Nowa tożsamość Chełmca. Powalczą o awans?
W poprzednim sezonie siatkarki Chełmca powróciły do rozgrywek ligowych. Nieco na „wariackich papierach”, w bardzo młodym składzie, zajęły w 3. lidze piąte miejsce. Dzięki „dzikiej karcie” rywalizowały o awans szczebel wyżej, dotarły do etapu finałowego na Podkarpaciu, który był dla nich dobrą lekcją siatkówki.
W tym sezonie Chełmiec także zaczął w lidze przeciętnie. W kontekście klubu mówiło się głównie o bliźniaczkach, bo w wyjściowym składzie pod siatką grała Paulina Pawelska, na libero Ewelina Pawelska, na rozegraniu Paulina Groń, a za przyjmującymi kryła się atakująca Izabela Groń. Do składu za to wchodziły siostry Rzeczyckie – Julia i Judyta. Te dwie środkowe są najmłodsze z grona sióstr, dopiero w tym roku skończą 16 lat, ale już zbierają mnóstwo pochlebnych opinii od trenerów:
Siostry Rzeczyckie to przykład jak ciężką pracą można nadrobić braki w wyszkoleniu. Obie to wciąż pierwszoroczne kadetki, przed nimi jeszcze trzy pełne sezony siatkówki młodzieżowej, a juz łapią się do szerokiej kadry seniorek. Na razie uczą sie siatkówki, ale widać, że w przyszłości mogą stanowić o sile żeńskiego volleya w Wałbrzychu. Z trzech par bliźniaczek najmłodsze z nich mają zdecydowanie największy potencjał, który odpowiednio prowadzony powinien zaowocować w postaci ich dobrej gry. – zdradził Fabian Kurzawiński, trener kadetek Chełmca.
Julia i Judyta sport mają we krwi. Ich tatą jest Robert Rzeczycki, w przeszłości bardzo solidny piłkarz, przez lata grający na poziomie 1. ligi, rozegrał nawet 54 mecze w Ekstraklasie (Zagłębie Lubin, Pogoń Szczecin, Stomil Olsztyn). Nie same geny mają jednak znaczenie, bo liczą się także cechy charakterologiczne, o czym wspomniał nam Jacek Kurzawiński, szkoleniowiec trzecioligowego Chełmca:
Zarówno Julia, jak i Judyta mają duży talent, ale są także bardzo otwarte. Szybko złapaliśmy dobry kontakt.
Bliźniaczki z Chełmca. Od góry: Paulina Pawelska, Ewelina Pawelska, siostry Groń, siostry Rzeczyckie (nr 5 i nr 4)
Współpraca z liczną grupą bliźniaczek mogła wydawać się na początku trudna dla koleżanek z zespołu. Paulina Szymańska dołączyła do Chełmca latem z MKS-u Świdnica i w listopadowej rozmowie z nami przyznała, że podobieństwo sióstr może prowadzić do zabawnych sytuacji:
Czasami zdarza mi się zawołać jedną po imieniu i nie wiem czy odwraca się ona czy jej siostra (śmiech), ale im bliżej je poznaje, tym bardziej staje się dla mnie oczywiste ich rozróżnienie.
Do końca 2017 roku Chełmiec, pod względem rezultatów, majaczył w środku ligowej stawki. Pomimo tego zawsze mógł liczyć na oddanych kibiców, którzy wspierają zespół dopingiem, także na meczach wyjazdowych. Od progu 2018 roku pod względem sportowym sporo się jednak zmieniło, bo klub sprowadził atakującą Aleksandrę Lupę (z Impelu Wrocław), przyjmującą Karolinę Nowak (ostatnio Uniwersytet Przyrodniczy Wrocław) oraz rozgrywającą Paulinę Kądziołkę (wywodzi się z MKS-u Świdnica, ostatnio Uniwersytet Przyrodniczy Wrocław), do tego najlepsza w zespole na przyjęciu Szymańska wróciła do pozycji libero. Siatkarski Chełmiec tym samym zmienił tożsamość, podnosząc poziom gry i podkreślając, że chce być kojarzony z dobrych wyników, a nie z rekordowej ilości bliźniaczek w składzie. Odmieniony zmiażdżył dołujący w tabeli UKPS Lubin 3:0, potrzebując do wygranej jedynie 58 minut oraz tracąc w sumie jedynie 20 punktów!
Paulina Szymańska
Trio nowych nabytków od razu wskoczyło do pierwszego składu. Kosztem bliźniaczek.
Na dzień dzisiejszy nasze nabytki są po prostu lepsze, ale to wcale nie znaczy, że siostry Pawelskie i Groń stały się rezerwowymi. Rywalizacja o miejsce w składzie trwa – podkreśla Jacek Kurzawiński.
Rywalizacja została wzmocniona na każdej pozycji. Sporo dzieje się pod siatką, gdzie o prawo gry walczą zawodniczki, które dołączyły do drużyny wcześniej. Na wspomnianą Paulinę Pawelską oraz kolejną wychowankę, Martynę Urbanowską coraz mocniej naciska sprowadzona przed tym sezonem Joanna Smernicka. A nie zapominajmy także o przymierzanej do gry Marcie Jasińskiej. Była siatkarka Aresu Nowa Sól wraca do zdrowia po kontuzji. Rwa kulszowa przeszkodziła za to w treningach Kasi Kucharczyk, czyli kadetki, mogącej w przyszłości również stanowić ważną część pierwszej drużyny.
Na przyjęciu mamy wspomnianą Nowak oraz najmłodszą z wyjściowego składu Natalię Sławińską, która dopiero w tym roku skończy 17 lat. Nie można także wykluczyć kapitan Magdaleny Zdebskiej oraz aktualnie kontuzjowanej, najbardziej doświadczonej w klubie Katarzyny Mróz.
Moim zdaniem Kasia była najlepsza w naszych szeregach w pierwszym meczu sezonu. Potem złamała jednak palec i wróci do gry na przełomie lutego i marca. Przyznaję, że czekam na jej powrót – przyznaje Kurzawiński
Katarzyna Mróz
Pomimo braku Mróz i problemów zdrowotnych Jasińskiej zimowe wzmocnienia każą sądzić, że środek tabeli to nie szczyt możliwości zespołu z naszego miasta. Ambicje są znacznie większe:
Nie zamierzam tego ukrywać. Walczymy o awans do 2. ligi. – deklaruje trener wałbrzyskiego trzecioligowca.
O tym, jak mocny może być Chełmiec niech świadczy ostatni sparing w Twardogórze, gdzie wałbrzyszanki ograły średniaka 2. ligi, czyli zaplecze Impelu Wrocław 3:1.
3 lutego wałbrzyszanki czeka wyjazdowy mecz z Volleyem Głogów, w którym powinny być faworytkami. Tydzień później hit i prawdziwy sprawdzian potencjału nowego Chełmca, czyli domowe starcie z liderem, Sobieskim Oława, który w tym sezonie jeszcze nie stracił seta.
Czytaj także:
58 MINUT WYSTARCZYŁO. REWOLUCJA W SKŁADZIE POMOŻE?
3. LIGA: INAUGURACJA NA MINUS
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj