Ta historia porwała nas absolutnie. Zmuszona do ucieczki z ogarniętej wojną Ukrainy pięcioosobowa rodzina postanowiła opisać swoje przeżycia z perspektywy kotki Dzwinki. Przeniesienie na zwierzę emocji ułatwiło wytłumaczenie dzieciom trudnej sytuacji. I tak powstała książeczka. Pozwolicie, że te kilkanaście stron zapisanych w zeszycie i okraszonych własnoręcznymi rysunkami tak właśnie będziemy nazywać. Artykuł z ostatniego wydania dwutygodnika "Wiesz Co".