| Źródło: Dane: Polska Agencja Prasowa
Wałbrzych: pobocza de Gaulle'a pokryły maki i chabry. Dlaczego? (FOTO)
Dość niezwykły obrazek wita kierowców wjeżdżających na ul. de Gaulle'a. Na skarpie poniżej dawnej szkoły podstawowej nr 11 kolorowo od maków, chabrów i innych kwiatów. To nie ozdoba drogi - to droga. Dla pszczół, trzmieli i innych owadów zapylających, żeby mogły się swobodnie poruszać między wałbrzyskimi parkami.
- To ekologiczny korytarz kwietny dla tych owadów. Kwiaty posialiśmy na skarpie i na środkowym pasie de Gaulle'a. Tylko przy samej szosie będzie koszone. W ten sposób chcemy połączyć Książański Park Krajobrazowy z innymi parkami miasta - na Rusinowej, w Śródmieściu i na Sobięcinie. Na razie kwietny korytarz powstał na de Gaulle'a, dwa kilometry, ale chcemy go kontynuować na Uczniowskiej, Strzegomskiej, Świdnickiej i Sikorskiego, Trochę trudniej będzie na 1 Maja, ale tam spróbujemy wykorzystać skwery - wyjaśnia Michael Liguz, ogrodnik miejski Wałbrzycha.
Na skarpie zostały posiane maki, chabry, inne kwiaty, rzepak oraz mieszanki traw i zbóż, właśnie wszystko zaczyna kwitnąć. Zieleń będzie też pochłaniać pyły, spaliny i zanieczyszczenia drogowe.
- Jeden kilogram mieszanki siewnej to koszt 150 zł na 10 metrów kwadratowych, mnożąc to przez długość poboczy otrzymamy koszt kilkudziesięciu tysięcy złotych. Kwietne korytarze w Wałbrzychu docelowo będą miały około 20 km długości - mówi Michael Liguz.
Kwietne korytarze to oszczędność dla budżetu samorządu. Będą one koszone raz do roku, w sierpniu, kiedy kwiaty uschną, a nie, jak do tej pory, za każdym razem, kiedy trawa nieco podrosła. W ten sposób trzmiele i inne owady zapylające będą mogły wylatywać rano z parku na Rusinowej, gdzie podczas ostatniej rewitalizacji pobudowano dla nich hotele - i mknąć do pracy w Parku Książańskim, gdzie dzikich łąk jest najwięcej. A poważniej - może to i zmiana na lepsze, bo poza dbaniem o przyrodę klasyczne trawniki w ubiegłym roku kiepsko broniły się przed suszą. A kiedy leje, tak jak ostatnio, łąki kwietne kumulują wodę, której mniej trafia na jezdnię. Większe rośliny oprócz pochłaniania smogu obniżają temperaturę w okolicy drogi. Są na pewno lepszym rozwiązaniem w obliczu gwałtownych zmian klimatycznych.
Łąki i korytarze kwietnie pojawiają się w coraz większej ilości polskich miast. Są estetyczne, tanie w przygotowaniu i utrzymaniu, a spaliny z kosiarek i dmuchaw podobno są bardziej szkodliwe niż te z samochodów. Swoje łąki kwietne ma Kraków, a Warszawa rozdaje mieszkańcom mieszanki traw i kwiatów, żeby sami je zakładali. Zastrzeżenia w Krakowie dotyczyły tylko tego, żeby łąkę po przekwitnięciu skosić, bo szpeci. Projekty łąkowe są coraz częściej zgłaszane w budżetach obywatelskich - tak było w Słupsku, Gdańsku, Zielonej Górze czy Gorzowie Wielkopolskim. A duży projekt dotyczący zielonych korytarzy wzdłuż ulic wprowadza w życie Jarocin.
Przedstawiciele Fundacji "Łąka" uważają, że nawet 80% tradycyjnych trawników w polskich miastach można zamienić na łąki. W ciągu ostatnich trzech lat w organizowanych przez fundację warsztatach edukacyjnych na temat łąk kwietnych w miastach uczestniczyło ponad 5 tys. osób. Wrocławski Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska udzielał samorządom grantów na takie działania.
Jak pisze Polska Agencja Prasowa: Również zagraniczne przykłady wskazują na niemal nieograniczone możliwości wykorzystania łąk w przestrzeni miejskiej. Łąki znajdują swoje zastosowanie także przy tworzeniu lub odtwarzaniu pasów zieleni dróg miejskich, torowisk tramwajowych, rond czy wałów. Doskonałe efekty osiągnięto w Wielkiej Brytanii, gdzie w mieście Plymouth założono 24 łąki kwietne. Nasionami roślin łąkowych obsiano pasy zieleni między drogami i duże tereny w parkach pozostawiając przestrzeń na rekreację. Naturalnymi miejscami zakładania łąk są te przestrzenie miejskie, które wcześniej były zaniedbane i zdegradowane lub wymagały dużego nakładu pracy. W ciągu jednego sezonu można takie miejsca przekształcić w istną kolorową oazę cieszącą oczy mieszkańców.
Barwny szpaler rzeczywiście pięknie się prezentuje na trasie spacerowo-rowerowej nad ul. de Gaulle'a. - Tu są nawet miniaturowe bratki. Przepiękne, i tak powinno być. Muszę zrobić zdjęcie - powiedziała napotkana mieszkanka. Pszczoły i trzmiele nie zabierały głosu, za to wyglądały na bardzo zajęte.
Co sądzicie na ten temat?
Czytaj też:
WAŁBRZYCH: PIĘĆ RODZIN PSZCZÓŁ ZAMIESZKAŁO W ŚRÓDMIEŚCIU (FOTO)
PSZCZOŁY ZASIEDLĄ MAŁA PASIEKĘ W ŚRÓDMIEŚCIU
ZAMEK KSIĄŻ I JEGO NIEOCZEKIWANA... GAŁĄŹ GOSPODARKI [FOTO]
KTÓRE GMINY SĄ PRZYJAZNE PSZCZOŁOM? JAK POMÓC OWADOM?
PARK RUSINOWA: REWITALIZACJA UKOŃCZONA, CO TERAZ? (FOTO)
Tekst i foto: Magdalena Sakowska
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj