Straż Wałbrzych: Trzy walki o życie, jedna przegrana...

Walczyła o każdy oddech

W Dziećmorowicach przy ul. Strumykowej zasłabła 82-letnia kobieta. Do zdarzenia doszło po godz. 21. - Kobieta miała bardzo niską saturację. Do czasu przybycia pogotowia ratunkowego przybyli na miejsce strażacy podawali jej tlen - wyjaśnia Tomasz Kwiatkowski, oficer prasowy KM PSP w Wałbrzychu. Kilkanaście minut później przyjechało pogotowie i przejęło poszkodowaną.    


Serce nie wytrzymało

Niestety tyle szczęścia nie miała mieszkanka Golińska. - Po godz. 20.30 w Golińsku doszło do zatrzymania krążenia u 72-kobiety, seniorka była nieprzytomna, a resuscytację prowadziły osoby obecne na miejscu zdarzenia. Strażacy z OSP Mieroszów użyli defibrylatora i próbowali przywrócić akcję serca do przybycia pogotowia - mówi oficer prasowy. Na miejsce zadysponowano też ratowników z JRG-1 z Wałbrzycha. Ci ostatni przybyli niemal razem z pogotowiem, ok. 10 min. od rozpoczęcie działań przez ochotników. 
Mimo prób przywrócenia akcji serca, kobiety nie udało się uratować. Przybyły na miejsce lekarz stwierdził zgon.

Kiepska lokalizacja gniazda

Tuż przed godz. 21 udało się zażegnać dramat skrzydlatego mieszkańca Gorc, który nie wiedział, że ludzie mieszkający w budynku przy ul. Kościuszki planują remont obejmujący m.in. zamurowanie szpary pomiędzy pierwszym i drugim piętrem. - Gdy zamurowano szczelinę o długości około metra i szerokości 15-20 cm, okazało się, że spod świeżej zaprawy słychać odgłosy. Strażaków z OSP Gorce wezwała zaniepokojona mieszkanka tego budynku - mówi Kwiatkowski. Kobieta słusznie dostrzegła, że coś porusza się w środku. - Okazało się, że wewnątrz był zamurowany ptak. Strażacy z OSP Gorce z pomocą podnośnika z JRG-1 usunęli świeżą zaprawę murarską i uwolnili zwierzę - zaznacza nasz rozmówca. Pozostaje mieć nadzieję, że w ścianie nie pozostało ptasie gniazdo z niewyklutymi jajami lub pisklętami. Wypuszczony na wolność ptak odleciał, a strażacy wrócili do remizy i JGR po niespełna godzinie.