Częściowy powrót do przeszłości

Niestety w najbliższej przyszłości specjaliści nie będą mieli możliwości przepisania wszystkich leków dostępnych na polskim rynku za pomocą specjalistycznych recept elektronicznych. Do tego same wizyty o charakterze czysto konsultacyjnym mają stać się w pełni obowiązkowe. Takie bynajmniej plany na niedaleką przyszłość zapowiada resort zdrowia ochoczo wspierany przez rząd. W tym miejscu ministerstwo zapowiada otwarcie, że nie ma zupełnej zgody na swobodne funkcjonowanie e-recept bez wcześniejszej konsultacji z lekarzem. Ma to być spowodowane przede wszystkim wieloma nadużyciami zarówno ze strony pacjentów, jak i samych medyków. Rządzący mają na celu jak najszybsze pozbycie się wszelkich nieprawidłowości. Tak przynajmniej zaznacza rzecznik Ministerstwa Zdrowia, Wojciech Andrusiewicz.

Smutna rzeczywistość

Nasuwa się jedno zasadnicze pytanie o treści o nazwie "Jak to tak właściwie miałoby wyglądać?" Z pomocą śpieszy nam dziennik MZ, który wprost zaznacza, że ograniczone mają zostać wszelkie możliwości dotyczące swobodnego przepisywania określonych grup leków, w tym przede wszystkim uzależniających opioidów czyli głównie medycznej marihuany. Do tego wprowadzony ma zostać niezwykle rygorystycznie standard obsługi pacjenta, który ma za zadanie stać się stałym i co najważniejsze nienaruszalnym gwarantem przeprowadzenia wywiadu na temat obecnego stanu zdrowia zainteresowanego. W związku z tym doszczętnie wyeliminowany zostanie wszelki automatyzm zezwalający na wystawianie dziesiątek, a nawet setek recept danego dnia przez lekarza. Pomysł wydaję się bardzo dobry, jednak trzeba będzie poczekać, jak sprawdzi się on w dość nietypowych polskich realiach.