| Źródło: Cytat: UM Wałbrzych - strona archiwalna, opis firmy Opekta: Wikiwand
Wałbrzyszaninie – sprawdź, co masz na strychu! Może to...
Jak wiemy z literatury przygodowej, na pełnym morzu może się odnaleźć – butelka. Czasem z listem w środku. Wałbrzych pełnym morzem raczej nie jest, ale butelki-antyki i owszem, odnajdują się, w historycznych okolicznościach i w nietypowych miejscach, a hasłem kluczowym bywa remont. Choć niekoniecznie. Może być też zwykłe wieszanie sznurków do suszenia prania.
Pani Elżbieta z Nowego Miasta po remoncie dachu swojej kamienicy z irytacją przystąpiła do powtórnego powieszenia zerwanych przez ekipę remontową sznurków. – Zaczęłam wieszać i zobaczyłam, że z belki nad moją głową wystaje leżąca tam butelka. Pomyślałam „ech, ci robotnicy, wszędzie zostawiają butelki”, a że obawiałam się, że mi to na głowę spadnie, wzięłam krzesło, zdjęłam ją i dopiero zobaczyłam, co to ciekawe cacko – mówi nasza Czytelniczka.
Bo jeśli ciemnozielona butelka została tam porzucona przez ekipę budowlaną, to prawdopodobnie wydarzyło się to grubo przed tym, zanim na świat przyszli wykonawcy obecnego remontu.
– Dowiedziałam się, że wyprodukowała ją firma Opekta, niemiecki producent pektynowych musów jabłkowych, w latach 30-tych. Butelka zawiera sygnaturę firmy – Vg. Ma 18,8 cm wysokości i 5,3 cm średnicy denka. Jest w bardzo dobrym stanie, jakość jak z taśmy. Listu w środku niestety nie było, za to wartość rynkowa według serwisów internetowych to może być od kilku do nawet 50 zł – mówi pani Elżbieta.
Firma Opekta została założona w Kolonii w 1928 roku, działała w Niemczech, Niderlandach, Szwajcarii i Czechach. Mus jabłkowy w zielonych butelkach sprzedawano tylko latem i jesienią. Nazwa firmy została utworzona od słów „Obstpektin aus dem Apfel". Pektyny z jabłek były używane przy domowej produkcji dżemów i marmolad. W 1937 roku mała butelka kosztowała 86 fenigów, a podwójna - 1,53 marki. Znak Opekta należy dziś do innego dużego koncernu spożywczego, jest chroniony, ale od lat 90-tych nie jest już używany.
Czy wszystkie wiekowe wałbrzyskie butelki zostały już odkryte? W listopadzie 2013 roku polskie media obiegła historia z wałbrzyskiego ratusza, gdzie podczas przekładania dachu na wieżyczce trafiło się oryginalne znalezisko. Dowcipni dekarze pracujący przy rozbudowie ratusza, majster i 5 robotników, 3 lipca 1903 roku ukryli w dachu butelkę po piwie ze świebodzickiego browaru, a w niej na wyrwanej z zeszytu kartce spisali swoje nazwiska, miejscowości, z których pochodzili oraz stawki, według których ich wynagrodzono. Koniec pracy świętowali nie tylko piwem – za zdrowie ratusza i swoje wypili litr żytniówki.
W 2014 roku odnalazła się podczas remontu Starej Kopalni, w ścianie jednego z budynków, kolejna butelka z listem w środku. Tak opisano ją w marcu 2015 na stronie wałbrzyskiego urzędu miasta: Podczas prac remontowych prowadzonych w budynku nr 6 (obecna restauracja) Centrum Nauki i Sztuki Stara Kopalnia w |Wałbrzychu przy jednym z okien znaleziona została zamurowana w 1932 roku butelka z listem w języku niemieckim, napisanym ołówkiem, odręcznie, na szarym papierze. Po odczytaniu i przetłumaczeniu tekstu listu pracownicy Starej Kopalni podjęli starania w celu odnalezienia potomków autora – Aleksandra Szczesa, murarza, realizującego prace w ówczesnej kopalni „Julius Schracht”. [...] List Aleksandra Szczesa zostanie zabezpieczony i wyeksponowany w budynku nr 6 - restauracji, gdzie został odnaleziony. Niestety, nie wiadomo, po jakim trunku była butelka.
A to jeszcze nie była ostatnia wałbrzyska butelka... Kolejna została znaleziona kilka lat temu, podczas remontu hali sportowej przy Placu Teatralnym. Najwyraźniej podczas wcześniejszych prac remontowych - dwie - trzy dekady wcześniej ktoś wzmacniał się napojem wyskokowym wysokoprocentowym.
Jak z tego wynika, mus jabłkowy musem jabłkowym, ale w Wałbrzychu preferowano mocniejsze napoje... Kolejna mocno archiwalna butelka znajduje się być może na Twoim strychu lub w jakimś gospodarczym pomieszczeniu, Czytelniku. Idź i sprawdź. Bo jeśli to nie będzie tylko butelka, jakich wiele?
Magdalena Sakowska
Foto: użyczone
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj