Boguszów-Gorce: Tajemnica Parkowej Góry wyjaśniona

W okolicach Parkowej Góry w Boguszowie-Gorcach, na terenie lasów gminnych, kolejny raz dał o sobie znać kornik drukarz. Co więcej, z terenu tego ginęło drewno składane w trakcie prac leśnych w sągach. Dlatego też patrole lokalnej Straży Miejskiej w miarę możliwości kontrolowały pojazdy stające w rejonie prowadzonych robót o różnych porach dnia. Pilnowanie to przyniosło oczekiwany skutek.

- 1 czerwca w godzinach przedpołudniowych strażnicy miejscy jak zwykle pełnili służbę patrolową. Jednym z rejonów pełnienia służby były tereny prac leśnych przy ul. Kamieniogórskiej, gdzie prowadzony był przez Zakład Usług Leśnych pozysk drewna zaatakowanego przez kornika w rejonie Góry Parkowej. Tego dnia strażnicy zwrócili uwagę na stojący tam samochód terenowy z podniesioną klapą bagażnika oraz nietypowe i nerwowe zachowanie dwojga osób przy nim - informuje Sławomir Stokłosa, komendant Straży Miejskiej w Boguszowie-Gorcach.

Nerwowa para około 40-letnich mieszkańców Boguszowa okazała się być dodatkowo parą "przedsiębiorczą". W biały dzień zaparkowali swój samochód tuż przy ruchliwej drodze wojewódzkiej. Bynajmniej o spacer i rekreację nie chodziło. - Cała wolna tylna przestrzeń terenówki wypełniona była drewnem ściągniętym z pobliskich sągów. Właściciel pojazdu i towarzysząca mu kobieta nie posiadali też żadnych dokumentów świadczących o tym, że drewno to zakupili lub pozyskali w inny, legalny sposób. Z uwagi na dokonanie kradzieży, ujętych sprawców przekazano wezwanemu na miejsce patrolowi policji z miejscowego komisariatu - relacjonują strażnicy miejscy, którzy ni mniej ni więcej ale ujęli sprawców kradzieży miejskiej własności na gorącym uczynku. Boguszowianie załadowali na samochód 9 ponad 2-metrowych pni świerkowych i mieli zamiar wywieźć w sobie tylko znanym kierunku. Nie zdążyli.