Złoty Pociąg: Tunel możliwy. Policja pilnuje 65 km
Obecni na spotkaniu Piotr Koper, przewodniczący fundacji poszukującej "Złotego pociągu", przedstawiciele Przedsiębiorstwa Badań Geofizycznych Sp. z o.o.: szef Piotr Krupa i Grzegorz Lewiński, a także geolog dr Adam Szymkiewicz oraz Andrzej Gaik przedstawili wyniki eksploracji przeprowadzonych w 2017 roku, od maja do sierpnia, na 65 km linii kolejowej z Wrocławia Głównego do Jeleniej Góry. Badania te są kontynuacją ubiegłorocznych eksploracji inwazyjnych mających na celu potwierdzenie informacji od świadków mówiących o występowaniu w tym miejscu poniemieckiej infrastruktury kolejowej, czyli tunelu i ewentualnej jego cennej zawartości.
Działania warszawskich naukowców
- Mniej więcej rok temu przyjechałem do Wałbrzycha, zapoznałem się z dokumentami i po analizie dokumentów oraz danych archiwalnych poznaliśmy, że możemy pomóc w wyjaśnieniu tej tajemnicy dysponując naszymi zasobami, aby jednoznacznie określić, czy jest możliwość by na tym terenie występowały jakiekolwiek tunele ukryte pod ziemią - relacjonuje Piotr Krupa, dyrektor PBG. Po podpisaniu umowy dzielącej działania na etapy przystąpiono do działania, dwa etapy prac wykonali naukowcy, trzeci pozostaje w gestii fundacji.
Po wykonaniu prac i analizie wyników dokonano działań nieuszczegóławiających. - Na podstawie tych badań określiliśmy miejsca, które w dalszym etapie prac można rozpoznać. Główną używaną przez nas metodą była metoda grawimetryczna - najpewniejsza i najbardziej odporna na większość zakłóceń dla tego obszaru - dodaje Krupa.
Naukowcy poszukujący działania ludzkiego na tym terenie zmagali się z zakłóceniami emitowanymi przez infrastrukturę kolejową, ruch drogowy i okablowanie. Co ważne, wszystkie pomiary powtarzane były dwukrotnie, a za właściwe uważane były te, które potwierdziły się dwa razy. Naukowcy wykonali dokładne mapy działając na terenie około 2,5 ha na tzw. 65 km. Poza metodą grawimetryczną i magnetometryczną na całym badanym obszarze punktowo - w miejscach wykazanych anomalii - naukowcy użyli pięciu innych metod badawczych. Nie podawali szczegółów lokalizacyjnych, by ustrzec się przed nielegalnymi pracami eksploracyjnymi.
Ubytki masy ziemi - potencjalny tunel
Badania terenu na różnych głębokościach - 5 - 10 m i 10 - 15 metrów wykazało ubytki masy mogące wskazywać na anomalie, czyli pustki w gruncie - prawdopodobnie powodowane działalnością ludzką. Kilka miejsc początkowo rokujących dobrze wyeliminowano, a kilka ważnych punktów do listy dodano. Jeśli na tym terenie wykonany był tunel - to właśnie go odnaleziono. - Metoda grawimetryczna wskazuje niektóre miejsca jako rokujące, i które należałoby sprawdzić poprzez wykonanie otworów badawczych - ocenia Grzegorz Lewiński z PBG. Naukowcy wskazali takich miejsc 12. - To są nasze podejrzenia, które ewidentnie odróżniają się od naturalnego tła charakterystycznego dla tego obszaru - podsumowuje Krupa pokazując badania wskazujące na długości kilkuset metrów (300 - 500 metrów) brak masy ziemi świadczący o możliwości wystąpienia tunelu. - Jest to typowe dla tuneli. To nie jest jednoznaczne oczywiście, bo może to być budowa geologiczna, niemniej jednak widzimy kształty i przebieg tych kształtów, a wraz z głębokością widzimy, jakby ten tunel się zaniżał - opowiada szef PBG.
Geolog dr Adam Szymkiewicz, który uczestniczył w ubiegłorocznych eksploracjach, bardzo pozytywnie ocenił badania wykonane przez warszawiaków. - Wiercenia powinny być wykonane w kilku miejscach, 7 - 8 do 12 maksymalnie, w których wszystkie anomalie się pokrywają. Panowie wykonali świetną robotę, by wyjaśnić mit, legendę - to wszystko co nas wiąże z tym 65 km - mówi geolog.
Dalsze działania
- Nasza fundacja wzięła na siebie moralny obowiązek wyjaśnienia tajemnicy 65. kilometra i to się właśnie dzieje. Teraz jesteśmy bliżej niż kiedykolwiek - mówi Piotr Koper, przewodniczący fundacji kontynuującej badania.
Badacz wykazał trudności w interpretacji wykonanych badań. - Zaczęliśmy na początku maja, skończyliśmy w sierpniu. W sierpniu braliśmy pod uwagę tylko te miejsca, które rokują i pokrywają się z naszymi przypuszczeniami - wyjaśnia eksplorator. Zapowiada dalsze badania wskazanych 11 - 12 miejsc, które nadal będą weryfikowane odwiertami rdzeniowymi.
Teraz eksploratorzy mają szczegółowe mapy topograficzne i geodezyjne badanego terenu i mogą z dokładnością do 20 - 30 cm określić umiejscowienie wykazanych w badaniach anomalii i ich głębokość. Fundacja zastanawia się nad doborem sprzętu wiercącego do kolejnych eksploracji. Będzie to zarówno wiercenie różnymi wiertnicami, jak i wyrównanie terenu, czy przygotowanie dojazdu. - Wcześniej kopaliśmy w dobrym miejscu do głębokości 6 m, ale za płytko. Ogromna praca przed nami, ale nie poszło to wszystko na marne - podsumowuje Koper. Fundacja - właściciel badań zbiera środki na dokończenie prac przez wiercenia. Z pewnością zmiana prawa o eksploracjach wydłuży proces zdobywania pozwoleń na dalsze działania na terenie 65 km.
- Co mogę obiecać? Kolejne działania zostaną podjęte. Może nie na wiosnę, może nie będzie to lato w przyszłym roku, ale fundacja będzie robić wszystko, byśmy jak najszybciej te badania przeprowadzili. To jest kawał historii naszego miasta. W tej chwili, na tym etapie, mając te wyniki byłoby całkowitą porażką z tego rezygnować - wyjaśnia Piotr Koper.
Fundacja poza zbieraniem funduszy na dalsze badania będzie też zabiegać o kolejne pozwolenia na działanie na 65 km. Weryfikacja wskazanych przez warszawskich naukowców punktów za pomocą odwiertów może łącznie kosztować, wedle wstępnych szacunków, przynajmniej 100 tys. zł. W optymistycznym scenariuszu wiercenia wystąpią jeszcze w pierwszej połowie przyszłego roku.
Policja pilnuje
Co ważne, zmieniły się warunki działania. W związku z dużym zainteresowaniem wynikiem wcześniejszych eksploracji nie będzie już wolnego dostępu do 65 km w czasie kolejnej fazy badań. - Tam nie będzie można wejść, nie dlatego, że my to ogrodzimy, ale to jest teren kolejowy. Trzeba będzie sobie załatwić zezwolenia na wejście na teren kolejowy w postaci przepustki. Trzeba będzie przejść cykl szkoleń, by je uzyskać - wyjaśniał dziennikarzom Andrzej Gaik.
Dodał również o dozorze policyjnym terenu. - Jest on dozorowany, pilnowany. Wszelkie próby prywatnej eksploracji zakończą się fiaskiem, bo natychmiast przyjedzie tam patrol Policji - zaznacza Gaik.
O drugim etapie badań:
WAŁBRZYCH: 65 KM - LEGENDY ZACZYNAJĄ SIĘ SPRAWDZAĆ
WAŁBRZYCH: 65-TY KILOMETR - RUSZYŁA DRUGA FAZA BADAŃ
BADANIA NA 65 KM ZAKOŃCZONE?
ZNALEŹLIŚMY JUŻ NIEJEDEN SZYB
RUSZYŁA DRUGA TURA POSZUKIWAŃ
Elżbieta Węgrzyn
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj