Kadra w Wałbrzychu, czyli orzełek na placu budowy
21 listopada 2015 roku wszystko wyglądało inaczej.
Przemeblowana przez Tedora Mołłowa reprezentacja rozpoczynała w Wałbrzychu eliminacje do Eurobasketu 2017 i miała nawiązać walkę z wówczas czwartą siłą europejskiego basketu, Białorusią. Po pierwszych trzech kwartach niewiele zapowiadało sukces. W ostatniej odsłonie ogłuszający doping zgromadzonej w Aqua Zdroju publiczności poniósł biało-czerwone do wygranej 19:1 i w całym meczu 65:56! Polki świetnie rozpoczęły walkę o Eurobasket, a doskonale znany pod Chełmcem Mołłow przeskoczył po meczu barierki, lądując na rękach rozentuzjomowanych kibiców.
Później było gorzej. Polki przegrały rewanż na Białorusi oraz dwukrotnie uległy Belgii, żegnając się z marzeniami o wyjeździe na Eurobasket 2017 w Czechach.
Po eliminacjach przyszedł czas na Uniwersjadę na Tajwanie. Polki miały walczyć o medale, a nie wyszły nawet z grupy, zajmując dopiero 13. miejsce. Przed turniejem w Polskim Związku Koszykówki były problemy organizacyjno-regulaminowe, Mołłow był zmuszony powołać skład z łapanki, w biegu. To był początek końca jego pracy z reprezentacją.
Wrzesień 2017. Nikt już nie pamięta wielkiego zwycięstwa z Białorusią. Mołłow rozstał się z kadrą. Kulisy odejścia opisał w wywiadzie dla „Przeglądu Sportowego”:
Realia okazały się brutalne, moje plany nader idealistyczne. Od maja do września nie udało mi się spotkać i podyskutować z prezesem PZKosz. Moje pomysły środowisko uznało za nierealne. Chciałem porozmawiać o systemie rozgrywek, liczbie polskich i zagranicznych zawodniczek w lidze, wsparciu finansowym dla klubów rozwijających młode koszykarki, koordynacji kadry seniorskiej z kadrami młodzieżowymi, zmianie systemu szkolenia, stosunków menedżer-zawodniczki. Okazało się, że szef drużyny narodowej jest zakładnikiem klubów i koszykarek. Od listopada 2015 nie mogłem powołać składu, jaki sobie życzyłem.
Nowy szkoleniowiec biało-czerwonych zastanie na zgrupowaniu plac budowy. Arkadiusz Rusin stoi przed trudnym zadaniem skonsolidowania zespołu i oczyszczenia atmosfery wokół reprezetacji kobiet. Zadanie jest wymagające, bo obecna reprezentacja Polski jest bez gwiazd europejskiego formatu, z brakami na kilku pozycjach.
W 1999 roku Polki zdobyły mistrzostwo Europy, w 2003 roku zajęły 4. miejsce na Starym Kontynencie. W kadrze błyszczały ś.p. Małgorzata Dydek, a potem Agnieszka Bibrzycka, swego czasu czołowe koszykarki świata. Lata sukcesów są jednak już za naszym zespołem. Na ostatnim Eurobaskecie Polski zabrakło, dwa lata wcześniej był fatalny występ i ledwie 19. miejsce. Ostatni raz przyzwoice zaprezentowaliśmy się na europejskim czempionacie dwanaście lat temu, zajmując 7. lokatę.
Moja filozofia koszykówki to żelazna obrona, wyjście do kontry, a przede wszystkim rozumiejący się i walczący do końca kolektyw – powiedział Arkadiusz Rusin, w rozmowie z „Przeglądem Sportowym”.
Głównym zadaniem Rusina będzie zbudować zespół, który pójdzie za sobą w ogień i będzie w stanie poradzić sobie bez boiskowych indywidualności. We wrocławskiej Ślęzie Rusin także stawia na siłę drużyny, ale ma tam w składzie dwie zawodniczki, które w biało-czerwonym trykocie bardzo by się przydały.
Pierwszą jest Sharnee Zoll-Norman, amerykańska rozgrywająca z przeszłością w WNBA oraz reprezentacji USA U-19. Kapitan Ślęzy, typ lidera, boiskowy generał. Zdarzało się w przerwach meczów, że Rusin oddawał Sharnee głos w szatni, samemu do niej nie wchodząc. Zoll potrafi zdobywać punkty, ale przede wszystkim korzysta ze swojego świetnego przeglądu pola, kreując partnerki asystami.
Drugą jest jej rodaczka, Marissa Kastanek. Typ strzelca, który potrafi seryjnie trafiać za trzy i, jeżeli jest taka potrzeba, w pojedynkę wygrywać ważne mecze. Temat gry 27-letniej absolwentki North Carolina State w reprezentacji Polski jest, ale wciąż na wczesnym etapie.
Zawodniczek o tej charakterystyce jednak w kadrze nie ma. Trzeba szukać innych rozwiązań. Rusin dla Radia PIK:
Ostatnie mistrzostwa Europy w Czechach, które oglądałem na żywo, pokazały, że sukces osiągnęły ekipy, w których doświadczenie połączono z młodością. Ta kooperacja przyniosła efekty w drużynach, które nie były faworytami: Belgii (pierwszy medal ME w historii - PAP), Łotwy czy Grecji. Chcę iść podobną drogą.
Te podejście widać już na pozycji rozgrywającej. Pewniaczką na dzień dzisiejszy do wyjściowego składu wydaje się Weronika Gajda, prowadząca na co dzień grę CCC Polkowice, czyli brązowego medalisty z ostatniego sezonu oraz uczestnika Euroligi. W mocnym kadrowo CCC Gajda jest w cieniu koszykarek zagranicznych, ale na dzień dzisiejszy, przy kontuzji mogącej z nią rywalizować Dominiki Owczarzak, powinna kreować grę Polek.
O miejsce na tej pozycji z pewnością powalczy ledwie 17-letnia Anna Makurat, debiutująca w tym roku w Basket Lidze Kobiet i EuroCup, od razu w pierwszej piątce. Wielki talent z Sierakowic może namieszać. Ostatnio w europejskich pucharach jej Basket Gdynia przegrał ze Ślęzą Rusina, ale urodzona w 2000 roku i mogąca grać na aż czterech pozycjach na parkiecie Makurat zdobyła 17 punktów i zanotowała 4 asysty. Na tej pozycji może też występować Katarzyna Trzeciak z przeciętnego MKK Siedlce, która na pewno będzie się liczyć w rywalizacji o minuty na parkiecie.
Katarzyna Trzeciak (z piłką) powalczy o miejsce w reprezentacji
Na pozycji rzucającej brakuje kopii wspomnianej Kastanek. Kandydatek do pierwszej piątki jest jednak kilka. Najbliżej jest Agnieszka Skobel, notująca dobry sezon w Enerdze Toruń. Jeszcze w poprzednim sezonie sięgała po złoto ze Ślęzą i trenerem Rusinem, ale w decdyujących meczach wypadła nieco z rotacji. W jednym z meczów finałów przeciwko Wiśle popełniła błąd kroków w prostym dwutakcie sam na sam z koszem, co bardzo rozwścieczyło Rusina, który posadził ją na ławce do końca meczu. 28-letnia koszykarka ma jednak ogromne doświadczenie z kadry narodowej, gra w niej od lat.
Obok Skobel swojej szansy na obwodzie będzie szukać Angelika Stankiewicz. W 2015 roku wtedy 20-letnia koszykarka była drugim strzelcem kadry w wygranym w Aqua Zdroju meczu z Białorusią. W całych eliminacjach była za to najlepszą strzelczynią reprezentacji. Później losy utalentowanej koszykarki ze stolicy nie potoczyły się do końca po jej myśli. Co prawda jest w euroligowym CCC Polkowice, ale odgrywa tam niewielką rolę. Nie więcej niż zadaniowcem w także euroligowej Wiśle jest 25-letnia Magdalena Ziętara. Czy Rusin znajdzie dla nich miejsce i przydatność w kadrze?
Czy Angelika Stankiewicz odbuduje się w kadrze i znowu będzie jej najlepszą strzelczynią?
Wśród niskich skrzydłowych główną kandydatką do gry jest kapitan z okresu kadry Mołłowa, Aleksandra Pawlak (na zdjęciu głównym). 33-latkę czeka rywalizacja z doświadczoną w lidze i koleżanką klubową, Pauliną Misiek. A jest jeszcze Julia Adamowicz, notująca dobre występy w Artego Bydgoszcz. Na skrzydle mogą także, w różnych ustawieniach, grać Skobel, Makurat i Ziętara.
Na pozycji silnej skrzydłowej pewniaczką wydaje się Agnieszka Kaczmarczyk. 28-letnia mistrzyni Polski ze Ślęzą Wrocław jest ceniona przez trenera Rusina, a co ważne potrafi zdobywać punkty, odnajdując się w grze z kontry, co leży u podstaw filozofii nowego szkoleniowca kadry. Nieco w cieniu jest Justyna Żurowska-Cegielska, najlepsza zawodniczka pamiętnego meczu z Białorusią dwa la temu. Cegielska wróciła niedawno do koszykówki po urodzeniu dziecka, powoli szukając formy w nowym klubie, dlatego też trudno oczekiwać, że znowu poniesie reprezentację na swoich barkach.
Im bliżej kosza, tym jednak więcej znaków zapytania. Nie ma już w kadrze Eweliny Kobryn, najlepszej polskiej koszykarki ostatnich lat. Luka po tej mistrzyni WNBA jest duża. O miejsce środkowej na parkiecie rywalizować będą wciąż młode zawodniczki: Amalia Rembiszewska, Karolina Poboży i Magdalena Szajtauer. Pierwsze dwie niestety nie grają zbyt dużo w swoich klubach (odpowiednio Basket Gdynia i Artego Bydgoszcz). Najwięcej wnosi do gry swojego zespołu Szajtauer, grająca z AZS AJP Gorzów Wielkopolski w EuroCup.
Czy Anna Makurat zadebiutuje w pierwszej reprezentacji Polski?
Tylko sześć zawodniczek z obecnej grupy pamięta mecz z Białorusią z 2015 roku. Mocno zmieniona kadra i jej nowy szkoleniowiec będą poszukiwać swojego stylu od razu w ważnym meczu o punkty, ponownie z Białorusią, odbudowującą się po bardzo nieudanym Eurobaskecie w Czechach.
Wierzymy, że biało-czerwone powtórzą sukces z listopada 2015 roku i w dalszej części eliminacji nie będą powielać błędów z ostatnich kwalifikacji.
Czytaj także:
RUSIN POWOŁAŁ. PRZEDSTAWIAMY KADROWICZKI!
NOWE OTWARCIE RUSINA. KIM JEST SZKOLENIOWIEC REPREZENTACJI?
Foto: koszkadra.pl, FIBA
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj