Niezbyt często zdarza się, by ktoś, kto przeżył katastrofę, chciał o tym otwarcie rozmawiać. Wyjątek zrobił dla nas Krzysztof Magiera, opowiadając swoją historię. Pod koniec czerwca w kamienicy przy ul. Paderewskiego 26, w której mieszka, doszło do wybuchu gazu. To nie było jednak najgorsze, co go spotkało. Problemy zaczęły się później, bo, jak mówi wałbrzyszanin, on z rodziną zostali pozostawieni sami sobie. Artykuł z ostatniego wydania dwutygodnika "Wiesz Co".