Rusinowa i Olszyniec: kot na desce rozdzielczej i czołówka (FOTO)

I nagle hop...

Mieliśmy już w naszym mieście i okolicy wypadki drogowe spowodowane przez pająka, a ostatnio przez szerszenia - tym razem zderzenie z drzewem spowodował kot, który nie był zamknięty w transporterku. A miało to miejsce w sobotę 25 lipca około godz. 14.00, jakieś 200 metrów od Ronda Niepodległości u zbiegu Kamienieckiej, Noworudzkiej i Głuszyckiej, na drodze prowadzącej do Jedliny-Zdroju i Olszyńca.

- Samochód marki Ford Fiesta uderzył czołowo w przydrożne drzewo, stał przechylony na krawędzi rowu. Kierowca był przytomny, ale nie mógł sam opuścić rozbitego auta, uskarżał się na ból kręgosłupa. Spod maski samochodu wydobywał się dym spowodowany uszkodzeniem chłodnicy. Strażacy wyciągnęli kierowcę przez tylną szybę i przekazali zespołowi ratownictwa medycznego, po czym zabezpieczyli pojazd. W samochodzie znajdował się również kot, który nie był przytomny i nie reagował na bodźce, został przekazany rodzinie kierowcy - relacjonuje Robert Strojny z Państwowej Straży Pożarnej w Wałbrzychu.

To właśnie kot był sprawcą wypadku. Mamy nadzieję, że przeżył.

- Kierowca forda nieprawidłowo zabezpieczył przewożonego kota. Jak mówił, podczas jazdy wskoczył mu on na deskę rozdzielczą i zasłonił widoczność, a kiedy usiłował go zdjąć, stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w drzewo. Mieszkaniec Jedliny-Zdroju otrzymał mandat karny o wysokości 100 zł - mówi Marcin Świeży, oficer prasowy wałbrzyskiej policji.

Całkiem niedawno wałbrzyszanka dachowała na Kozicach z powodu szerszenia, który wpadł do jej auta (SZERSZEŃ W SZOFERCE I WYPADEK GOTOWY (ZDJĘCIA)), a wcześniej powodem zdarzenia drogowego stał się inny owad: Wałbrzych: Stracił panowanie nad samochodem przez pająka. Szerszenie czy pająki trudno jest kontrolować, ale smutna historia z Rusinowej przypomina nam, że nawet najspokojniejszego domowego zwierzaka nie powinno się przewozić autem bez zabezpieczenia.



I czołówka

Niestety nie był to jedyny wypadek drogowy w miniony weekend. W niedzielę 26 lipca o godz. 17.35 wałbrzyska straż otrzymała zgłoszenie o zderzeniu czołowym na ul. Wałbrzyskiej w Olszyńcu.

- W zderzeniu uczestniczyły auta marki Fiat Seicento i Peugeot 206. Na miejsce pojechały jednostka PSP Wałbrzych i jednostka OSP Walim. Kierowca fiata i kierowca peugeota wraz z pasażerką o własnych siłach opuścili pojazdy i stwierdzili, że czują się dobrze. Gdy strażacy przystąpili do odłączania akumulatorów aut i zabezpieczania miejsca zdarzenia, pasażerka nagle zaczęła się uskarżać na silny ból głowy i na miejsce wezwano zespół ratownictwa medycznego - mówi Robert Strojny z Państwowej Straży Pożarnej w Wałbrzychu. 



Jak dodaje Marcin Świeży, oficer prasowy wałbrzyskiej policji, sprawcą zderzenia był kierowca peugeota, mieszkaniec Sierpnicy, który nie dostosował prędkości do panujących warunków i na łuku drogi zjechał na przeciwległy pas, uderzając w prawidłowo jadącego fiata, prowadzonego przez wałbrzyszanina. Uczestnicy wypadku byli trzeźwi, policja zatrzymała dowody rejestracyjne obu zniszczonych aut, a sprawca za swoje wykroczenie otrzymał mandat o wysokości 300 zł.



Ale inni nie byli trzeźwi

Podczas przeprowadzonej w piątek akcji „Trzeźwy poranek” policjanci ruchu drogowego na ul. Orkana w Wałbrzychu sprawdzili stan trzeźwości blisko 190 kierujących. W trakcie działań zatrzymali 45-letniego wałbrzyszanina, który wsiadł „za kółko” pod wpływem alkoholu. Mężczyzna miał blisko pół promila tej substancji w organizmie.

W ciągu weekendu na "podwójnym gazie" wpadło jeszcze pięciu nietrzeźwych kierujących. W piątek około godziny 21:00 na ul. Andersa w Wałbrzychu do kontroli drogowej nie zatrzymał się 34-letni mieszkaniec naszego miasta. Uciekinier po krótkim pościgu trafił jednak w ręce funkcjonariuszy prewencji. W jego przypadku wynik badania to ponad promil alkoholu w organizmie. Kolejny kierowca, który miał 0,39 promila alkoholu w organizmie, został zatrzymany przez funkcjonariuszy prewencji na ul. Armii Krajowejw sobotę przed godziną 8:00. 30-letni wałbrzyszanin nie posiadał prawa jazdy.