Wałbrzych: 6 listopada demonstracja 'Ani jednej więcej' [ZDJĘCIA]

Kilkadziesiąt osób spotkało się 6 listopada o godz. 14 na wałbrzyskim Rynku, by wyrazić swój gniew i smutek po śmierci ciężarnych Izy i Ani, oraz innych kobiet, które zmarły w Polsce w ostatnich miesiącach, bo nie udzielono im na czas pomocy z uwagi na dobro ich zmarłego lub umierającego płodu. To pokłosie decyzji sprzed roku Trybunału Konstytucyjnego pod kierownictwem Julii Przyłebskiej. Zmarłe kobiety osierociły swoich mężów i dzieci, choć mogły żyć.

Dodatkowo, w ostatnich dniach w Parlamencie środowiska prawicowe złożyły projekt ustawy penalizujący aborcję. Projekt #StopAborcji, przewiduje traktowanie aborcji jako zabójstwo, czyli ma grozić za nią od 5 do 25 lat więzienia, a nawet dożywocie dla matki i lekarza. Przewidziano także kary dla osób wspierające aborcję farmakologiczną. Po tych zdarzeniach wałbrzyszanki i mieszkanki innych miast naszego regionu, w tym Dzierżoniowa i Szczawna-Zdroju wyszły na ulice.

Głos zabrała wałbrzyska aktywistka, Marta Wosak. - Aborcja ratuje życie, dlatego w wyniku inicjatywy ustawodawczej będziemy składać projekt ustawy, który będziemy składać w Sejmie w kontrze do barbarzyńskiego, nieludzkiego projektu stworzonego przez Ordo Iuris razem z Kają Godek, który ma karać karą 25 lat więzienia za usunięcie ciąży z gwałtu m.in., który zakłada odpowiedzialność karną za poronienia. Ten projekt jest procedowany w polskim Sejmie - i zachęcała do podpisywania list poparcia dla alternatywnej inicjatywy ustawodawczej, obywatelskiej zapewniającej Polkom komfort reprodukcyjny, ale przede wszystkim bezpieczeństwo w okresie ciąży. By żadna już nie umarła z powodu nieludzkiego prawa. - Walczmy o to, żeby ani jedna więcej! - dodaje Wosak.



Wałbrzyszanie zapalili znicze w intencji zmarłych Polek pod siedzibą wałbrzyskich parlamentarzystów Prawa i Sprawiedliwości. Głos zabrała też wałbrzyska pedagożka. - Dopiero śmierć Izy, która osierociła córeczkę, rodzinę ze świadomością, że wyda na świat dziecko... dopiero ona musiała umrze, byśmy dziś my mieli świadomość jak okrutna jest ustawa, która funkcjonowała i funkcjonuje nadal, że trzeba dokonywać wyborów, czy ryzykować jako specjalista lekarz ginekolog swoją wolność i swój spokój ratując życie, czy też dokonywać zgodnie z sumieniem lekarskim swoich powinności wiedząc, że matka i dziecko wymagają w tym momencie pomocy. Zniewolenie, kaganiec, restrykcyjne działania ustawy, którą powtarzam pisały kobiety z PiS-u i nie tylko podpisały kobiety przeciwko kobietom taki los określając, to jest okrutny wymiar z tego systemu sądownictwa i prawa tak zniekształconego, godzącego w człowieka, a prawo ma służyć człowiekowi - wyjaśniała wałbrzyska nauczycielka i zaznaczała że trudno w tych trudnych czasach rozmawiać z młodzieżą o wartościach i o tym, co kiedyś było jasne i proste.       

 

Podczas spotkania zapalono znicze w intencji zmarłych kobiet, złożono kwiaty pod wałbrzyską siedzibą biur parlamentarzystów PiS, ale przede wszystkim zbierano podpisy pod obywatelskim projektem inicjatywy ustawodawczej "Legalnej aborcji bez kompromisu".
Osoby pragnące wesprzeć zbiórkę podpisów mogą zgłosić się o tę możliwość przez grupę FB: https://www.facebook.com/legalnaaborcjabezkompromisow


Kontakt: strajkkobiet.walbrzych@gmail.com
Kontakt ws zbiórki podpisów: zbiorkapodpisow.walbrzych@gmail.com




Przyczyna spotkania:

Iza w Pszczynie

Izabela była w 22 tygodniu ciąży, gdy trafiła do szpitala. Lekarze czekali aż płód obumrze i nie pomogli Izie. Iza mogła żyć. Wystarczyło uwolnić ją od ciąży, która i tak już nie rokowała. Przy bezwodziu nie nastąpi cudowne ozdrowienie ciąży, płód nie ma szans na przeżycie, ale utrzymywanie go w jamie macicy to ryzykowanie życia osoby w ciąży. Zmarła 22 września w szpitalu w Pszczynie z powodu sepsy. Iza była mamą, córką, żoną, siostrą, przyjaciółką. Była jedną z nas.