Góra Mniszek: 30% lasu martwa. Jak zapobiec katastrofie?
19 lutego, podczas sesji Rady Miejskiej w Boguszowie-Gorcach, w związku z zapytaniami mieszkańców i interpelacjami o to, co się dzieje w lasach komunalnych gminy Boguszów-Gorce o naświetlenie tej sytuacji poproszono Grzegorza Borensztajna leśniczego opiekującego się boguszowskimi lasami od listopada 2020 roku.
Trzy kompleksy, lasy stare
Na terenie gminy leży ok. 250 ha lasów komunalnych, jest to spory teren skupiony w trzech kompleksach leśnych - w okolicy góry Mniszek, drugi na stokach góry Chełmiec oraz pomiędzy Krakowskim Osiedlem i Sobięcinem, czyli przy tzw. serpentynach. Najwięcej uwagi podczas prezentacji poświęcono górze Mniszek, której lasy po wcześniejszych pożarach (Lasy płoną przez suszę ) obumierają i cierpią w związku z inwazją kornika.
- Mogę powiedzieć uczciwie, nasze lasy w gminie nie są w stanie dobrym. Mógłbym powiedzieć, że są w stanie średnim, ale będę walczył o to, żeby ten stan sanitarny ich się poprawił - zapewnił na wstępie zaproszony na posiedzenie gość i zaznaczył, że od stycznia 2021 gospodarka leśna w lasach komunalnych prowadzona będzie w oparciu o nowy 10-letni uproszczony plan urządzania lasu. - Ta księga jeszcze do nas nie dotarła, nadleśnictwo swoją opinię już wydało, starostwo, czekamy jeszcze na opinię ze straży pożarnej - wyjaśnia Borensztajn. Plan wskazuje konkretne działania na nadchodzącą dekadę dla gminnych lasów, a nowy leśniczy zaznacza, że jest zwolennikiem ochrony lasu i możliwie najmniejszego zakresu wyrębu. - Cięciami proszę się nie denerwować. Postaram się, żeby było ich jak najmniej - zapowiada i zaznacza, że większość gminnych lasów to lasy stare, zasadzone często jeszcze przez Hochbergów, będące jak to określił ekspert w "latach rębności", a zatem pewna wycinka będzie tu wykonywana w celu odmłodzenia drzewostanu.
Góra Mniszek - las newralgiczny
Największe zaniepokojenie mieszkańców dotyczy stanu lasu na górze Mniszek. - Znam Mniszek od lat, bo turystycznie tu chodzę. Faktycznie, sieje grozą - dla osoby z boku wydaje się, że tam wydarzyła się tragedia i ma rację, ale to co obecnie wykonujemy, to musimy to zrobić. Chodzi o nieplanowane cięcia sanitarne - tłumaczy obrazowo leśnik i uszczegóławia - na chwilę obecną szykuje się, że 30% drzewostanu na górze Mniszek - tego starego, który tak pięknie niby wygląda - będzie musiało być usunięte.
Drzewa umarłe w każdej chwili mogą okazać się śmiertelną pułapką dla mieszkańców gminy zwabionych do lasu jego bogactwem i sposobnością do rekreacji oraz wypoczynku. Póki na górze jest martwy las, nikt nie może się czuć w nim bezpiecznie. - My powinniśmy zamknąć Mniszek dla ruchu turystycznego, on jest po prostu niebezpieczny. Posusz powinniśmy ściągnąć też po to by nie zdarzyła się tragedia jak potężny pożar. O to musimy zadbać - zapewniał z determinacją prelegent i zapowiada konieczność uporządkowania lasu w tym rejonie w kontekście przeciwpożarowym, usunąć posusz by grzyby oraz szkodniki z martwych drzew nie atakowały tych zdrowych. - Wedle ustawy wycięty las musimy odnowić w ciągu 5 lat, myślę że zalesienia będziemy dokonywać szybciej - do dwóch lat - zaznaczył i zapowiedział, że w 2021 roku na Mniszku do zalesienia przeznaczono już 5 ha. Będzie to możliwe po uporządkowaniu przestrzeni na górze z zalegającego posuszu. Zamówienie sadzonek przygotowano, częściowo las może też odnowić się samodzielnie.
Ile to potrwa?
Grzegorz Borensztajn szacuje, że uporządkowanie sanitarne Mniszka zajmie 1,5 - 2 lat. Leśnik zapowiada też zdecydowane działania przeciwko panoszącemu się kornikowi drukarzowi. Poza wycinką drzew zakażonych proponuje zastosowanie w przyszłym roku budżetowym pułapek feromonowych. Proponuje transparentną gospodarkę leśną zbliżoną do działań w Lasach Państwowych i prosi radnych oraz mieszkańców o wyrozumiałość i cierpliwość. - Nie będziemy wycinali na siłę. To co jest możliwe, będzie zostawało, a z lasów będę usuwał to, co muszę, czyli drzewa chore, które nam zagrażają i to w minimalnym stopniu zapinanym w planie - podkreślił gość Rady Miejskiej i zaproponował zastanowić się nad przeznaczenie pozyskanych przez gminę drzew m.in. potrzebom turystycznym miasta, a może również przekazania części drewna mieszkańcom borykającym się z niedostatkiem.
- 70% miejskiego siedliska leśnego to lasy, w których powinny rosnąć dobrze drzewa, czyli buki, jodły, gatunki piękne. Borów na szczęście mamy 20-30%, czyli tych miejsc, gdzie rośnie świerk. Planem minimum na najbliższe dwa lata, a mam nadzieję, że na całe dziesięciolecie, będzie ograniczona wycinka tylko po to, by przebudować drzewostan, by żaden kornik go nie niszczył - konkludował Borensztajn zaznaczając, że lasy powinny być udostępnione mieszkańcom na potrzeby rekreacji, ale istotne jest to, by się w nich czuli bezpiecznie.
O wymieraniu świerków w naszych lasach piszemy regularnie:
CHEŁMIEC: CO SIĘ DZIEJE W JEGO LASACH? CZY ZNIKNĄ? (FOTO)
WAŁBRZYCH: GDZIE I KIEDY PLANOWANE ZIMOWE WYCINKI DRZEW?
PARK SOBIESKIEGO: PONAD 300 DRZEW DO WYCIĘCIA. DLACZEGO? (FOTO)
CICHA KATASTROFA W LASACH REGIONU WAŁBRZYSKIEGO (FOTO)
O innej pasji pana Grzegorza - Głuszyca: Szukali poniemieckiej armaty. Co znaleźli? [FOTO]
oprac. i fot. główne Elżbieta Węgrzyn
fot. w tekście Magdalena Sakowska
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj