Wałbrzych: jubileuszowy KopalniaK 2018! Kto wygrał? (FOTO)
Drugiego dnia imprezy na scenie sali Wałbrzyskiego Ośrodka Kultury pojawili się:
Kwartet Obsession czyli - dziewczyny z instrumentami strunowymi z Uniwersytetu Muzycznego w Warszawie, które brawurowo opowiedziały za ich pomocą mecz piłki nożnej, pokazały, co można zrobić z wiolonczelą, a w tym, co śpiewały, można było rozpoznać różne hity. Justyna - najzdolniejsza, Agnieszka - najładniejsza, Kamila - najzgrabniejsza i Aleksandra - najstarsza.
Kabaret Bumelant z Bydgoszczy, czyli "Co dwie głowy to nie jeden łeb" - małżeństwo o imionach Karolina i Cezary rozśmieszało za pomocą kolonoskopii i zaprezentowało postać, która sprawdza się zawsze, czyli teściową.
Kabaret A JAK! z Krakowa, czyli "Babskie granie" - Karolina, Magdalena, Marysia i Adrianna: z namaszczeniem prezentują filozofię fizjologii oraz wybitne talenty wokalne, wzmacniane czerwonym płynem ze szklanej butelki (jedna z nich tnie szkło za pomocą sopranu), ale widownię powalił na podłogę motoryzacyjny taniec z udziałem mechanika z Wałbrzycha i nie miała ona okazji wstać, bo następne było passodoble.
oraz Kabaret Nasz z Dynowa (Dorota, Julian, Daniel, Maciej i Emil): było coś o Balcerowiczu i plackach ziemniaczanych. I o tym, co się czuje, jak się odkurzaczem odkurza.
A potem pojawił się kabaret Łowcy.B, z programem o nazwie "Noc Muzeów", w którym zgodnie z tytułem mowa była o tym, dlaczego dziecku nie należy dawać na imię Denis, co łączy mydło, jajo i rabarbar oraz o tym, dlaczego Świdnica jest śmieszna.
Wieczór wziął na siebie Mariusz Kałamaga: nie lubią go siostry Grycan, nie obawia się mówić głośno o bąkach i ma problemy z odczytaniem nazwiska "Szełemej". Był też oczywiście powrót do wydarzenia historycznego z 2004 roku (Szczawno-Zdrój), o którym wtedy głośno było w mediach.
- Włamali się nam do busa, ale ukradli tylko swetry. A my wtedy wygraliśmy porcelanę, jakiś obraz. Ale szukali dobrych, bo mój żółty sweter zostawili. Już od 3 lat nie gram z kabaretem Łowcy.B, a cały czas się spotykam z pytaniem, gdzie jest żółty sweter - podzielił się wspomnieniami Mariusz Kałamaga.
- Przychodzimy, a tu wywalona szyba, a obok stoi detektyw i pyta nas: "A jakby złodziej coś ukradł tutaj, to w którą stronę by pobiegł"? - uzupełniali jego dawni zespołowi koledzy.
Cytaty wieczora:
Kabaret Bumelant: Lubicie chodzić na imprezy? Nie lubicie?! Taki Wałbrzych!
Mariusz Kałamaga: Wałbrzych: inwestujcie w kulturę! Pamiętajcie: samym Złotym Pociągiem nie wyżyjecie!
Łowcy.B: Wiecie, że wystarczy zamienić kilka liter w wyrazie "Wałbrzych" i robi nam się wyraz "Birmingham"?
W rezultacie:
Wśród stand-uperów najlepszy okazał się Krzysztof Kamyszek, który opuścił Wałbrzych nie tylko z 4000 zł nagrody Grand-Prix (i zapewne kilkoma osobami, które chciały się z nim zaprzyjaźnić), ale także z nagrodą specjalną przyznaną przez wicemarszałek województwa Iwonę Krawczyk. Natomiast 6000 zł nagrody Grand-Prix dla kabaretów, podzieliły między siebie cztery dziewczyny z Krakowa, czyli kabaret A JAK! Każda też dostała wypalonego kosmitę z Centrum Ceramiki w Starej Kopalni. Jury działało w składzie: Karina Kąsek, Szymon Jachimek, Tomasz Olbratowski.
A tak było wcześniej:
KOPALNIAK 2017: KTO WYWIÓZŁ KASĘ Z WAŁBRZYCHA? (FOTO)
KOPALNIAK 2017 - DZIEŃ PIERWSZY, KONKURSOWE I HALAMA (FOTO)
KTO POWALCZY O ZWYCIĘSTWO NA KOPALNIAKU?
KOPALNIAK 2017: KABARECIARZE PRZYBĘDĄ DO WAŁBRZYCHA
KOPALNIAK 2017: WIEMY JAKIE GWIAZDY WYSTĄPIĄ
KOPALNIAK 2016: KABARET HRABI I LAUREACI KONKURSU ROZBAWILI WAŁBRZYCH
KOPALNIAK 2016: KTO WYGRA? NAPIĘCIE ROŚNIE...
WAŁBRZYSZANIE, NIE MARTWICIE SIĘ - NADAL JESTEŚMY "MUMIOWACI"
Magdalena Sakowska
Foto: JK
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj