Rusinowa: prezydent przekonywał mieszkańców do toreb (FOTO)

Brązowe już są

Pisaliśmy o tym dwa tygodnie temu: Wałbrzych: o oczyszczaniu miasta, bioodpadach, workach, drzewach. Prezydent zapowiedział wtedy zmiany w gospodarowaniu odpadami, związane właśnie ze śmieciami z ogrodów czy działek i z ograniczeniem wyrzucania plastiku. 5000 nieruchomości jednorodzinnych miało otrzymać na początku maja zapowiadane wcześniej torby wielorazowego użytku, żeby nie używać już worków foliowych. 

- Zwiększamy też na terenie miasta liczbę pojemników na bioodpady, brązowych. To są również pojemniki na trawę i liście. Każdy z nas może również oddać trawę i liście nieodpłatnie na PSZOK-u, ale podjęliśmy decyzję, żeby ponad sto dodatkowych pojemników o pojemności 1100 litrów rozstawić na terenie miasta, szczególnie tam, gdzie wiemy z doświadczenia, że ludzie wypełniają worki foliowe liśćmi, ponieważ te worki foliowe są dla nas większym problemem niż te liście. Dlatego nasza akcja "Czysty i Zielony Wałbrzych" w tym roku będzie ostatnią, podczas której zbieramy odpady w worki foliowe. Zamykamy ten rozdział, ponieważ musimy rocznie zakupić 500 000 worków foliowych, żeby je rozdać mieszkańcom, po czym to wraca do nas i my nie wiemy, co z nimi zrobić i ponosimy koszty, nie mówiąc o środowisku. Odchodzimy od tego - zapowiedział wtedy Roman Szełemej.



Duże pojemniki na bioodpady już stoją, przynajmniej w dzielnicy Rusinowa i mają być opróżniane raz w tygodniu.

- Wkładanie liści i trawy do worków foliowych będziemy jeszcze tolerować, ale mamy nadzieję, że zaniknie to w tym roku, a jeśli brązowych pojemników okaże się za mało, rozstawimy kolejne - obiecał prezydent. Odpady ogrodowe w foliowych workach powodują dużo zamieszania w sortowni na Beethovena, gdzie trzeba je rozcinać i oddzielać od tego, co w środku.




Torby właśnie nadchodzą

W środę 4 maja Roman Szełemej z pracownikami urzędu miasta i MZUK-u rozdawał mieszkańcom domków jednorodzinnych przy ul. Kłodzkiej nowe torby. Jak mówił, w Wałbrzychu jest około 4500 takich domków i właściciel każdego z nich powinien w nadchodzących dniach otrzymać torbę, w której ma zanosić śmieci z kategorii "pozostałe odpady opakowaniowe" do najbliższego gniazda - akurat na Kłodzkiej nie będzie z tym problemu, bo wszystko jest blisko. Jednak są takie ulice w mieście, gdzie do gniazda trzeba się będzie wybrać na dłuższy spacer z torbą.



- Te 550 000 worków foliowych, które rozdajemy właścicielom domków rocznie, wraca do nas potem jako odpad plastikowy, którego przerobienie jest coraz trudniejsze. W Europie wszyscy od nich odchodzą. Na pewno mieszkańcy mają jeszcze kilka tysięcy worków, bo rozdawaliśmy je w poprzednich latach - będziemy je przyjmować, ale potem od tego odejdziemy. Im cieńszy worek, tym trudniej go przerobić, sprzedaje się je razem z butelkami PET i ich sprasowanie jest bardzo energochłonne i kosztochłonne. Teraz nawet w ulicznych koszach na śmieci nie używamy już worków, są plastikowe wkłady wielokrotnego użytku - argumentował włodarz.



A zatem teraz ma być taniej - zakup nowych pojemników i worków kosztował około 70 000 zł, a wcześniej miasto wydawało około pół miliona złotych na worki plastikowe wraz z ich odbiorem. Mieszkańcy przyjmowali torby, ale zadawali pytania, dlaczego jedna śmieciarka odbiera odpady zmieszane i posegregowane. Prezydent tłumaczył to tym, że część pojazdów ma na nie odrębne komory, a czasem zdarza się, że któryś kierowca choruje i wtedy jedna brygada odbiera obie kategorie śmieci.