Ekstraliga: Remis na koniec. Kędzierska się wybroniła
Jeszcze niedawno AZS dysponował trzema bramkarkami. W ostatniej kolejce w Sosnowcu między słupkami nie miał jednak kto stanąć: Patrycja Urbańska została wypożyczona do pierwszoligowca z Bydgoszczy, Emilia Krajewska narzekała na ból barku, a Weronika Klimek nie mogła zagrać z Czarnymi w związki z zapisami w kontrakcie (jest byłą zawodniczką tego klubu). W tak trudnej sytuacji trener Kamil Jasiński musiał szukać innych rozwiązań. Rękawice podniosła (dosłownie) Monika Kędzierska (na zdjęciu), grająca na co dzień na boku obrony była zawodniczka GOSiR-u Piaseczno. Dla Kędzierskiej było to już drugie w tym sezonie spotkanie w bramce AZS-u. W listopadzie 2017 zastąpiła Urbańską, która opuściła plac gry w 20 minucie po zagraniu ręką poza polem karnym. Kędzierska wpuściła jedną bramkę, ale w tamtej sytuacji nie miała szans na interwencję. W Sosnowcu nasza zawodniczka zachowała czyste konto, co oznacza, że w ciągu ponad 160 minut między słupkami skapitulowała tylko raz! Może czas na zmianę pozycji?
Kędzierska nie miała dużo okazji do interwencji, bo przeważających Czarnych zatrzymywała nasza defensywa. W 60 minucie z powodu poważnie wyglądającej kontuzji boisko opuściła Jessica Pluta, reprezentantka Polski U-19. Pomimo tylko jednego zdobytego punktu Czarni rzutem na taśmę wskoczyli na drugie miejsce w tabeli, wyprzedzając Medyka Konin. Mistrzostwo kilka kolejek temu zapewnił sobie Górnik Łęczna. AZS PWSZ zakończył sezon na 4. miejscu, co oznacza, że nie udało się powtórzyć sukcesu sprzed roku, gdy wałbrzyszanki zdobyly brązowy medal.
Czarni Sosnowiec – AZS PWSZ Wałbrzych 0:0
AZS PWSZ: Kędzierska - Pluta (60’ Gradecka), Mesjasz, Zawadzka, Aszkiełowicz - Siwińska,
Rędzia, Szewczuk, Dereń (90+3 Maciukiewicz), Rozmus - Głąb.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj