Wałbrzych: Oddział tylko zakaźny. Wyznaczono miejsce kwarantanny

Oddział zakaźny

Dziś, 13 marca nie ma w wałbrzyskim szpitalu pacjenta ze zdiagnozowanym koronawirusem. Każdego dnia analizowane są kolejne próbki od pacjentów kierowanych do oddziału zakaźnego, napływających do Wałbrzycha z całego byłego województwa wałbrzyskiego.  - Cały budynek przy ul. Batorego został opróżniony z innych oddziałów i przygotowany do przyjmowania kolejnych pacjentów na leczenie, obserwację, diagnostykę. Zgodnie z poleceniami wojewody jesteśmy przygotowani jako miasto i jako szpital - mówi Roman Szełemej, prezydent Wałbrzycha i zaznacza, że wszelkie procedury i środki ostrożności służą temu, by ograniczyć rozprzestrzenianie się koronawirusa.

- Trochę tak jest, że oddział zakaźny objął cały budynek, który w zasadzie spełnia wymogi  małego quasi szpitala zakaźnego. Jest tam w jakimś sensie zapewniona niezależna infrastruktura, jest to budynek osobny - mówi prezydent Wałbrzycha dodaje też, że szpital wałbrzyski na Piaskowej Górze jako szpital przyjmujący osoby po zawałach, czy udarach nadal leczy i przyjmuje pacjentów bez względu na to czy pojawiają się chorzy z podejrzeniem zarażenia koronawirusem. 


Dodatkowe miejsce kwarantanny

Jako miejsce ewentualnej dodatkowej kwarantanny poza szpitalem, a już nie w mieszkaniu prywatnym wyznaczono internat "Julia" mieszczący się w Hali Wałbrzyskich Mistrzów przy ul. Wysockiego. - Miejsce to całkowicie opróżniono i jest idealne do takich niespodziewanych sytuacji - komentuje prezydent Wałbrzycha Roman Szełemej.