Wałbrzych: Kto i dlaczego pilnuje Mo-Bruku?
Działa miasto
- Robimy wszystko, co możemy by zakończyć działalność składowiska, wygraliśmy wszystkie postępowania procesowe i jak wiadomo druga strona postępowania administracyjnego może się odwoływać, co skwapliwie wykorzystuje. Nie mniej jednak przestrzeń do działalności firmy się zmniejsza - wyjaśnia Roman Szełemej, prezydent Wałbrzycha. Prezydent wystąpił kilka miesięcy temu do instytucji na szczeblu lokalnym, regionalnym i państwowym z zapytaniem o to jak skutecznie zapobiegać pożarom śmieci na terenie wysypisk i składowisk. Władze naszego miasta chcą unikać zagrożenia.
- Sami również podjęliśmy działania, o których nie wszystkich chciałbym teraz mówić i są one skuteczne. Mam raport z dnia wczorajszego ze straży pożarnej i straży miejskiej, z Wydziału Ochrony Środowiska, pismo z Urzędu Marszałkowskiego, z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Sytuacja u nas wydaje się być pod kontrolą i na znacznie niższym poziomie zagrożenia niż jeszcze rok, czy dwa lata temu - zaznacza Szełemej.
Składowisko objęte jest stałym dozorem miejskich służb, władze miasta monitorują sytuację, a także przebieg prowadzonych śledztw dotyczących wcześniejszych pożarów w mieście.
Przypominamy, że 23 września 2016 roku decyzją marszałka województwa dolnośląskiego zostało cofnięte spółce Mo-Bruk S.A. pozwolenie zintegrowane na prowadzenie instalacji składowania odpadów zlokalizowanych przy ulicy Górniczej. Po pożarze odpadów w kwietniu 2016 roku na terenie składowiska z inicjatywy wojewody odbywały się tam kontrole pomiarowe stężenia zanieczyszczeń Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, a Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Wałbrzychu cofnął firmie Mo-Bruk pozwolenie na użytkowanie składowiska. Jednak po tej serii nieprzychylnych dla właścicieli składowiska decyzji, działanie przejęli jego prawnicy.
Działają służby
- W kontekście plagi podpaleń składowisk w całej Polsce podjęliśmy działania prewencyjne mające na celu niedopuszczenie do tego by na składowisku stało się coś złego - wyjaśnia Kazimierz Nowak, komendant Straży Miejskiej w Wałbrzychu. Strażnicy od kilku tygodni mają baczenie na to, co dzieje się na terenie składowiska. Komendant razem z przedstawicielami wydziału ochrony środowiska bywa tam też regularnie. - Na składowisko napływa niewiele odpadów i są regularnie przerabiane przez co dużego zagrożenia pożarem nie ma. Nie mniej jednak staramy się być w tej okolicy widoczni, właściciel wyraził zgodę na naszą obecność również na terenie składowiska - dodaje Nowak. Informacje o niskim poziomie zagrożenia potwierdza również wałbrzyscy strażacy. Zgodnie z danymi Straży Pożarnej, przez okres działania Mo-Bruku w Wałbrzychu od 2002 roku do listopada 2017, na jego terenie wybuchły 34 pożary zarówno wysypiska, jak i hali recyklingu. Największy, z 15 kwietnia 2006 objął 9 tys. m kw., pamiętny dla miasta był też pożar 5 tys. m kw. wysypiska z 5 lipca 2015, który trwał 83 godziny.
Tymczasem w Polsce w ostatnich dniach do pożarów wysypisk śmieci dochodziło różnych częściach kraju. Płonęło m.in. wysypisko w Zgierzu, składowisko opon w Trzebini i wysypisko w miejscowości Wszedzień koło Mogilna. Większość pożarów wybuchała nocą. Zgodnie z danymi straży pożarnej na terenie kraju w wyniku 1250 dodatkowych kontroli przeprowadzonych w ostatnim czasie strażacy wykryli ok. 3 tys. uchybień i wydali 550 decyzji administracyjnych.
Wcześniej pisaliśmy o temacie:
CO DALEJ Z MO-BRUKIEM?
POCZĄTEK KOŃCA SKŁADOWISKA MO-BRUK W WAŁBRZYCHU?
MO-BRUK WYGRYWA Z MIASTEM?
Pożary składowiska
28 stycznia 2017 - MO-BRUK PONOWNIE PŁONIE
14 sierpnia 2016 - POŻAR MO-BRUKU: PŁONĄ ŚMIECI NA WAŁBRZYSKIM SKŁADOWISKU [ZDJĘCIA]
Elżbieta Węgrzyn
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj