Koronawirus Wałbrzych: miasto się zmienia, co będzie, a co nie?
W szpitalu jak na wojnie
Jak mówił prezydent Roman Szełemej, miasto od wielu lat nie znalazło się w tak trudnej sytuacji, ale walka toczy się na różnych frontach. Wielu radnych zaangażowało się w akcję dystrybucji paczek żywnościowych i środków ochrony osobistej, seniorom rozdano ponad 17 000 maseczek, a ze środków rezerwy kryzysowej miasto przelało milion złotych na maseczki i środki ochrony osobistej dla szpitala im. A. Sokołowskiego. Jak mówił prezydent, sam oddział ratunkowy powinien zużywać dziennie około 1000 sztuk takich środków.
- Szpital pracuje obecnie na jedną trzecią swoich możliwości. Wielką tragedią jest sytuacja na przykład pacjentów onkologicznych. Na terenie miasta powstał oddział zakaźny, trzeba było z budynku wyprowadzić licznych chorych z poważnymi chorobami, po udarze czy zawale. Mieszkańcy Wałbrzycha nie cierpią z powodu Covid-19, ale z powodu tego, że nie mają się gdzie leczyć. Ludzie umierają z przyczyn kardiologicznych, na zawały, bo boją się zgłosić do szpitala. Praca na oddziale ratunkowym i zakaźnym przypomina sytuację frontową. Pracownicy są niestety narażeni na przenoszenie wirusa od pacjentów. Jeśli pacjent przyjeżdża z zawałem, to ratujemy mu życie, a potem robimy test i jego wynik przychodzi w najlepszym razie po kilkunastu godzinach. I pracownicy są zakażani. Poziom napięcia jest ogromny. Jednak szpital jest ciągle przygotowany, żeby przyjąć pacjentów z zawałem czy złamaną ręką - mówił prezydent.
Jak dodał Roman Szełemej, po pandemii można się spodziewać, że liczebność wałbrzyskiej służby zdrowia spadnie nawet o jedną trzecią, bo wyczerpani pracownicy szpitala odejdą na emerytury, a może zmienią zawód.
Ratunek w budowaniu
Prezydent miasta podkreślał, że urząd miejski pracuje wolniej niż zwykle, ale załatwia sprawy niezbędne, takie jak pozwolenia na budowę, wnioski dotyczące spraw osobowych czy dowody rejestracyjne. Niemal na normalnych zasadach działają też MZUK, MZB i ZDKIUM. Roman Szełemej powiedział, że zdaje sobie sprawę, że na obecnym etapie pandemii coraz bardziej palącą sprawą staje się sytuacja na rynku pracy.
- Dla właścicieli wielu zakładów usługowych jest to tragedia życiowa. Dla pracowników Aqua-Zdroju czy Zamku Książ to wielkie wyzwanie, co dalej z ich miejscami pracy. W Aqua-Zdroju pracuje 200 osób, w Zamku Książ 100, a te instytucje nie działają. Książ traci miesięcznie kilkaset tysięcy wpływów z biletów, najwięcej straci z uwagi na odwołanie Festiwalu Kwiatów. Płacimy pensje pracownikom teatru, muzeum, BWA. Miesięcznie tracimy 400 000 zł z powodu braku dochodu z biletów autobusowych, 100 000 z powodu braku dochodu z biletów parkingowych. Prąd wyłączanego oświetlenia ulicznego w godzinach 24.00 - 4.00, bo daje nam to 80 000 zł oszczędności miesięcznie. Dalsze oszczędności w drodze. Niepłacenie czynszu nie będzie przez nas akceptowane, bo często ma niewielkie uzasadnienie - zapowiadał prezydent. Wymienił też kwoty, które oszczędzają instytucje miejskie przez ograniczenie swojej działalności w ostatnich tygodniach, a chodzi o zmniejszone koszty prezentowane przez WOK ok. 340 tys. zł, BWA 55 tys. zł, Stara Kopalnia ponad 150 tys. zł, Biblioteka pod Atlantami 64 tys. zł i Muzeum Porcelany 39 tys. zł.
Żeby zmniejszyć kryzys na rynku pracy, miasto chce zwiększyć zaplanowane na ten rok inwestycje, co ma pomóc branży budowlanej i usługowej w utrzymaniu miejsc pracy.
- Chcemy rozszerzyć front robót związany z mieszkaniami komunalnymi. W czasie pandemii jest problem z tymi mieszkańcami, którzy muszą dostosować się do wymogów higieny nie mając w mieszkaniach ciepłej wody czy mając toalety na korytarzu. To niedopuszczalne, aby ludzie mieszkali w takich warunkach. Chcemy razem z wydziałem inwestycji skoncentrować się na budynkach komunalnych, mamy zapewnione środki z EBI, chcemy wykorzystać te 120 mln zł, bo wydaje się, że ceny usług na rynku wykonawczym będą nieco niższe. Koncentrujemy się też na szkołach i przedszkolach, żeby dać pracę naszym lokalnym przedsiębiorcom - mówił prezydent.
Co z basenem i projektami z budżetu partycypacyjnego?
Dlatego na przykład na budowę domu przy Staszica zwiększono w tym roku wydatki budżetowe o 923 000 zł i wydłużono inwestycję do 2021, na przebudowę budynku socjalnego przy Beethovena (dawnym MOPS) o 80 000 zł, zwiększono nakłady na remonty ulic, na przykład Matejki i Moniuszki, Niepodległości czy Młynarskiej. Ale są takie inwestycje, które w obliczu pandemii i zmian z nią związanych, będą odsunięte na dalszy plan, bo nie wiadomo, jak długo potrwają zakazy korzystania z nich. Prezydent wymienił między innymi przedsięwzięcia z budżetu partycypacyjnego, takie jak tężnia w Parku Sobieskiego za 502 000 zł, czy fontanna na Podzamczu.
- Także przyszłość basenu otwartego stoi pod wielkim znakiem zapytania, bo nie wiadomo, czy te formy rekreacji będą w przyszłości dozwolone. Bardziej skoncentrujemy się na budowie zbiorników retencyjnych, żeby dać zatrudnienie firmom i składom budowlanym, usługom okołobudowlanym, kierowcom. Na pewno w tym roku nie otworzymy nowego domu seniora przy ul. Andersa, bo nie wiemy, jak domy seniora będą działać. Schody dla niepełnosprawnych na Karkonoskiej są ważniejsze niż kolejny plac zabaw - zapowiedział prezydent.
Dlatego niektóre z projektów budżetu partycypacyjnego znalazły się na liście zmian w budżecie miasta. Środki z wymienionych powyżej zostały przesunięte na inne projekty, między innymi na ogród jordanowski i plac zabaw "Wieżowiec" na Piaskowej Górze, drogi dojazdowe do cmentarzy na Białym Kamieniu i Poniatowie, czy plac zabaw z miejscem spotkań na Konradowie. Prawdopodobnie miasto zawiesi nową edycję budżetu partycypacyjnego, ponieważ w obecnej sytuacji niemożliwe stały się konsultacje i promocja projektów.
Miejsca pracy pojawiły się na przykład w Miejskim Zakładzie Usług Komunalnych. - Część pracowników miała obawy związane z pojawieniem się w odpadach maseczek i innych środków ochrony osobistej. Tu jest praca dla tych, którzy się nie boją. Oszczędności szukamy też w ZDKiUM, rezygnujemy ze względów estetycznych, z malowania ulic, z koszenia trawy, bo jest susza, ale są zwiększone potrzeby związane z zamiataniem, sprzątaniem, więc tu też będzie praca - mówił Roman Szełemej.
Jeśli chodzi o edukację, to Roman Szełemej zapowiedział, że na pewno nie będą w Wałbrzychu do końca maja uruchomione żłobki, przedszkola i szkoły, a miasto przygotowuje plan testowania wszystkich miejsc edukacji, podobnie jak miejsc opieki takich jak dom seniora.
Jak wyjaśniała skarbnik gminy Ewa Kłusek, pomoc dla przedsiębiorców w postaci inwestycji jest możliwa dzięki temu, że rok 2019 zakończono nadwyżką budżetową 30,9 mln zł, a także dlatego, że w kasie miasta były wolne środki - 30 mln zł. Prezydent zapowiedział, że miasto będzie składało kolejny wniosek do Europejskiego Banku Inwestycji na nowe przedsięwzięcia.
O koronawirusie piszemy:
WAŁBRZYCH: EPIDEMIA TRWA, CHORYCH PRZYBYWA (AKTUALIZACJA)
O działaniach miasta:
Koronawirus Wałbrzych: Seniorzy w placówkach miejskich będą testowani
Wałbrzych: Wygaszanie świateł ulicznych? Na co prezydent przeznaczy część pensji?
Wałbrzych: Wracają konduktorzy, miasto planuje zakup testów
Wałbrzych: Pakiet wsparcia dla przedsiębiorców gotowy. Co w nim?
Magdalena Sakowska
Foto: JK
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj