| Źródło: Wiesz Co
Wałbrzych: jedni obwiniają drugich, a dług miasta rośnie
Nie zamierzamy w tym artykule ani uprawiać propagandy jakby chcieli jedni, ani usprawiedliwiać niektórych decyzji, o czym myślą być może inni. Skupimy się na faktach.
Przypomnijmy na początek, że w lutym 2023 roku podjęto uchwałę w sprawie emisji obligacji komunalnych. Wówczas nie obyło się bez dyskusji na temat zadłużania miasta i emitowania „papierów” na finansowanie planowanego deficytu budżetowego. Gmina Wałbrzych wyemitowała wówczas obligacje komunalne na kwotę 50 mln zł.
- Regionalna Izba Obrachunkowa wielokrotnie zwracała uwagę w swoich opiniach na to, że zaciąganie zobowiązań w celu spłaty wcześniejszych zobowiązań stwarza zagrożenie dla gminy jeżeli chodzi o realizację jej zadań własnych – mówił wówczas Jerzy Langer z klubu radnych PiS. Radny wyliczył, że w 2023 roku za wykup obligacji Wałbrzych zapłaci 16,5 mln zł bez marży, odsetek i kosztów obsługi, w 2028 roku zapłacimy już ponad 30 mln zł, a w 2031 będzie to ponad 44 mln zł. Radni popierający prezydenta Romana Szełemeja podjęli jednak kilka miesięcy temu decyzję o emisji tychże obligacji. Wydawało się, że temat szybko nie powróci. Tymczasem w lipcu powrócił jak bumerang. W porządku obrad sesji znalazł się punkt mówiący o emisji... kolejnych obligacji, tym razem na kwotę 70 mln zł. Jesteście tym zaskoczeni?
- Zostaną wyemitowane obligacje na kwotę 70 mln. zł. Uzyskane środki zostaną przeznaczone na sfinansowanie planowanego deficytu w budżecie – informowała Ewa Kłusek, skarbniczka miasta.
Podczas głosowania 17 radnych poparło ten pomysł, dwoje było „przeciw” (Cezary Kuriata, Beata Mucha), a jedna z radnych „wstrzymała się” od głosu (Renata Wierzbicka). Jerzego Langera na lipcowej sesji nie było.
Z kolei na niedawnej konferencji prasowej prezydent Wałbrzycha Roman Szełemej poinformował, że w ubiegłym roku Wałbrzych stracił 40 mln zł na skutek błędnej i szkodliwej dla samorządów polityki rządu. W tym roku może być jeszcze gorzej, bo wałbrzyscy urzędnicy szacują, że miasto straci kolejnych 50 mln zł.
- Mimo tych działań rządu, które mocno uderzają w samorządy, staramy się dalej zmieniać miasto, inwestować, remontować. Do tego potrzebne są pieniądze. Z czego więc mamy zrezygnować? Nie słyszałem nigdy, by radny Langer przedstawił propozycję, czego mielibyśmy nie robić, albo co należy wykonać w pierwszej kolejności – argumentuje prezydent Roman Szełemej.
Gospodarz Wałbrzycha twierdzi, że obecna sytuacja finansowa miasta jest bardzo trudna, a na gminie przecież spoczywa obowiązek realizacji podstawowych potrzeb w zakresie utrzymania żłobków, przedszkoli, transportu publicznego, oświetlania ulic czy wydatków na sport, kulturę i zdrowie.
- W tym roku Wałbrzych nie dostał złotówki od rządu. W ubiegłym otrzymaliśmy 18 milionów zł. Udział miasta w podatku dochodowym wynosi obecnie około 39 procent. Gdyby rząd przychylił się do propozycji Związku Miast Polskich, który postuluje od lat, by udział w podatku był na poziomie 50-53 procent, to wtedy nasz budżet byłby zrównoważony – mówi prezydent Wałbrzycha.
Faktem jest jednak, że po emisji obligacji zadłużenie miasta dojdzie do około 800 mln zł. Warto dodać, że w 2023 roku Wałbrzych tylko na spłatę obsługi zadłużenia wyda ponad 60 mln zł.
SCB
Foto: Magdalena Sakowska
Czytaj też:
Wałbrzych budżet 2023: ten rok będzie najtrudniejszy ze wszystkich
Wałbrzych: 58 mln zł na remonty kamienic
Wałbrzych wyemituje obligacje
Czy Wałbrzych zaciągnie kredyt 40 mln zł?
Artykuł ukazał się na łamach dwutygodnika "WieszCo" - pełny numer tygodnika do pobrania w formacie pdf na stronie www.wieszco.pl
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj