| Źródło: Państwowa Straż Pożarna w Wałbrzychu
Straż Wałbrzych: Mniej interwencji, ale bardziej forsowne
W spotkaniu wzięli udział przedstawiciele samorządu: wicewojewoda dolnośląski, prezydent Wałbrzycha, starosta powiatu wałbrzyskiego, wójtowie i burmistrzowie gmin powiatu; a także przedstawiciele służb mundurowych, w tym Marek Kamiński - zastępca Komendanta Wojewódzkiego PSP, szefowie lokalnych OSP, przedstawiciele policji i pierwszy raz nadleśnictw - z Kamiennej Góry oraz Wałbrzycha.
W tym gronie wałbrzyscy strażacy przedstawili podsumowanie 2018 roku uwzględniając stan osobowy jednostek, posiadany sprzęt, a przede wszystkim działania podjęte w ostatnich miesiącach od akcji, przez remonty i szkolenia po działania kontrolne. Zarysowano też plany na obecny rok.
Echa "czerwonego października"
Najważniejszym tematem pojawiającym się w strażackich statystykach są ubiegłoroczne pożary lasów.- W porównaniu z rokiem poprzednim, w 2018 roku mieliśmy nieznaczny spadek liczby interwencji, jednak w ubiegłym roku stawialiśmy czoła pożarom długotrwałym, jak ten 53-godzinny w Grzędach, czy trwający dobę pożar lasu w Jedlinie-Zdroju - mówi Krzysztof Szyszka, komendant miejski PSP w Wałbrzychu. Choć wzrosła liczba pożarów (2018 - 1191; 2017 - 981), to znacznie spadła liczba zagrożeń miejscowych (z 1333 na 1005). Aura w ubiegłym roku była mniej groźna i odnotowano przez to o 200 interwencji mniej niż w 2017 roku.
Natomiast długotrwałe przede wszystkim październikowe pożary, w kompleksach leśnych były tak intensywne i zajmowały tak duży obszar, że strażacy mieli duży problem z zatrzymaniem rozprzestrzeniającego się ognia. - Trwające ponad 8 godzin interwencje, jak pożar lasu w Grzędach sprowokowały m.in. pytania, kto ma zapłacić za paliwo jak się podczas przedłużających się działań skończyło. Czy to rola PSP, czy wójtowie i burmistrzowie mają je zapewnić swoim OSP nawet jak działają poza terenem gminy? Tym razem pomogło Nadleśnictwo Kamienna Góra, ale powinniśmy zastanowić się jak wybrnąć z takich sytuacji obejmujących zmęczenie ludzi i inne kwestie logistyczne - wyjaśnia komendant. Pożary lasów nadszarpnęły też budżet PSP z uwagi na zmęczenie sprzętu i jego uszkodzenia. Jeden tylko jedliński pożar wiązał się z niemal 60 tys. zł dodatkowych kosztów wynikających z remontu autopompy jednego z samochodów gaśniczych za 35 tys. zł, wymiany tarcz hamulcowych i klocków co w wozie strażackim kosztowało aż 13 tys. zł oraz remontu jednego z urządzeń gaśniczych innego auta za kwotę 7,5 tys. zł.
Kontrole, podpalenia i alarmy fałszywe
Komendant Miejski PSP w Wałbrzychu zwrócił uwagę na to, jak ważną rolę w przestrzeganiu przepisów przeciwpożarowych spełnia ich nadzór strażaków. - W ubiegłym roku w naszym mieście i powiecie w pożarach zginęły dwie osoby, oba przypadki dotyczyły mieszkań i budynków prywatnych. Budynki użyteczności publicznej oraz zakłady pracy są regularnie kontrolowane - zaznacza Szyszka. W raportowanym okresie strażacy przeprowadzili 102 kontrole i sprawdzili 143 obiekty. W trakcie tych działań stwierdzono 141 nieprawidłowości, w tym 17 (12%) z nich dotyczyło zagrożenia dla życia ludzi. - Ważnym elementem ochrony przeciwpożarowej są zamontowane w 63 obiektach w mieście i regionie instalacji sygnalizacyjno-alarmowych informujących o możliwości wystąpienia pożaru bezpośrednio do nas. Istotny jest fakt, że jesteśmy w takich przypadkach informowani o zdarzeniu często wcześniej niż dostrzegą je ludzie i pożar jest w na tyle wczesnej fazie, że pozwala to na jego szybkim ugaszeniu - wyjaśnia komendant. Za przestrogę braku takiej sygnalizacji służy Zakład Przyrodoleczniczy, który płonął nocą i nim fakt ten dostrzeżono i zgłoszono pożar budynku był już tak rozwinięty, że strażacy musieli się początkowo skupić na ochronie budynków sąsiednich, a dopiero potem ratować zabytkowy gmach. Kolejnym budynkiem, w którym ten system przeciwpożarowy zostanie zainstalowany będzie Urząd Skarbowy na ul. Uczniowskiej.
Z wczesnym ostrzeganiem czujników wiąże się kwestia alarmów fałszywych. W 2018 roku na 185 fałszywych alarmów 79 dotyczyło właśnie monitoringu. Dla porównania w 2017 roku proporcje te wynosiły odpowiednio 193 i 91.
Niepokojącym zjawiskiem odnotowanym przez strażackie statystyki jest kwestia przyczyn pożarów. W 2018 roku na 1191 pożarów w mieście i regionie umyślnymi podpaleniami było 758, czyli 63,6%. Dla porównania rok wcześniej w 2017 roku na 981 pożarów za podpalenia uznano 589 (60%) z nich. To niby niespełna 4% różnicy, ale kwotowo to aż 169 przypadków.
Polecamy:
Wałbrzych: Strażacy podsumowali rok 2016
Straż Wałbrzych: Rok 2017 - dobry, ale pełny fałszywych alarmów
Elżbieta Węgrzyn
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj