Wałbrzych: Jacek Wszoła trenował z seniorami (FOTO)
Ćwiczyć jak Jacek Wszoła
Dwukrotny uczestnik igrzysk olimpijskich, skąd przywiózł złoto i srebro, i ustanowił nowe rekordy w skoku wzwyż, wielokrotny mistrz, rekordzista Polski, Europy i świata, zdobywca mnóstwa nagród i kawaler Orderu Odrodzenia Polski przemierza kraj ze swoją fundacją "Zatrzymać czas", prowadząc warsztaty gimnastyczne z seniorami.
- Fundacja pana Jacka sama do nas zadzwoniła, czy byśmy przystąpili do współpracy przy ich projekcie aktywizacji seniorów, finansowanym przez Ministerstwo Sportu. Mogliśmy skorzystać z tego nieodpłatnie. Bardzo się ucieszyłam, bo tym się właśnie zajmujemy w Wałbrzychu i widocznie zauważono nas już w Polsce. Teraz zaczynamy kurs spitballu, całkiem nowej konkurencji – mówi Wanda Radłowska, prezes stowarzyszenia "Radość życia".
Mistrz zaprezentował wałbrzyszanom zestaw ćwiczeń na rozgrzanie ramion, kark, kręgosłup, skłonów (tych, jak mówił, lepiej nie robić za mocno, bo wtedy to może być nasz ostatni), ćwiczeń na drabinkach i macie.
- Widzę po strojach, że mówię do profesjonalistów i osób wiedzących, czemu jest potrzebna aktywność fizyczna. Nieważne, ile czasu ćwiczymy, czy 5 minut, czy 50, ale jeśli robimy to raz w miesiącu, równie dobrze możemy nie robić tego wcale. Jest z nami Wojciech Węcławowicz, który wybiera się na mistrzostwa świata i on wie, że jeśli nie będzie trenował regularnie, to może wysłać tam swojego kolegę, bo efekt będzie ten sam – mówił seniorom Jacek Wszoła.
Wojciech Węcławowicz, trener znanej lekkoatletki Urszuli Włodarczyk, Ambasadorki Wałbrzycha i wielu innych utalentowanych sportowców, którzy zdobyli w sumie 60 medali, wciąż uczestniczy w mistrzostwach świata w swojej kategorii wiekowej.
Lepiej ćwiczyć niż wierzyć w cudowne preparaty
Był też czas na praktyczne porady (i odrady) – Staw kolanowy jest bardzo skomplikowany, jeśli chodzi o budowę. Jeśli mięśnie są przykurczone, rzepka kolanowa jest ciągnięta do góry i prędzej czy później będziemy mieli problem z jej tarciem o kość udową, a potem będą stany zapalne i tak dalej. Brak rozluźnienia sprawia też, że więzadło ciągnie rzepkę w dół. Nie ufajcie lekarstwom reklamowanym w telewizji za dziesiątki złotych, bo mówiąc po męsku to jest g... warte. Raz starta chrząstka jest nie do odbudowania i jak mówią w telewizji, że po 6 tygodniach i wydaniu stu kilkudziesięciu złotych będziecie biegać przez płotki, to jest gadka g... warta. Wiem to z własnego doświadczenia, bo zjadłem parę ton różnych tabletek, wziąłem kilkaset zastrzyków i nic nie pomogło, konieczna była operacja – zwierzał się Jacek Wszoła.
Mistrz zachęcał do odwiedzenia strony projektu, obejrzenia materiałów wideo i zapoznania się z książką Władysława Kozakiewicza, również ambasadora programu, "Bądź kozakiem i dbaj o siebie". Każdy uczestnik dostał podpisany certyfikat i pamiątkowy znaczek.
- A nadgarstki trenujemy tak, jakbyśmy pistolety trzymali. Ale tak pani strzeli w niebo. Niżej trzeba. Na mięśnie klatki piersiowej – składamy dłonie i mocno ciśniemy je do siebie, łokcie na zewnątrz. Na mięśnie pleców: ściągamy łopatki i robimy z dłoni klamrę. Każdy może robić to w domu, duża część tych ćwiczeń nie wymaga sali gimnastycznej, zamiast drabinek można użyć szafy czy komody. Można kupić obciążniki za grosze, ale można też wykorzystać butelkę z wodą, na przykład przy ćwiczeniach na biceps. Ale niektóre ćwiczenia można wykonywać na fotelu. I nigdy niczego nie robimy ponad własne siły – radził znany sportowiec.
Wyznania miłości i przyszłość stadionu
Wałbrzyszanki były zachwycone, że mogły z bliska zobaczyć dawnego idola. Wspólnym zdjęciom nie było końca. - Dzięki wyglądowi pana Jacka wszystkie oglądałyśmy lekkoatletykę – wspominała Wanda Radłowska. - Na roku wszystkie się w panu kochałyśmy – wyznała inna pani.
Mistrz był w Wałbrzychu w 1973 roku i zdobył tu medal. Pamiętał, że w okolicy stacjonowały wtedy wojska radzieckie, ale z samego miasta nie miał wspomnień - jak mówił, smutna prawda jest taka, że najlepiej pamięta się hotele i stadiony. Podczas jego obecnej wizyty planowano wizytę na stadionie na Nowym Mieście, ale ulewny deszcz i napięty grafik sportowca, który zaraz po Wałbrzychu odwiedzał Opole, pokrzyżowały te plany. Zapytany o stadion mówił, że jego makieta, znajdująca się w siedzibie klubu Górnik Wałbrzych, wygląda imponująco i po prostu trzeba to tak wykonać. A czy jest sens takiej odbudowy?
- To zależy, jakie w mieście jest zainteresowanie lekkoatletyką. Nie można liczyć na to, że taki stadion będzie miał obłożenie od rana do wieczora. Nie mam pojęcia, jak wygląda lekkoatletyka wałbrzyska, ile osób ćwiczy w sekcji, ale można otworzyć nabór, zrobić sekcję młodzieżową i rozwinąć zainteresowanie. Tak się pracuje w każdym sporcie – komentował kwestię stadionu Jacek Wszoła.
Mistrz odwiedził też dzieci spędzające wakacje w świetlicy ośrodka przy ul. Grota-Roweckiego - może, kto wie, są między nimi przyszli wałbrzyscy sportowcy - i zrobił sobie z nimi pamiątkowe zdjęcie.
Tekst i foto: Magdalena Sakowska
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj