Wałbrzych: To już koniec Zielonego Rynku. Plac na sprzedaż
Kup pan Zielony Rynek
Jesienią na billboardzie wywieszonym na ogrodzeniu targowiska Zielony Rynek pojawiła się informacja o gotowości sprzedaży lub najmu. Nikt na to nie zwrócił uwagi, bo chęć oddania w dobre ręce mogła się odnosić do billboardu, a nie targowiska. - Plac handlowy został wystawiony do sprzedaży. Pierwszy przetarg odbył się 19 października, drugi 9 grudnia. Nie znalazł się dotąd oferent gotowy do przejęcia tej nieruchomości. Kolejne spotkanie zarządu zaplanowane jest na styczeń, ale decyzja w tej sprawie już zapadła - mówi Elżbieta Filipek z PSS Społem w Wałbrzychu. Za plac z przeznaczeniem do działalności handlowo-usługowej o powierzchni użytkowej 0,4099 ha właściciel chce nieco ponad milion złotych.
Może sprzedaż się przedłuży
Powszechna Spółdzielnia Spożywców od lat dostrzegała odpływ dochodów z najmu stanowisk handlowych na Zielonym Rynku. Ludzie robią teraz zakupy w marketach, osiedlowych sklepach i na zadaszonych targowiskach. Tych pod chmurką jest coraz mniej. Od listopada 2013 roku Zielony Rynek jest najmowany Spółdzielni Usługowej ODRA, najemca nie jest jednak zainteresowany zakupem targowiska. - Reagujemy na to, co robi właściciel. Rozwiązujemy umowy z kupcami 31 stycznia, jeśli będzie taka potrzeba będziemy je przedłużać i aneksować - wyjaśniają przedstawiciele ODRY.
Ratuj się kto może
Jednak na Zielonym Rynku mało kto z liczy na aneks i przedłużenie umowy. Wielu kupców opuściło targ w ostatnich latach, pozostali nie wierzą, by status quo udało się utrzymać dłużej niż kilka miesięcy. - Zostało nas tylko osiemnastu. Szkoda nam tego miejsca, handlowaliśmy tu z żoną od 28 lat, teraz przenosimy się do własnego punktu przy Gimnazjum nr 1 - wyjaśnia jeden z nielicznych, pozostałych na targowisku kupców. Inni kupcy z Zielonego Rynku znaleźli nowe miejsce na zadaszonych targowiskach Piaskowej Góry, wynajmują lokale, albo porzucą handel. Niby wszyscy dostrzegali agonię Zielonego Rynku, ale mimo wszystko wałbrzyszanom żal tego najstarszego targowiska w mieście.
Nostalgia i co dalej
Zielony Rynek to nazwa nieformalna, po jej użyciu można było poznać wałbrzyszanina... przyjezdni poszukiwali raczej śródmiejskich lokalizacji w odniesieniu do nazw ulic i placów znanych z map. Zielonego Rynku na mapach nie było choć to targowisko istniało na długo przed Manhatanem na Piaskowej Górze, Halą Targową Manharan II i Bazarem na Podzamczu.
Na placu w kształcie trapezu przy ul. 1 Maja 22 wyrosło kilka małych fortun, a w czasach niedoboru można było tu kupić nie tylko świeże owoce i warzywa, ryby, koce, kosmetyki i ubrania, ale też rzeczy zakupione w Pewexie i przemycone z zagranicy towary uważane za luksus, w tym zachodnie "świerszczyki" i pierwsze na rynku gry komputerowe, czy kasety video z filmami o Rambo. Tutaj wałbrzyszanie zaopatrywali się w owoce, warzywa i nabiał, tu mierzono tureckie sweterki i jeansy z NRD, tutaj można też było kupić złoto odsprzedawane przez żołnierzy radzieckich. Wiosną kupowało się tu nowalijki i sadzonki roślin, jesienią grzyby i ogórki do kiszenia. Na targowisku nie brakowało też przed laty sprzętu RTV i AGD, kosmetyków na każdą kieszeń, ubrań roboczych oraz chemii gospodarczej. W ostatnich latach działał tu również antykwariat.
Jeśli znajdzie się inwestor, na placu handlowym będzie mógł założyć obiekt usługowy, np. zakład fryzjerski lub parking, albo przeznaczy ten teren do działalności handlowej... np. pod kolejny market. Co stanie się z Zielonym Rynkiem dowiemy się w najbliższych tygodniach.
Zobacz też: WYBURZENIE CHŁODNI NORDIS
PIASKOWA GÓRA MA NOWY PASAŻ HANDLOWY
PALESTYNA DO WYBURZENIA I NIE TYLKO
tekst i fot. Elżbieta Węgrzyn
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj