Wałbrzych walczy o Karolinkę (ZDJĘCIA)
Tworzyły się kolejki
W Galerii Victoria, choć przy rejestracji pracowało w sumie 14 osób, w tym ośmioro dorosłych wolontariuszy z Zespołu Szkół nr 4, chwilami tworzyły się kolejki. Czasem ktoś odchodził z kwitkiem – była to osoba zarejestrowana wcześniej i figurująca już w bazie danych.
- W nasze działania włączyły się szkoły, klasy policyjna i strażacka z ZS nr 4, niepełnoletni uczniowie także nam pomagają, bo chodzą z balonikami i informują klientów galerii o akcji. Wiele osób, które do nas dziś przyszły, rejestruje się właśnie z myślą o Karolince, mocno chcą pomóc i czują z nią szczególną więź – mówi Kacper Biaduń, pracownik Fundacji DKMS i koordynator akcji w Galerii Victoria.
W Wałbrzychu największe szanse
Jak mówi Kacper Biaduń, największe szanse na znalezienie niespokrewnionego dawcy są w rejonie zamieszkania osoby potrzebującej przeszczepu, ponieważ tam jest najmniejsza różnorodność genetyczna. Oczywiście, Wałbrzych leży w specyficznym regionie, gdzie wymieniła się niemal całkowicie populacja mieszkańców, a rodzice czy dziadkowie obecnych przyjechali z różnych terenów, ale i tak te szanse są większe niż gdziekolwiek indziej.
Z myślą o Karolince przeszukano już rejestry światowe potencjalnych dawców szpiku – 28 mln osób – i nie znaleziono jeszcze bliźniaka genetycznego, poszukiwania trwają więc dalej, a każdy nowy zarejestrowany dawca może być tym właściwym. Kto wie, może właśnie w Wałbrzychu? Teoretycznie właściwy dawca mógłby się jednak znaleźć nawet w Australii, bo i tam w ostatnich dwóch stuleciach pojawiła się spora grupa polskich emigrantów.
- Próbki pobrane w trakcie tej akcji od wałbrzyskich dawców zostaną teraz przebadane i w ciągu 2 miesięcy dane tych potencjalnych dawców znajdą się w bazie. Wtedy będzie wiadomo, czy jest wśród nich ktoś, kto może pomóc Karolince – mówi Kacper Biaduń.
Metody są już całkiem inne
Ważne też, żebyśmy pamiętali, że pobór szpiku nie odbywa się już takimi metodami, jak wiele lat temu, kiedy w kręgosłup była wbijana wielka igła, a cały zabieg był bolesny i dość inwazyjny. Obecnie pobór komórek macierzystych odbywa się z krwi, po zażyciu przez daną osobę specjalnego preparatu, który stymuluje ich rozrost. Krew jest wyprowadzana z organizmu jak podczas jej pobierania, ale wraca po przejściu przez specjalny medyczny sprzęt, który oddziela komórki macierzyste. Po pobraniu dawca może się czuć trochę oszołomiony i osłabiony, jak po oddaniu krwi. Tak wygląda ten zabieg w 80% przypadków.
2 dawców na 10 może się liczyć z tym, że szpik będzie pobierany z talerza kości biodrowej, ale i to nie byłby bardzo inwazyjny i bolesny zabieg. O pobraniu komórek w ten sposób decyduje wiek i stan zdrowia dawcy.
Mamy dobrą wiadomość dla osób, które w miniony weekend nie mogły się zarejestrować, choć chciały. Akcja będzie powtórzona w sobotę 26 listopada w obu siedzibach Wałbrzyskiej Wyższej Szkoły Zarządzania i Przedsiębiorczości przy ul. 1 Maja 131 i przy Wrocławskiej 10. Tam rejestracja będzie się odbywać w godzinach 10.00 – 15.00.
Będą też miały miejsce następne edycje akcji w naszym mieście – jak mówi Kacper Biaduń, szczegóły powinny być znane już za kilka dni.
O Karolince więcej tutaj:
WAŁBRZYCH NA RATUNEK KAROLINCE
Czytaj też:
BOGUSZÓW-GORCE: UDANY WYSTRZAŁOWY PIKNIK DLA MAKSA
ZDJĘCIA WAŁBRZYCHA TRAFIĄ NA LICYTACJĘ NA RZECZ CHORYCH DZIECI
URATOWAŁ ŻYCIE KILKU OSÓB
PRZETRWAŁA TYLKO LODÓWKA
MŁODZI WALIMIANIE URATOWALI ŻYCIE
POMOC SĄSIEDZKA MOŻE URATOWAĆ ŻYCIE
CZY MIESZKAŃCY REGIONU CHĘTNIE POMAGAJĄ INNYM?
MOŻESZ URATOWAĆ ŻYCIE NIEJEDNEJ OSOBY
MOŻNA WZIĄĆ UDZIAŁ W PRZEDŚWIĄTECZNEJ ZBIÓRCE ŻYWNOŚCI
NA KONIACH DLA CHORYCH DZIECI
WAŁBRZYSKIE HOSPICJUM PROSI O POMOC DLA DZIECI
Tekst i foto: Magdalena Sakowska
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj