Przykro patrzeć, jak pod koła samochodów jadących wałbrzyską obwodnicą wpadają kolejne dzikie zwierzęta. Zdezorientowane wybiegają na jezdnię, bo nie ma ani siatki odgradzającej Europejkę od pobliskiego lasu, ani kładki nad drogą, zbudowanej specjalnie dla nich. Czy musi dojść do nieszczęścia i poważnego wypadku z udziałem kierowcy po zderzeniu z dzikiem lub sarną, by wreszcie ktoś zreflektował się, że tak dalej być nie może? Artykuł z dwutygodnika "Wiesz Co".