Lichwa i tyle

Oceniono 1 raz(y) 1

To norma że ubezpieczyciele kroją odszkodowanie ile mogą (muszą zarabiać). Jak człowiek ma siły czas i pieniądze to można się sądzić albo szukać jakiegoś rozwiązania... Ja szczerze radze dać sobie spokój i odsprzedać szkodę. To nowość w polsce ale naprawdę działa, np. FOK (fundusz odszkodowań komunikacyjnych) . To prawnicy, płacą z góry tyle ile uważają, że powinno wynosić odszkodowanie, napewno więcej niż lichwiarskie ubezpieczalnie a potem sami egzekwują od nich kasę. Powiem tyle ,że działa.

randalfff

Oceniono 0 raz(y) 0

Ja coś panu poszkodowanemu powiem , kiedyś też miałem zdarzenie tylko z Sarną wyskoczyła na drogę i niestety też doszło do kolizji .. DK5 przed Jaroszowem od strony Strzegomia (brak znaku ostrzegawczego o dzikich zwierzętach) i po odszkodowanie nici , bo nadleśnictwo przyległe do tego rejonu stwierdziło że oni nie winni bo to nie ich sarna byłą z lasu ... Najwidoczniej jak zrozumiałem pan Kowalski z Jaroszowa puścił sarnę na spacer i tyle w temacie ... naprawa auta z kieszeni obywatela

Mariusz

Oceniono 2 raz(y) 2

Typowe zbywanie przez złodziejskie ubezpieczalnie. Ale skoro z AC nie chcą wypłacić odszkodowania, to można spróbować z OC zarządcy drogi. Nie postawił znaku ostrzegającego.

666

Oceniono 5 raz(y) 3

Na De Gaulle'a dziki bardzo często biegają. Zwłaszcza w godzinach nocnych.

Xyz

Oceniono 7 raz(y) -5

Skoro wg ubezpieczyciela dzik w tym rejonie to rzadkość, to nie miał prawa się go spodziewać, tym bardziej, że nie ma znaku informującego o dzikiej zwierzynie. Skoro Pan Dariusz nir potrafi napisać pisma w którym się odwoła od dezycji, to niech wróci do liceum się odkształcić...

lonia

Oceniono 4 raz(y) 4

Bardzo jestem ciekawy, który z ubezpieczycieli opowiada brednie o "incydentalnym występowaniu dzikich zwierząt" w ciągu ulic de Gaulle'a i Uczniowskiej ?
A te zryte pobocza i pasy między jezdniami - to pewnie "ufo" ? A te wydeptane ścieżki z jednej i drugiej strony mostu nad Pełcznicą - to też "ufo" ? Spaceruję tamtędy każdego dnia i o różnych godzinach i nie ma dnia, żebym nie spotkał dzikiego zwierzęcia po jednej lub po drugiej stronie ulicy ! Zresztą, pan prezydent Szełemej mieszkający, pracujący i biegający w tamtym rejonie na pewno zna ten temat.