PLAY-OFF: Rozum wygrywa z sercem. Śląsk-Górnik 2:0 (FOTO)
Nowy dzień, nowe nadzieje.
Po wyraźnej porażce w pierwszym meczu w sobotę, kibice Górnika pojawili się w hali wrocławskiej AWF z wiarą, że biało-niebiescy będą w stanie odmienić losy rywalizacji. Ich serca biły za klub, a emocje nasilały się z każdym kolejnym udanym zagraniem podopiecznych Marcina Radomskiego. Serca rosły, gdy Krzysztof Spała ściął pod kosz i po akcji dwa plus jeden zmniejszył stratę wałbrzyszan do ledwie sześciu oczek przez przerwą (49:43). Serca kibiców zabiły mocniej ponownie pod koniec trzeciej kwarty, gdy z odchylenia trudny rzut w kontrze wykończył Grzegorz Małecki. Było tylko 72:67 dla faworyzowanego Śląska. Idealny moment na wybuch euforii w dwóch wałbrzyskich sektorach. Serce rozgrzało do czerwoności. Tradycyjnie spustoszenie w polu trzech sekund siał Piotr Niedźwiedzki, ale tym razem na wyższy poziom wszedł wspomniany Spała. „Lonzo” dołączył do Górnika w styczniu 2018 roku i to właśnie teraz, w swoim 53 ligowym meczu w biało-niebieskim trykocie zanotował najlepszy mecz. W arcyważnej batalii play-off zdobył 18 punktów, trafił trzy razy z dystansu. Przed niedzielnym spotkaniem 25-latek notował śr. nieco ponad 4 pkt/mecz.
Górnik walczył.
Górnik gonił.
Górnik nie ustępował w staraniach zdobycia wrogiego terenu, skruszenia Twierdzy Wrocław.
No właśnie. Śląsk wygrał do tej pory wszystkie 16 spotkań we własnym obiekcie w tym sezonie. Jako najlepszy zespół rundy zasadniczej 1. ligi potwierdzał swoje przewagi. W pierwszej połowie prowadził 35:23, potem 42:30. Romantyczny zryw Górnika na 49:43 i potem na 72:67 był, jak się później okazało, ostatnim dojściem do głosu serca. Później liczył się już tylko rozum. Czwórka obwodowych gospodarzy, Norbert Kulon, Kuba Musiał, Krzysztof Jakóbczyk i Robert Skibniewski zdobyła w sumie 68 punktów. W play-off bardzo istotne jest ogranie i doświadczenie. No i tak Kulon zagrał nie tak dawno temu 45 meczów w ekstraklasie, Musiał niedawno zdobył mistrzostwo Europy do lat 20 dywizji B z reprezentacją Polski, Jakóbczyk zagrał w elicie prawie 100 meczów, a „Skiba” występował tam przez lata, do tego grał w europejskich pucharach i na Eurobaskecie. Po drugiej stronie mamy doświadczonego Rafała Glapińskiego, z ekstraklasą związanego jednak dekadę temu, Huberta Kruszczyńskiego, jeszcze w połowie 2017 roku zawodnika trzecioligowego oraz Krzysztofa Spałę, Kubę Dera i Damiana Durskiego, którzy obok Huberta zaliczają właśnie swój dziewiczy sezon w 1. lidze.
Rozum wspierały liczby. Śląsk znowu trafiał z dystansu, w sobotę 14 razy, tym razem 11, nierzadko z trudnych pozycji, w decydujących momentach, raz po raz sprawiając, że trenerowi Radomskiemu opadały ręce. Do tego stanął aż 45 razy na linii rzutów wolnych, zdobywając przy tym 37 punktów. To ich rekord sezonu, któremu może równać jedynie wyczyn z trzeciej kolejki, gdy to w starciu z Jamalex Polonią koszykarze WKS-u na linię dostawali się 39 razy. Bez sentymentów (serca?) do rywalizacji w play-off podszedł Jakóbczyk, niegdyś czołowy strzelec Górnika, teraz w drugim kolejnym meczu najlepszy punktujący Śląska.
Rozum mówi, że wrocławianie prowadzą w serii 2:0 i są o jedno zwycięstwo od wyeliminowania Górnika i awansu do półfinału play-off. Serce jednak krzyczy, że ta seria się jeszcze nie skończyła. Przenosi się do Wałbrzycha, gdzie WKS w tym sezonie nie wygrał, gdzie oprócz rywalizacji z koszykarzami Górnika na parkiecie będzie musiał się zmierzyć z kibicami biało-niebieskich na trybunach. W sobotę, 13 kwietnia wałbrzyski zespół będzie walczył o życie. W meczu nr 3 wszyscy będziemy Górnikami.
FutureNet Ślask Wrocław – Górnik Trans.eu Wałbrzych 94:85 (27:17, 22:26, 27:14, 18:18)
Śląsk: Jakóbczyk 22, Dziewa 16, Kulon 19, Skibniewski 14, Musiał 13, Michałek 5, Leńczuk 3, Tomczak 2, Sasik 0, Zagórski 0.
Górnik: Niedźwiedzki 22, Spała 18, Kruszczyński 16, Wróbel 15, Małecki 7, Glapiński 5, Der 2, Ratajczak 0, Durski 0, Krzywdziński 0.
Mecz nr 1: ŚLĄSK PODSZEDŁ DO GÓRNIKA Z DYSTANSEM (FOTO)
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj