| Źródło: ZDKiUM
Wałbrzych: Kierowca szaleniec i nadgorliwa konduktorka
Kierowca jak z bombowca
- Pewien kierowca najczęściej jeździ na liniach "A" stwarza zagrożenie dla zdrowia i życia pasażerów, oraz jadących obok kierowców. Oto kilka dowodów na to co napisałam. Zapewne jest ich więcej. Sama padłam ofiarą tego pana jak robiłam tunel życia, aby umożliwić przejazd karetce. Ta osoba nie powinna być uprawniony do przewozu ludzi. Po "spotkaniu" z nim zostałam obrzucona obelgami i straszliwe wystraszył mi syna - mówi pani Magdalena z Wałbrzycha. Kierowca z "A" jest już w sieci znany. Na zamkniętej grupie w mediach społecznościowych ostrzeżenia przed nim przekazują sobie już matki podróżujące autobusami z pociechami w wózkach, ale nie tylko. - Kierowca "A" bezmyślnie nagle zahamował i w wyniku tego na środek autobusu upadł z wózkiem mój 2,5-letni syn, a za nim ja. Kierowca nie zareagował wcale i ruszył autobusem do przodu nie czekając nawet na to aż się podniesiemy z podłogi - relacjonuje jedna z forumowiczek i zaznacza, że pewnie nie zgłaszałaby sprawy, gdyby nie przestrach dziecka i własne potłuczenia. Pyta też innych uczestników rozmowy o to, czy nie padli ofiarą siwego pana w okularach i ukraińskim akcentem. Okazało się, że jej skarga z ostatnich dni października padła na podatny grunt, a poza panią Magdaleną świadków nieprofesjonalnego zachowania kierowcy "A" było wielu. Spostrzeżenia dotyczyły zarówno łamania przepisów o ruchu drogowym (wymuszanie pierwszeństwa, jazda z niedozwoloną prędkością), po nieudzielenie pomocy pasażerowi podczas ataku padaczki. - Prosiliśmy go, aby się zatrzymał i wezwał pogotowie. Kierowca owszem, zatrzymał się, ale po to aby rzeczonego pasażera zwyzywać i wyrzucić na ulicę! - wspomina pani Marta i dodaje, że chorego mężczyznę zostawiono leżącego na przystanku.
Uczestniczki rozmowy wspominają, że składano skargi, nie dodają jednak, gdzie te zawiadomienia złożono. - ZDKiUM jest wyczulony na bezpieczeństwo pasażerów, tylko niestety dużo osób nic nie zgłasza - zaznacza jedna z nich.
I, jak zdołaliśmy ustalić skarg na kierowcę pirata z "A" do ZDKiUM nie było. - Jeżeli ktokolwiek z pasażerów, czy uczestników ruchu zgłasza do nas coś, to niezwłocznie przekazujemy te doniesienia do Śląskiego Konsorcjum, żeby wyjaśnili sprawę, przeszkolili kierowców i wyciągnęli konsekwencje łącznie z kwestiami dyscyplinarnymi. Sprawy dotyczące kierowców mogą też być zgłaszane bezpośrednio do Śląskiego Konsorcjum Autobusowego, być może tam trafiły te doniesienia - zaznacza Andrzej Welc, kierownik działu komunikacji zbiorowej Zarządu Dróg Komunikacji i Utrzymania Miasta.
Wierna regulaminom?
Mieszkańcy miasta cenią pracę naszych autobusowych konduktorów, ich obecność w autobusach wzbudza sympatię. Do naszej redakcji dotarły jednak informacje o "nadgorliwej" konduktorce z linii nr 18, która specjalizuje się w niewpuszczaniu do autobusu pasażerów z bagażem, który w jej mniemaniu nadaje się "jedynie do bagażówki", wśród przedmiotów jej zdaniem zakazanych znajdują się m.in. wiezione w bagażu podręcznym fabrycznie zapakowane niewielkie opakowania farb. Do autobusu nie wpuszcza też m.in. osób ze zrolowanymi dywanikami, czy szczelnie zapakowanymi krzewami ogrodowymi, mimo że w niemal pustych porannych autobusach nie przeszkadzają innym pasażerom, nie tarasują przejścia, nie zasłaniają widoczności kierowcy i nie stanowią zagrożenia, ani nie zanieczyszczają pojazdu. Tuż przed listopadowym świętem na pętli 18 na Sobięcinie odmówiła wpuszczenia do pojazdu 80-latka przewożącego... garnek. - Staruszek na wszelki wypadek skasował bilet za siebie i bagaż. Miał problemy z poruszaniem się i nie było go stać na taksówkę. Nasłuchał się komentarzy od pani konduktor - mówi pani Maria. Wałbrzyszanka uzbrojona w znajomość Regulaminu przewozu osób i bagażu w komunikacji miejskiej w Wałbrzychu pomogła starszemu panu i nie zgodziła się by go wysadzono. Wcześniej sama miała w tej linii problem właśnie ze zrolowanym i zapakowanym dywanem. Wszystko przez panią konduktor o nietypowym kolorze włosów. - Kobieta popisuje się nieznajomością regulaminu i nie ma za grosz empatii, szczególnie upodobała sobie seniorów, którzy pokornie na jej polecenie wysiadają - zaznacza mieszkanka naszego miasta. Pani konduktor spokorniała dopiero wtedy, gdy starszego pana poparli inni pasażerowie i stwierdzili, że jeśli chce, może wzywać tak policję, jak i swoich przełożonych. A wszystko to z powodu starszego pana i jego garnka. - Sprawę wyjaśnimy i kwestię tę poruszymy na spotkaniu z konduktorami. Wszelkie uwagi są dla nas bardzo ważne. Takie przypadki nie powinny mieć miejsca. Im szybciej zareagujemy, tym mniej będzie takich przypadków i nie będą rzucały cienia na wizerunek oraz pracę innych konduktorów, bo większość z nich sprawdza się bez zarzutu. Zdarzają się pojedyncze skargi na ich działania, każdą z nich wyjaśniamy i znaczna ich część się nie potwierdza - wyjaśnia Welc. Dodaje też, że w ostatnich dniach najwięcej zapytań pasażerów dotyczyło opóźnień autobusów, szczególnie dużo ich jest zawsze w czasie listopadowego szczytu komunikacyjnego i korków w naszym mieście.
Polecane:
AUTOBUSY KOMUNIKACJI MIEJSKIEJ CZĘSTO SIĘ PSUJĄ?
WAŁBRZYSZANIE POKOCHALI BILETY JEDNORAZOWE CZASOWE
WIESZ PO CO W AUTOBUSIE ODBIJASZ E-KARTĘ?
WAŁBRZYSZANIE WYBIERAJĄ KOMUNIKACJĘ MIEJSKĄ?
BILET ZINTEGROWANY NA POCIĄG I AUTOBUS - NAWET 700 ZŁ OSZCZĘDNOŚCI
Elżbieta Węgrzyn
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj