Wystrzałowy kawałek historii w Świdnicy (FOTO)
Zresztą nie tylko strzelano. Zebrani widzowie mogli się dowiedzieć na przykład, jak wyglądała moda damska pod koniec XVIII i na początku XIX wieku oraz jak ważną rolę w wojsku pełniły markietanki. Jak mówili rekonstruktorzy, w żadnym razie nie były to prostytutki (choć zdarzały się zapewne i takie), ale filary wojska, kobiety, które dbały o aprowizację, zszywały podarte mundury i, co najważniejsze, zbierały z pola walki i pielęgnowały rannych, bo pielęgniarek jeszcze wtedy nie było - więc żadna przyzwoita bitwa nie mogła się bez nich obyć. Wielki szacunek dla markietanek w grupach rekonstruktorskich wziął się zapewne stąd, że są to żony i córki rekonstruktorów – choć zdarzają się i żołnierze-kobiety. W mundurach nie do rozpoznania.
Można się też było dowiedzieć, jak wyglądali szaserzy i jak odróżnić artylerzystę od strzelca. A także zobaczyć wierną replikę sztandaru z 1806 roku.
W bitwie wzięli udział żołnierze z Pruskiego Regimentu Królewskiego Alt Kreytzen stacjonującego w Świdnicy, który zaprosił do wspólnej walki także przedstawicieli Siódmego Pułku Strzelców Konnych i Artylerii Księstwa Warszawskiego z Sobótki, Drugiego Pułku Piechoty i Artylerii Księstwa Warszawskiego z Krotoszyc, Trzeciego Pułku Piechoty Legionu Irlandzkiego ze Złotoryi, trzech jegrów ze Zlatych Hor, członków regimentów z Koźla i Nysy, artylerzystów z twierdz Kłodzko i Srebrna Góra. Zjawił się też jeden artylerzysta pruski w mundurze z 1856 roku.
Zdobycie Świdnicy przez Prusaków po wielu tygodniach ostrzału artyleryjskiego miało miejsce 11 października 1762 r. i było ostatnim wydarzeniem wojny siedmioletniej na Śląsku. W walce wzięły wtedy udział oddziały pruskie, saskie i austriackie, a także polskie.
Przeczytaj też: DOLNOŚLĄSKI FESTIWAL TAJEMNIC 2016: TEMPLARIUSZE I WYRZUTNIA RAKIETOWA W STRZEGOMIU
Tekst i foto: Magdalena Sakowska
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj