Wałbrzych na ratunek Karolince
Karolinka ma 2,5 roku. Mieszka w Wałbrzychu, uwielbia pociągi i chciałaby w przyszłości zostać kolejarzem jak jej tato. Niestety we wrześniu zdiagnozowano u niej zespół mielodysplastyczny, a to znaczy, że jej komórki krwi rozrastają się w niewłaściwy sposób. To grozi białaczką. Jedynym w pełni skutecznym lekarstwem dla niej jest przeszczepienie szpiku od niespokrewnionego dawcy. Dlatego za dwa tygodnie w Wałbrzychu odbędzie się wielka akcja poszukiwania dawcy szpiku dla dziewczynki.
Dawców jest coraz więcej, ale wciąż za mało
W konferencji prasowej poprzedzającej to wydarzenie uczestniczyli: ojciec Karolinki Piotr Mars, sąsiad rodziny i współorganizator akcji Ryszard Jordan, jeden z 17 wałbrzyskich dawców Arkadiusz Dawiec i Renata Rafa z Fundacji DKMS prowadzącej bazę potencjalnych dawców. W akcję włączyły się władze Wałbrzycha i biskup świdnicki Ignacy Dec.
- Co godzinę w Polsce ktoś słyszy diagnozę: białaczka. Ale mamy też coraz więcej potencjalnych dawców, w 2009 roku było ich tylko 40 000 i połowa nie znajdowała swojego „bliźniaka genetycznego”. Dziś w bazie jest zarejestrowanych ponad 970 000 Polaków i nie znajduje go co piąty chory. To zapewnia Polsce trzecie miejsce w Europie. Każda akcja zwiększa szanse chorych. Na całym świecie jest już zarejestrowanych 28 mln potencjalnych dawców – mówi Renata Rafa.
W Wałbrzychu akcja zostanie przeprowadzona po raz trzeci. Na 2777 dawców zarejestrowanych w naszym mieście 17 miało już okazję oddać swoje komórki chorej osobie. Między nimi był Arkadiusz Dawiec, który pomógł 10-letniemu chłopcu z Turcji.
Banalnie proste i praktycznie nie boli
- Zarejestrowałem się w 2009 roku, namówił mnie kolega, kiedy jechaliśmy na półmaraton do Poznania. Przez 4 lata organizowałem rejestracje dawców w Kamiennej Górze, a w 2012 roku dostałem e-mail, że gdzieś na świecie jest „bliźniak” potrzebujący pomocy. Na początku trudno było w to uwierzyć, że sam mogę pomóc. To było wzruszające. Musiałem złożyć deklarację, że przez 3 miesiące nie będę wykonywał zabiegów dentystycznych ani tatuaży. Potem były badania tuż przed pobraniem, we Wrocławiu, gdy ta osoba była już gotowa i przez 4 dni rano i wieczorem dostawałem zastrzyki pobudzające produkcję komórek szpiku, a w końcu spędziłem 5 godzin na fotelu, miło rozmawiając z pielęgniarką i chorymi. Potem wstałem, dostałem legitymację dawcy, zastrzyk potasu i poszedłem. Nie trzeba było niczego powtarzać. Ból? Tylko od ukłucia igłą, za to wszystkie badania lekarskie zrobili mi od ręki i za darmo – żartuje Arkadiusz Dawiec.
Jak zapewnia Renata Rafa, nie jest to wielka igła wbijana w kręgosłup, a takie przeświadczenie wciąż pokutuje. Badanie prowadzone za pomocą ankiet pokazało, że tak wciąż uważa 33 % Polaków. Tymczasem w 80% chodzi o pobór komórek macierzystych z krwi, jak w przypadku pana Arkadiusza i przypomina to oddawanie krwi, tylko dłużej trwa, bo krew przechodzi przez specjalną maszynę, która pobiera z niej komórki, a potem wraca do organizmu.
– Po tym zabiegu możemy się czuć przez pewien czas jak po oddaniu krwi, lekko osłabieni i oszołomieni. Druga metoda, stosowana tylko w 20% przypadków, to pobranie szpiku z talerza kości biodrowej, w narkozie. Osoby, które tak oddały szpik, mówiły, że po zabiegu przez kilka dni odczuwają ból jak po uderzeniu się biodrem o kant stołu i nic poza tym – mówi Renata Rafa.
19 i 20 listopada zarezerwujmy czas, by pomóc
Rejestracja trwa 10 minut, większość z tego to wypełnianie dokumentów. Jest przeprowadzany wstępny wywiad lekarski i wymaz wacikiem z wnętrza policzka pozwalający ustalić kod DNA. Zarejestrować mogą się wszystkie osoby w wieku 18-55 lat, ważące więcej niż 50 kg, ale bez nadwagi (na przykład w przypadku wzrostu 170 cm tylko do 120 kg wagi). Trzeba mieć przy sobie dowód tożsamości. – Rejestrować mogą się także osoby po tatuażu, makijażu permanentnym, a nawet przeziębione, z grypą czy biorące antybiotyk. Kobiety spodziewające się dziecka też mogą się rejestrować, zostają zablokowane w bazie na czas ciąży i porodu – mówi Renata Rafa.
Rejestracja dawców z myślą o Karolince odbędzie się w dniach 19 i 20 listopada w godz. 10.00 – 20.00 w Galerii Victoria i w pasażu Tesco przy ul. Łączyńskiego. Jeśli ktoś nie zmieści się w czasie, będzie mógł udać się 26 listopada do obu siedzib wałbrzyskiej Wyższej Szkoły Zarządzania i Przedsiębiorczości przy ul. 1 Maja 131 i przy Wrocławskiej 10. Tam rejestracja będzie się odbywać w godzinach 10.00 – 15.00. Może się uda.
Jak zapewnił biskup Ignacy Dec, także diecezja świdnicka włączy się w propagowanie akcji i w niedzielę 13 listopada podczas ogłoszeń duszpasterskich będą ją zapowiadać wałbrzyscy księża.
Nie zrywajmy plakatów!
- Karolinkę spotykamy na podwórzu, widzimy, jak rośnie, ale w ostatnich miesiącach stan jej zdrowia się pogorszył. Teraz przebywa w szpitalu we Wrocławiu, a my nagłaśniamy, wspieramy, chcemy pomóc. Karolinka ma szanse na zdrowie, długie życie i będziemy robić wszystko, żeby wygrała – zapowiada sąsiad Ryszard Jordan.
Jak mówił obecny na konferencji prezydent Roman Szełemej, przeszczep komórek szpiku pozostaje jedyną całkowicie skuteczną metodą leczenia nowotworów i innych chorób krwi, ponieważ wszystkie inne, jak chemioterapia czy radioterapia dają tylko remisję i choroba może powrócić, a udany przeszczep zapewnia całkowite wyleczenie na zawsze.
- Do propagowania akcji włączyły się też wszystkie wałbrzyskie szkoły i przedszkola, będziemy rozdawać ulotki, rozwieszać plakaty, mamy zgodę spółdzielni mieszkaniowych i wspólnot na wywieszanie plakatów Karolinki na wszystkich możliwych drzwiach. 14 listopada zacznie się plakatowanie i bardzo prosimy o to, by tych plakatów nie zrywać. Włączyły się też związki zawodowe, zakłady pracy, specjalna strefa ekonomiczna. Nie będzie osoby w Wałbrzychu, która by nie wiedziała o Karolince i akcji – zapewnia radna Renata Wierzbicka, prezes wałbrzyskiego hospicjum i koordynatorka akcji. - Wałbrzyszanie pomogli już Marcinowi i Kasi, wierzymy, że zostanie zrobione wszystko, żeby ratować Karolinkę.
Już 3340 osób w Polsce oddało swoje komórki macierzyste lub szpik, co oznacza tysiące uratowanych chorych. Oby wśród tych, które się zarejestrują w Wałbrzychu, znalazł się dawca dla Karolinki, ale jeśli nie, może znajdzie się wkrótce gdzieś na świecie, a wałbrzyszanie będą mogli pomóc komuś choremu daleko stąd.
Czytaj też:
BOGUSZÓW-GORCE: UDANY WYSTRZAŁOWY PIKNIK DLA MAKSA
ZDJĘCIA WAŁBRZYCHA TRAFIĄ NA LICYTACJĘ NA RZECZ CHORYCH DZIECI
URATOWAŁ ŻYCIE KILKU OSÓB
PRZETRWAŁA TYLKO LODÓWKA
MŁODZI WALIMIANIE URATOWALI ŻYCIE
POMOC SĄSIEDZKA MOŻE URATOWAĆ ŻYCIE
CZY MIESZKAŃCY REGIONU CHĘTNIE POMAGAJĄ INNYM?
MOŻESZ URATOWAĆ ŻYCIE NIEJEDNEJ OSOBY
MOŻNA WZIĄĆ UDZIAŁ W PRZEDŚWIĄTECZNEJ ZBIÓRCE ŻYWNOŚCI
NA KONIACH DLA CHORYCH DZIECI
WAŁBRZYSKIE HOSPICJUM PROSI O POMOC DLA DZIECI
Tekst i foto: Magdalena Sakowska
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj