Znowu ten Flieger... Czerwone światło w Poznaniu
- Seria sześciu zwycięstw z rzędu Górnika została przerwana. Nasi przegrali na wyjeździe po raz drugi w tym sezonie. Pierwsze niepowodzenie miało miejsce w Łowiczu z Księżakiem.
- Górnik wciąż legitymuje się najlepszym bilansem w lidze (13-3, w tym 6-2 na wyjazdach)
- W drugiej kwarcie ekipa Łukasza Grudniewskiego nie zdobyła ani jednego punktu przez niemal 4 minuty i 45 sekund. W drugiej połowie nasi grali bez Grzegorza Kulki, którego wyeliminował drobny uraz
- Biofarm Basket wygrał drugi raz rzędu. W ostatnich pięciu meczach triumfował trzykrotnie
Wojna nerwów w Poznaniu. Na 7 sekund przed końcem dogrywki Damian Pieloch wszedł pod kosz i po kontakcie z obrońcą spudłował. Sędziowie nie zagwizdali faulu. Później wszystko działo się błyskawicznie. Faulowany Marcin Flieger stanął na linii rzutów wolnych, trafiając dwukrotnie, na 2 sekundy przed końcową syreną. Nasi nie mieli już przerwy na żądanie, a Rafał Glapiński był zbyt daleko od kosza by coś dobrego mogło się dla biało-niebieskich wydarzyć.
Zarówno Pieloch, jak i Glapiński mieli w hali Cityzen swoje momenty. Ten pierwszy, podobnie jak w starciu z Nysą, eksplodował skutecznością za 3 w pierwszej kwarcie, trafiając wszystkie cztery oddane rzuty. Ten drugi zachował zimną krew w rogu boiska, doprowadzając do remisu po 71 na 1:16 przed zakończeniem czwartej kwarty.
Swoich momentów nie mieli pozostali obwodowi. Krzysztof Jakóbczyk był w stolicy Wielkopolski „zimny”, drogę do kosza znalazły tylko 4 z 14 prób. Karol Kamiński, po długich miesiącach na ławce w Treflu Sopot, wciąż potrzebuje czasu był złapać rytm meczowy. Kto wie, gdyby był „w gazie”, to może byłby w stanie trafić za 3 w ostatnich sekundach czwartej kwarty, gdy na tablicy świetlnej widniał remis (równo z końcową syreną oddał jeszcze rzut rozpaczy na zwycięstwo z połowy boiska).
Na poznańskim obwodzie z kolei znowu grę na siebie wziął wspomniany Flieger. W sobotę w derbach Wielkopolski zanotował 30 punktów, tym razem 27, z czego aż 14 z linii rzutów wolnych, co wynikało z jego agresywnej gry pod kosz. Celne rzuty wolne 35-letniego rozgrywającego na 2 sekundy przed końcem do złudzenia przypominały jego dwa udane wolne z ubiegłego sezonu, które również rzutem na taśmę dały zwycięstwo nad Górnikiem, z tym że w Aqua Zdroju (72:70). Dużo złego wałbrzyszanom pod koszem wyrządzili także Michał Marek (19 pkt, 8/8 z gry) oraz 19-letni Michał Krajewski (12 pkt). Przewaga w „pomalowanym” zatuszowała problemy rzutowe ważnych graczy Basketu - Dawid Bręk i Filip Struski to uznani ligowcy, ale w sobotę spudłowali razem aż 18 z 24 rzutów z gry. Bręk po części zrehabilitował się udaną akcją na 81:80.
Ostatnie potyczki Górników, wygrane po bardzo trudnych przeprawach z Polonią Leszno oraz z Nysą Kłodzko, zwiastowały uciekającą formę. W Poznaniu pomarańczowe światło ostrzegawcze zmieniło się na czerwone – nasi przegrali po raz pierwszy od 24 listopada, gdy to ulegli WKK Wrocław 80:82. Kolejne drużyny będą testować formę wałbrzyszan. W niedzielę, 2 lutego Górnik zmierzy się u siebie z Księżakiem Łowicz, z którym przegrał ostatnie trzy ligowe mecze.
(6-12) Biofarm Basket Poznań - (13-3) Górnik Trans.eu Wałbrzych 83:80 (28:27, 11:14, 20:15, 14:17, d:10:7)
Basket: Flieger 27 (10 as), Marek 19, D. Bręk 16, Krajewski 12, Struski 3, Rutkowski 2, Fiszer 2, Tomaszewski 2, M. Bręk 0, Wiśniewski 0, Smorawiński 0.
Górnik: Pieloch 17, Jakóbczyk 12, Cechniak 9 (10 zb), Glapiński 9, Kulka 8, Zywert 7, Wróbel 7, Kamiński 4, Durski 4, Koperski 3, Ratajczak 0.
Na trybunach można było dostrzec sławy polskiej koszykówki.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj