Górnik na fali? Raczej falujący. Polonia pokonana w Aqua Zdroju
HISTORIA MECZU: Górnicy zadebiutowali w tym sezonie przed wałbrzyskimi kibicami. Dla większości z nich była to pierwsza okazja do zobaczenia na żywo kompletnie odmienionego zespołu. Podopieczni Andrzeja Adamka przystępowali do rywalizacji po druzgocącej porażce nad Bałtykiem. W potyczce z Kotwicą oddali ponad czterdzieści rzutów za trzy, z których aż osiem nie dotknęło nawet obręczy. Po zdobyciu 27 punktów w pierwszej kwarcie, zaliczyli jedynie 29 w trzech kolejnych. W Aqua Zdroju przełamania szukała jednak także Polonia, rozmontowana na otwarcie przez silne w tym roku Miasto Szkła Krosno różnicą aż dwudziestu pięciu „oczek”. Na otwarcie sezonu w Wałbrzychu z utęsknieniem czekali kibice, przygotowując imponującą oprawę, złożoną z flagi sektorowej oraz dwóch dodatkowych na barierkach. Całość zwieńczyły klubowy hymn i deszcz konfetti.
PUNKT ZWROTNY: Gospodarze wygrali pierwszą połowę aż 46:27 i wydawało się, że o punktach przełomowych nie będzie w tym meczu mowy. W trzeciej spadli jednak z wysokiej fali, przegrywając ten fragment aż 7:20. Przy stanie 61:57 z dobrej pozycji na obwodzie spudłował lider gości, Maksymilian Motel. Piłka wykręciła się z kosza, co pozwoliło biało-niebieskim złapać oddech. Motel i Przemysław Kuźkow w maju sprawili wałbrzyskim fanom basketu sporo przykrości, gdy odegrali znaczącą rolę w triumfie Dzików Warszawa w finale. Kuźkow rozpoczął sezon w Polonii od 20 „oczek”, ale w Aqua Zdroju do przerwy uzbierał jedynie 4. Uaktywnił się w drugiej połowie, ale ostatecznie Polonia, choć kilkukrotnie była blisko, nie wyszła pod Chełmem na prowadzenie.
W LICZBACH: Górnik wyciągnął wnioski z porażki nad morzem, bo oddał wyraźnie mniej prób zza łuku (17 do 43 w Kołobrzegu), znacznie częściej kierując piłkę pod kosz. Beneficjentem tej zmiany okazał się Piotr Niedźwiedzki. W pierwszej kolejce pasywność w penetrowaniu strefy podkoszowej spowodowała, że nasi nie punktowali z linii rzutów wolnych (5/11). W pojedynku z Polonią, w tym samym elemencie gry, zdobyli aż 28 „oczek” (na 39 prób). Warto jednak podkreślić, że ofensywa nie funkcjonowała płynnie. Wałbrzyszanie trafili ledwie 36 proc. rzutów z gry, czyli tyle samo co Kotwica w starciu z nimi przed niemal tygodniem. Cztery „niedoloty” zza łuku w otwierającej kolejce zanotował Witalij Kowalenko. Tym razem zaadresował trzy bloki, w tym jeden monstrualny, który poderwał kibiców z siedzisk. Podobnie imponującym zagraniem popisał się Miłosz Góreńczyk, z nawiązką rehabilitując się za swoją stratę na połowie boiska, gdy dogonił rywala i zablokował jego rzut, odbijając przy okazji piłkę od tablicy.
Górnik: Niedźwiedzki 18, Dawdo 13, Jackson 11, Han 10, Kowalenko 9, Góreńczyk 8, Wilk 3, Margiciok 1, Jakóbczyk 0, Mindowicz 0.
Najwięcej dla Polonii: Motel 23, Kuźkow 17.
TERMINARZ: 8 października Górnik zagra w Przemyślu z Niedźwiadkami. W środę, 11 października podejmie w Aqua Zdroju Eneę Basket Poznań.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj