A niech się Pan Prezydent pochwali, jak od stycznia zniszczył SOR nie licząc się z pracującymi tam ludźmi. Zgrany wyspecjalizwany zespół rozsypał się, jak domek z kart. Teraz płacz i lament, bo nie ma kim dyżurów obstawić,a pacjentów coraz więcej. Ciężka praca na SORze, nie każdy tam się nadaje,dlatego brakuje chętnych. Potrafisz 12 godzin nieustannie biegać bez jedzenia, czasami pokątnie zimna kawa schowana w szafce lub łyk wody. Stres, bo wszyscy chcą już i teraz. Rodziny wulgarne, które próbują zastraszac pracowników prasą,telewizją,policją,prezydentem i Bóg wie czym jeszcze. Agresywni pod wplywem alkoholu i dopalaczy pacjenci. Bezdomni, upici denaturatem obrobieni kupskiem po pachy, nie wspominając wesz, pluskw, larw robaków wychodzących z ran. Tak drodzy Państwo, do takiej roboty nie każdy się nada. Tą pracę trzeba mieć w sercu. Chylę pokłony dla koleżanek i kolegów!