Wałbrzych: Pukanie do drzwi może uratować życie

W piątek, 3 lipca przed godz. 9 odebrano wezwanie z ul. Piłsudskiego dotyczyło wymagającej pomocy medycznej 87-latki. W sobotę, 4 lipca, tuż przed południem otrzymano też zgłoszenie o konieczności udzielenia pomocy 89-letniej mieszkance ul. Zielonej w Wałbrzychu. Tu również strażacy wspierali działania pogotowia. Podobny przypadek pochodził z poranka 4 lipca z ul. Warszawskiej z dzielnicy Poniatów. Pomocy medycznej wymagała 84-letnia kobieta, która była sama w domu z 3 psami. Seniorką zajęli się pracownicy pogotowia. Podobnie było 5 lipca po godz. 16 w budynku przy ul. Dąbrowskiego, gdzie strażacy pomogli dotrzeć do 87-letniego mieszkańca Wałbrzycha Zastępowi Ratownictwa Medycznego.

Niestety zbyt późno na udzielenie pomocy było w przypadku 50-latka z ul. Wschodniej. Sąsiedzi nie widzieli go przez ostatnich kilka dni i zadzwonili po straż miejską 4 lipca około godz. 18. Drzwi otworzyli strażacy. Mężczyzna długo już nie żył, przybyły na miejsce lekarz stwierdził zgon. 
Tego samego dnia ok. godz. 13.30 przy ul. Mickiewicza sąsiedzi zgłosili zaniepokojenie o starszego pana, który mieszka samotnie. Ich obawy potwierdziły służby. Po otwarciu drzwi przez strażaków do mieszkania weszli mundurowi, jednak mieszkaniec Śródmieścia już nie żył, co potwierdził lekarz.