Frykasy i grymasy, czyli jaki będzie Górnik w nowym sezonie?
Wałbrzyszanie przegrali promocję do najwyższej klasy rozgrywkowej w ostatnim meczu, jeszcze na 12 minut przed końcową syreną będąc bliżej podniesienia pucharu. Zarząd Górnika nie owija już w bawełnę. W sezonie 2021/22 srebro nikogo nie będzie zadowalać. Liczy się jedynie zwycięstwo w lidze i awans do ekstraklasy. Koniec z chowaniem głowy w piasek i oszczędnymi słowami, że najważniejszy jest kolejny mecz. Czy nasi koszykarze mają na tyle jakości by wygrać ligę? I tak i nie.
Frykasy
Górnik składa się aktualnie z kilku rozbudzających apetyt smakołyków. Takich, które mogą sprawić, że kibice będą mieć po latach z najbliższych rozgrywek słodkie wspomnienia. Zaczynamy od defensywy, czyli firmowej wałbrzyskiej „Szarańczy”. To właśnie wysoki pressing obwodowych na graczu z piłką sprawił, że Górnik tłamsił kolejnych przeciwników. Teraz powinno być podobnie, bo w składzie zostali główni wykonawcy zadań w obronie: Kamil Zywert, Damian Durski i Jan Malesa. Ten pierwszy to profesor przechwytów i ścisła czołówka obrońców w 1 lidze, ten drugi to żołnierz w talii trenera Łukasza Grudniewskiego, który rozgrywającego gości kryje już na parkingu przed halą. A Jasiek Malesa? Nie tylko zamęcza rywali po bronionej stronie, ale także jest fachowcem w wymuszaniu przewinień, gdy ma piłkę w dłoni. Dobrym obrońcą był również Maciej Koperski, ale jego w Górniku już nie ma. Nic nie szkodzi, bo powracający do Wałbrzycha Hubert Kruszczyński też potrafi w defensywie uprzykrzać życie.
W finale z Czarnymi Słupsk zmęczony naciskiem rywali Krzysztof Jakóbczyk nie mógł dziurawić obręczy tak regularnie, jak do tego przyzwyczaił. Nasz wałbrzyski Batman potrzebował Robina, który odciąży go w zdobywaniu punktów w trudnych momentach meczu. Z pomocą przychodzi teraz Marcin Dymała, czołowy strzelec 1 ligi, mistrz z 2018 roku, który nie tylko potrafi przymierzyć z dystansu, ale także skorzystać ze swojego atletyzmu i wbić się pod kosz. Dynamicznego Macieja Bojanowskiego pod koszem zastąpi z kolei Hubert Pabian, którzy 1 ligę wygrywał już trzykrotnie. To weteran, który skacze niżej od „Bojana”, ale ma lepiej ułożony rzut, trafia dużo więcej prób z dystansu. Górnicy będą więc mieć znacznie większy potencjał w ataku niż w ostatnim sezonie. Intrygujący jest również transfer Szymona Pawlaka z Kotwicy. 23-letni gracz wpasowuje się w koncepcję trenera Grudniewskiego, bo w jego grze nie brakuje atletyzmu, a do tego trzy lata temu był najlepszym strzelcem 1 ligi za 3 pod względem procentu trafionych prób.
Grymasy
Żeby nie było za słodko, dodajmy do tej beczki miodu łyżeczkę dziegciu. Wszyscy dobrze wiemy jaki potencjał w obronie zapewnia środkowy Damian Cechniak, który swoimi gabarytami chroni obręcz. Świetną robotę w roli jego zmiennika wykonywał Marcin Wróbel, ale jego w Górniku już nie ma. Co gorsza, nie sprowadzono następcy. To tu Górnicy mają największy problem – obrona strefy podkoszowej stoi pod znakiem zapytania w momentach, gdy środkowy z Warszawy siada na ławce z powodu zmęczenia lub liczby przewinień. Zarząd klubu podchodzi do tematu spokojnie, deklarując monitorowanie sytuacji i ewentualne wzmocnienie pod „dziurą” w zimowym okienku transferowym. W obecnej chwili rotację pod koszem będzie pokrywał kapitan Bartłomiej Ratajczak, ale to nominalny niski skrzydłowy. Choć imponuje wyskokiem, to też najlepiej czuje się dalej od kosza, za łukiem.
Największą siłą Górnika w ostatnim sezonie, obok defensywy i zbilansowanego składu, była kapitalna atmosfera. Chłopaki uwielbiali ze sobą przebywać i grać. Teraz, gdy szeregi biało-niebieskich opuściło czterech zawodników, a przybyło czterech nowych nie wiadomo, czy uda się odtworzyć ten niepowtarzalny klimat w szatni. Pozostaje także pytanie, jak trener Grudniewski podzieli minuty na parkiecie dla dwóch ofensywnych szaleńców w postaci Jakóbczyka i Dymały. Obaj najlepiej czują się jako rzucający, a dwóch piłek na parkiecie przecież nie będzie. O ile ta dwójka (oraz Pabian) pewnie poradzi sobie z presją wyniku, to jak do tego podejdą mniej doświadczeni zawodnicy? Kibice , miasto, samorządowcy i członkowie zarządu klubu myślą przecież wyłącznie o złotych medalach i awansie do elity.
Artykuł ukazał się na łamach tygodnika "WieszCo" - pełny numer tygodnika do pobrania w formacie PDF na stronie www.wieszco.pl.
AKTUALIZACJA: Luka pod koszem może zostać wkrótce zapełniona. Na testach w Górniku przebywa białoruski środkowy z tamtejszej ekstraklasy. Ma 32 lata i mierzy 203 cm wzrostu.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj