Wałbrzyski Dramat rozśmieszy i postraszy atomem
- Obecny sezon artystyczny rozpoczynaliśmy premierą "Cynkowych chłopców" o wojnie Rosjan w Afganistanie, teraz na zakończenie sezonu pora na opowieść o wojnie amerykańskiej - mówi Maciej Podstawny, zastępca dyrektora ds. artystycznych, Teatru Dramatycznego im. Jerzego Szaniawskiego w Wałbrzychu.
"Być jak Dr Strangelove" to widowisko inspirowane „Być jak Stanley Kubrick”, „Dr Strangelove, albo jak przestałem się martwić i pokochałem bombę”, „2001: Odyseja kosmiczna” oraz „Męskimi fantazjami”.
Tekst i dramaturgię do przedstawienia przygotował Jarosław Murawski.
- To przede wszystkim sztuka o szaleństwie ludzi władzy. Zagrożenie fanatyzmami, m.in. faszyzmem ciągle wraca, dlatego tworzone political fiction zmierzają do reality - wyjaśnia twórca.
Wszystko wskazuje na to, że wałbrzyski teatr będzie chciał widzów przestraszyć wizją katastrofy nuklearnej, w obliczu której stanie ludność przez obłąkanego amerykańskiego generała. Chcąc unicestwić komunizm wydaje on pilotom rozkaz niesprowokowanego ataku jądrowego na ZSRR.
Wbrew tym poważnym zagadnieniom, spektakl wcale nie będzie przesadnie poważny. - Chcemy zneutralizować bombę atomową poprzez śmiech - wyjaśnia Marcin Liber, reżyser znany wałbrzyskim widzom m.in. z "Na Boga". Zapowiada on też sporą rewolucję w przestrzeni scenicznej. W spektaklu zagra 20 osób, czyli niemal cały zespół wałbrzyskiego teatru, a widownia cóż... zostanie przeniesiona, ponieważ Duża Scena będzie poszerzona, z uwagi na potrzebę przeniesienia akcji w przestrzeń kopalni.
Wałbrzyscy artyści w najnowszym spektaklu rzucą światło m.in. na amerykański lot na Księżyc, a bomba atomowa w ich wydaniu, będzie niepowtarzalna i co najmniej wystrzałowa...
Zapraszamy na premierę 18 czerwca o godz. 19 na Dużej Scenie, kolejna prezentacja 19 czerwca o godz. 18.
Tekst i fot. Elżbieta Węgrzyn
Zdjęcia w galerii tekstu zostały wykonane na próbie spektaklu.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj