Glapiński: Znamy swoją wartość
Rafał Glapiński to wychowanek i kapitan Górnika Wałbrzych. Z wałbrzyskim klubem występował na wszystkich szczeblach rozgrywkowych w Polsce, od 3. ligi do Ekstraklasy. W pierwszej drużynie debiutował w 1998 roku. W 2000 roku sięgnął z biało-niebieskimi po wicemistrzostwo Polski juniorów starszych. Do dziś rozegrał 344 oficjalnych meczów w Górniku, co daje mu trzecie miejsce w kategorii wszech czasów. Do Wałbrzycha powrócił po czteroletniej przerwie, w 2013 roku. Występował w Sokole Łańcut, Rosie Radom, AZS Politechnice Rzeszowskiej, Śląsku Wrocław oraz MOSiRze Krosno
O co w tym sezonie będzie walczył Górnik?
Tak naprawdę będzie walczył o zwycięstwo w każdym spotkaniu. Wielu oczywiście upatruje w nas faworyta rozgrywek, ale chcemy się skoncentrować na każdym kolejnym spotkaniu. Chcemy wypracować swój styl, by to rywale obawiali się nas przed spotkaniem, nie my ich. Mamy olbrzymią głębię składu. Górnik ma być drużyną walczącą od pierwszej do ostatniej minuty.
W poprzednim sezonie grałeś właściwie bez zmiennika. W tym sezonie to się zmieniło, bo do Górnika sprowadzono Michała Kozaka.
To rewelacyjne posunięcie ze strony naszych działaczy, prawdziwy „strzał w dziesiątkę”. Moja metryka nie kłamie, jestem coraz starszym zawodnikiem, choć pewnie chciałbym powiedzieć, że jestem tylko bardziej doświadczony. Michał to ograny zawodnik, był podstawowym koszykarzem w zespołach, w których występował. Dodam też, że idealnie wkomponował się w zespół. Drużyna z dwoma, powiedzmy, przyzwoitymi rozgrywającymi na pewno jest silniejsza. Będzie mi zdecydowanie łatwiej, drużynie także.
Do każdego meczu przygotowują was trenerzy personalni, braci Paweł i Łukasz Bochenkiewicz. Zdradzisz nam nowinki w waszym treningu?
Nie chcę zdradzać szczegółów, bo mogliby sobie tego nie życzyć. To prawdziwi profesjonaliści, którzy tego samego oczekują od nas. Przyznam szczerze, że dawno tak ciężko nie trenowaliśmy. Pod koniec poprzedniego sezonu miałem problem z kontuzją, o której nie chciałem mówić. Dzięki współpracy indywidualnej z Łukaszem po urazie nie ma śladu. Z powodu swojego wieku mogę jedynie ubolewać, że ciało nie chce robić do końca tego, co chce dusza.
W mediach lokalnych oraz branżowych dużo mówi się, że w Polsce brakuje klasowych rozgrywających, którzy mogliby wzmocnić kadrę narodową. Jak myślisz, z czego wynika ten kłopot?
Rzeczywiście, to duży problem w naszym kraju. Po wielu latach gry mogę śmiało stwierdzić, że rozgrywający to najistotniejsza pozycja na boisku. By wychować dobrą „jedynkę” trzeba przede wszystkim znaleźć chłopaka nie tylko o predyspozycjach motorycznych, ale też przygotowanego psychicznie. Musi to być osoba charakterna, bardzo zdecydowana, która będzie trzymać w ryzach cały zespół. Taki zawodnik musi być pracowity, ciągle doskonalący swoje umiejętności na treningach. Dziś, moim zdaniem, wielu trenerów stawia przede wszystkim na wynik, przez co kuleje indywidualne szkolenie nad techniką. Skutki takiego podejścia są szybko widoczne. Trener przygotowuje gotowe rozwiązania, nie dając pola rozgrywającemu na samodoskonalenie. Kreator gry dostaje wszystko na tacy, nie podejmuje własnych decyzji.
A jak w roli trenera czuje się Rafał Glapiński? (trener kadetów Górnika z rocznika 2001 – przyp. red.)
To jest bardzo ciężka praca (śmiech). Czasy bardzo się zmieniły. Dziś trzeba bardzo zachęcać młodzież, by cokolwiek robiła. Moje pokolenie trzeba było siłą wyrzucać z sali treningowej, dzisiejszą młodzież trzeba za to dodatkowo mobilizować by na treningu się zjawiła. Mamy obecnie kłopot ze świadomością, którą trzeba kształcić przede wszystkim u rodziców, a dopiero potem u dzieci. Praca trenera jest ciężka, ale potrafi być wdzięczna, bo pozwala latami obserwować rozwój młodych zawodników, to, jak się zmieniają. Liczę, że uda nam się wychować kilku klasowych koszykarzy, którzy będą w przyszłości wspominać, jak to zaczynali swoje kariery w Górniku. Część być może zostanie w klubie.
Widzisz się w przyszłości w roli trenera?
Na pewno widzę siebie w koszykówce (śmiech). Z tym sportem jest związane całe moje życie. Wiele dla koszykówki poświęciłem, była ze mną właściwie od samego początku. Na dzień dzisiejszy dogaduje się z nią, wszystko jest w porządku.
Wróćmy do rozgrywek ligowych. Kto będzie najtrudniejszym rywalem Górnika?
Tak jak wspominałem na początku, chciałbym, żeby nasz zespół wypracował sobie styl, co spowoduje, że to rywal będzie się nas obawiał. Nie chcę być źle zrozumiany, nie przemawia przeze mnie pycha. Po prostu znamy swoją wartość, wiemy jakim dysponujemy składem, wiemy, że jest zbilansowany. Do wszystkich przeciwników podchodzimy jednak z szacunkiem i pokorą, ale na pewno w każdym spotkaniu będziemy walczyć o zwycięstwo.
A gdybyś musiał wymienić choć jeden groźny zespół?
Tak naprawdę może to być kilka drużyn. Stal Ostrów Wielkopolski, Śląsk Wrocław. Nie zawracam sobie tym jednak głowy. Jeżeli zajdzie pomiędzy nami symbioza, będziemy w stanie pokonać każdą drużynę.
Wywiad jest wynikiem współpracy naszego portalu ze Stowarzyszeniem Górnik Wałbrzych 2010. Można go było wcześniej zobaczyć dzięki aplikacji TAP 2 C na smartfony. Na każdym domowym meczu koszykarzy Górnika kibice mogą korzystać z aplikacji i obejrzeć filmiki związane z klubem (tapujemy wtedy bilet) lub wywiady z zawodnikami (tapujemy otrzymaną wraz z biletem przypinkę) . Aplikacja jest dotępna nieodpłatnie na Google Play.
Czytaj także:
NAGRODOBRANIE
WRÓBEL: CZUJĘ SIĘ TU JAK U SIEBIE
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj