| Źródło: siepomaga.pl
Wałbrzych i region: wielka walka o małego Antosia trwa (FOTO)
Kasztany za życie
Napisała do nas Pani Paulina o ważnej akcji, w której wszyscy możemy wziąć udział: - Dwuletni Antoś Sobecki ze Świebodzic ma najcięższą wadę serca i życie wycenione w milionach. Po wstępnej wycenie koszt operacji to około 2 mln złotych. Czas na uzbieranie - 4 miesiące. To jest bardzo mało czasu, ale walczymy z całych sił. Na dzień dzisiejszy prowadzimy licytację dla Antosia, dzienny koszt, jaki powinien wpływać, żeby się udało, to 16 tys zł. Niestety wpływa o wiele mniej, bo około 2 do 5 tys. dziennie. Zbieramy już wszystko, co możliwe, nakrętki plastikowe, groszówki, a najnowsza akcja to "Kasztan dla Antosia", w Wałbrzychu i Świebodzicach. Tak, zbieramy kasztany, bo w skupie mamy złotówkę za kilogram. Walczymy nie poddając się, Antoś walczy tak samo. Przeszedł już 5 operacji, leżał 8 dni z otwartą klatka piersiową, walczy dzielnie, bardzo chce żyć, ale bez tej kwoty to się nie uda.
Nakrętki są zbierane na Piaskowej Górze do serca, a w Śródmieściu należy się kontaktować na profilu społecznościowym z panią Pauliną Boryczką. Jeśli ktoś ma możliwość zbiórki u siebie w domu lub lokalu, postawienia puszki, można się skontaktować z administratorami grupy Nadia i Adrianek Pomagają Antosiowi - Licytacje: https://www.facebook.com/groups/212970939853847. Włączyli się już między innymi studenci z Akademii Angelusa Silesiusa.
- Proszę, nie bądź obojętny i pomóż nam uratować Antosia! Antoś to cudowny, niespełna 2-letni chłopczyk ze Świebodzic. Umiera w zaciszu własnego domu, ponieważ w Polsce nie ma już dla niego ratunku. Mamy szansę uratować go za granicą - w klinice w Genewie. Mamy 30 dni na zebranie 760 000 tys zł za pierwszy etap leczenia - apelują organizatorzy zbiórki. Link:
https://www.siepomaga.pl/antos-serduszko
Serce Antosia jest coraz słabsze... Operacja potrzebna jak najszybciej
- HLHS - to wyrok. To walka o każdy dzień. To życie z połową serca, które z czasem staje się coraz bardziej niewydolne i które z czasem przestanie bić... A wtedy my stracimy naszego synka na zawsze! Walczymy o życie Antka od jego pierwszych sekund na świecie. Pamiętamy każdą kropkę krwi na szpitalnym prześcieradle. Każdy szew, każde wkłucie. Pamiętamy też każdy przerażający krzyk naszego dziecka. Gdy widzi biały kitel, wpada w histerię. Każdy stres to ryzyko dla jego zmasakrowanego operacjami serca. A raczej tej połówki, która jeszcze pozwala Antkowi żyć – jeszcze. Na ten moment to cud, że mamy syna. Cudem jest kolejny dzień. Mamy szansę za granicą i o tę szansę walczymy - piszą rodzice malucha.
Antoś w 7. dobie życia przeszedł pierwszą operację. Bez niej nie mógłby dalej żyć. Niestety, operacja nie powiodła się ze względu na stan zdrowia noworodka. Lekarze mogli tylko założyć bandingi na tętnice płucne, a mimo tego i tak doszło do komplikacji - Antoś jednej doby był operowany 3 razy i doszło do krwotoku. Potem leżał zaintubowany prawie 2 tygodnie i walczył o każdą minutę, każdą godzinę, każdy dzień.
- Gdy usłyszeliśmy diagnozę na badaniach prenatalnych, maleńki Antoś był jeszcze w brzuchu. ,,Wasz synek ma wadę serca, jest to najcięższa ze wszystkich wad, ma połowę serduszka - to HLHS..." Zawalił nam się cały świat. Jeździliśmy do różnych specjalistów w całym kraju, by szukać ratunku. Wszyscy potwierdzali brutalną diagnozę, a my z każdą kolejną wizytą baliśmy się coraz bardziej… To wtedy rozpoczął się nasz koszmar i niekończąca się walka o życie naszego synka - mówią rodzice.
Przed Bożym Narodzeniem Antoś ponownie pojechał na blok operacyjny. Był bardzo wycieńczony poprzednią operacją. Jego serce mogło się zatrzymać w każdym momencie. Po operacji leżał z otwartą klatką piersiową przez 8 dni.
- Lekarze bali się, że jej zamknięcie po operacji go zabije!. Był to najgorszy czas w naszym życiu. Byliśmy setki kilometrów od domu, gdzie czekała na Antosia jego siostrzyczka, która jeszcze go nie widziała… Gdy, po około 3 tygodniach, synek został przewieziony na oddział kardiochirurgi, byliśmy najszczęśliwsi na świecie. Mogliśmy w końcu go dotknąć, tulić, całować i cały czas z nim być. Wiedzieliśmy, że dzieli nas tylko krok od wyjścia ze szpitala. Domem niestety nie cieszyliśmy się długo. Po miesiącu, przy kontrolnej wizycie u kardiologa znowu usłyszeliśmy miażdżące słowa - ,,Syn musi przejść natychmiast kolejną operację - operacje Glenna - to jest jedyne wyjście, aby go ratować" Z wizyty kontrolnej do domu już nie wróciliśmy. Antoś został przyjęty na oddział intensywnej opieki kardiologicznej. Jego serce było w krytycznym stanie. Musiał przejść natychmiast cewnikowanie, balonowanie aorty i tętnicy płucnej. Tylko tak mógł dożyć kolejnej operacji - relacjonują mama i tata Antosia.
30 marca 2021 roku Antoś znów wylądował na stole operacyjnym. Przeprowadzono operację Glena, która miała zapewnić wzmocnienie serca. Niestety, nie wszystko przebiegło zgodnie z planemi. Okazało się, że w trakcie zabiegu doszło do zwężenia aorty, przez to Antoś nie był w stanie sam oddychać i jego stan pogarszał się z godziny na godzinę. Lekarze bali się kolejnego zabiegu, ale nie było innego wyjścia. Maluch znowu pokazał swoją siłę i determinację, a po 5 miesiącach walki rodzice mogli wrócić z nim do domu, by spędzić razem piękne lato.
Niestety, po wakacjach nadszedł kolejny cios. ,,Musimy ratować jego tętnice płucne, bo ma krytyczne zwężenie" - oznajmili lekarze. Była to już piąta operacja. Każda odbywała się w głębokiej hipotermii z zatrzymaniem krążenia, co było bardzo obciążające dla jego już i tak chorej połowy serca. Wtedy Antoś nie miał nawet roku. Udało się. Ale...
- Teraz ma półtora roku. Jest cudownym, pogodnym dzieckiem. To, że rozwija się normalnie, sam chodzi po tylu operacjach, jest po prostu cudem. Spędziliśmy 6 miesięcy poza murami szpitala, tyle czasu minęło od ostatniej operacji. Niestety, znowu okazało się, że jego serduszko wymaga korekty, a czasu jest coraz mniej! Błagamy, bo bez Was to się nie uda. Błagamy, bo wiemy, że z Waszą pomocą Antoś przezwycięży trudności i tym razem. Kochamy go bezgranicznie i bezwarunkowo. Nigdy się nie poddamy i będziemy walczyć o niego do ostatniego oddechu. Nigdy nie przestaniemy wierzyć, że przyjdzie dla nas czas spokoju. Kochani, pomóżcie nam zawalczyć o życie naszego synka. Kardiolog z Łodzi nie pozostawiła złudzeń... Operacja musi być przeprowadzona w ciągu 4 miesięcy – inaczej wydarzy się najgorsze... - apelują zrozpaczeni rodzice.
O Antosiu i innych akcjach na rzecz ratowania dzieci i dorosłych piszemy regularnie:
Śródmieście: weź udział w festynie i pomóż Gosi! (ZMIANA TERMINU)
Wałbrzych: wierny kibic koszykarskiego Górnika nie zostanie sam
Wałbrzych: dzielny miały mieszkaniec miasta walczy o życie
WAŁBRZYCH: PRZYNOSIŁ MIESZKAŃCOM LISTY, TERAZ POTRZEBUJE POMOCY
WAŁBRZYCH: PROŚBA O POMOC DLA MIESZKANKI MIASTA
WAŁBRZYCH I REGION: PO PROSTU BARDZO DOBRA WIADOMOŚĆ!
WAŁBRZYCH REGION: NA POMOC CZEKA RÓWNIEŻ MAŁA LENKA
WAŁBRZYCH REGION: WYJĄTKOWA IMPREZA DLA WYJĄTKOWEJ MARYSI (FOTO)
WAŁBRZYCH: PROŚBA O WSPARCIE LECZENIA WAŁBRZYSZANINA
WAŁBRZYCH: POMÓŻMY WALCZYĆ O GOSIĘ I NIKOLĘ
WAŁBRZYCH REGION: MALUTKI HUBERT POTRZEBUJE NASZEJ POMOCY - FESTYN
WAŁBRZYCH REGION: 16-LETNI SZYMON OCZEKUJE NASZEGO WSPARCIA
WAŁBRZYCH REGION: CAŁE MIASTO NA RATUNEK MAŁEMU ADRIANOWI (FOTO)
JULIANÓW DLA TOSI - BAWIĄC SIĘ POMÓŻMY MAŁEJ WOJOWNICZCE!
WAŁBRZYCH: CZY POBIEGNIECIE PO ŻYCIE Z EWĄ? (FOTO)
WAŁBRZYCH DLA LILI: WEŹ UDZIAŁ W AUKCJACH, RAZEM MOŻEMY WIĘCEJ!
WAŁBRZYCH, REGION: AMELKA CZEKA NA POMOC, KLAUDIA I KAMIL TEŻ
WAŁBRZYCH WYGRAŁ WALKĘ? MAŁA NADIA MA SIĘ LEPIEJ! A JEJ BRAT?
WAŁBRZYCH I REGION: SKODA DLA AMELKI I INNE BITWY O DZIECI (FOTO)
WAŁBRZYCH: NADIA ZEBRAŁA 1,4 MLN, BARTEK I INNI CZEKAJĄ NA POMOC
Opr. MS
Foto użyczone: siepomaga.pl
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj