Czarny Bór: Alarm i ewakuacja przez tajemniczą substancję

Tajemnicza zawartość pudełka

30 czerwca po godz. 13 służby podjęły działania w jednym z mieszkań w budynku wielorodzinnym w Czarnym Borze przy ul. Skalników, gdzie wedle zgłoszenia mieszkanki tej miejscowości miała się znajdować niebezpieczna, potencjalnie wybuchowa substancja. - Na miejsce został wysłany funkcjonariusz należący do nieetatowej grupy minersko-pirotrechnicznej, który potwierdził, że w mieszkaniu znajduje się pudełko z ok. 1 kg niezidentyfikowanej substancji w formie czarnego proszku. Wskazywał, że może być to substancja niebezpieczna - wyjaśnia Agnieszka Głowacka-Kijek z zespołu prasowego KMP w Wałbrzychu. Dlatego zdecydowano o wezwaniu wrocławskiego Specjalnego Pododdziału Kontrterrorystycznego Policji (SPKP), w tym przypadku Komendy Wojewódzkiej we Wrocławiu. - 27 mieszkańców z budynku ewakuowano, policjanci z SPKP zabezpieczyli pojemnik z substancją i zdecydowali się na wykonanie próby uderzeniowej, by sprawdzić zachowanie się tej substancji w warunkach spalania i jej potencjalną wybuchowość - wyjaśnia przedstawicielka wałbrzyskiej policji.


Próba uderzeniowa

Na czym polegała próba uderzeniowa? Wyjaśniają obecni na miejsku strażacy. - Trzy zastępy strażackie, w tym 2 OSP z Czarnego Boru i jeden zastęp z JRG-2 z Wałbrzycha zabezpieczały prace policjantów i saperów. Strażacy pojechali też z policjantami do kamieniołomu w Borównie celem sprawdzenia zachowania się znalezionej podczas czynności substancji. Spalała się ona stabilnie i saperzy zdecydowali o zabraniu jej ze sobą w celu przeprowadzenia dalszych badań - mówi Tomasz Kwiatkowski, oficer prasowy KM PSP w Wałbrzychu. Strażacy zostali zadysponowani do działań o godzinie 15.50, a wrócili do bazy o godz. 21.21. Działania policji trwały do godz. ok. 20.30.  
- Ostatecznie wskazano, że substancja niewiadomego pochodzenia nie stanowi zagrożenia, jednak została zabezpieczona i zabrana celem jej dokładnego zbadania. Mieszkańcy wrócili do swoich mieszkań. Nasze działania prowadzone są w kierunku ustalenia pochodzenia tej substancji oraz do kogo należała - zaznacza Głowacka-Kijek. Nie wiadomo, czy komuś w tej sprawie zostaną postawione zarzuty.