Czy w Rynku działa snajper?
Kupcy oglądają zniszczone witryny sklepowe i porównują uszkodzenia. Gdzie zadziałał kamień odpryskujący spod przejeżdżającego samochodu, a gdzie idealnie okrągłe uszkodzenia sugerują strzał? Podziurawiona tablica informacyjna przy Bibliotece pod Atlantami wskazująca odległość do atrakcji miejskich też wskazuje na trening w strzelaniu.
Przypadki zniszczeń należy zgłaszać policji. - Ostatnią tego typu sprawą w mieście było postrzelenie z wiatrówki. Zdarzenie to miało miejsce przy ul. Armii Krajowej - wspomina Joanna Żygłowicz, rzecznik KMP w Wałbrzychu. Wzmiankowane postrzelenie w lipcu 2015 roku 19-latka przez 21-latka skończyło się postawieniem sprawcy zarzutu uszkodzenia ciała, za co grozi kara pozbawianie wolności od 3 miesięcy do 5 lat.
W przypadku ostatnich wydarzeń w Rynku na szczęście doszło "tylko" do uszkodzenia mienia. - Sankcja w takim przypadku uzależniona jest od wartości szkody i może sięgać nawet 5 lat pozbawienia wolności - dodaje Żygłowicz.
Do podobnych zdarzeń dochodzi sporadycznie, w regionie głośna była zwłaszcza sprawa z 2012 roku, kiedy to z wiatrówki celowano podczas mszy w kościele Świętej Trójcy w Boguszowie-Gorcach. Skończyło się na wybitych szybach.
W regionie wałbrzyskim działa kilka stowarzyszeń i grup wielbicieli replik broni, wiatrówek i nowoczesnych łuków. Spotykają się na cyklicznych zawodach, pozwalają młodzieży ćwiczyć legalnie na plenerowych strzelnicach. W ten sposób uczestnicy takich spotkań uczą się bezpiecznie posługiwać się bronią, przestają strzelać ukradkiem i narażać na niebezpieczeństwo znajomych, przechodniów i sklepowe oraz kościelne szyby okienne.
fot. Elżbieta Węgrzyn
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj