29.03.2019 07:00

Boguszów-Gorce: Czyj jest ten wiadukt? I co z Marksem? [FOTO]

GALERIA

28 marca, podczas spotkania zastępcy burmistrza Boguszowa-Gorc z mieszkańcami na Krakowskim Osiedlu poruszono kilka kwestii. Jedną z nich był kiepski stan wiaduktu na ul. Krakowskiej. Kto za to odpowiada?

Drogi, bankomat, seniorzy

Tradycyjnie już na spotkanie przyszli mieszkańcy alarmujący o stanie lokalnych dróg. Szczególnie uciążliwy okazał się stan ul. Lipowej oraz Anny Walentynowicz (dawna Przodowników Pracy). W przypadku tej ostatniej, zgodnie z opisem mieszkańców nr 19, na odcinku ok. 100 metrów jest niecka, na której łatwo o uszkodzenie samochodu, a po deszczu ochlapanie przechodnia.
Również stan ul. Wrzosowej jest fatalny, faktycznie jest to nieoświetlona droga gruntowa. - Nie stać nas na nowe kompleksowe inwestycje drogowe w ramach tego budżetu, jednak złożyliśmy aplikacje m.in. do Funduszu Dróg Samorządowych - zaznaczał zastępca burmistrza Sebastian Drapała, a Grzegorz Łuczko, p.o. sekretarza miasta, że są pieniądze na bieżące naprawy. - Upraszamy o uzbrojenie się w cierpliwość, jeśli nie uda się zdobyć od razu funduszy zewnętrznych, większe remonty będą dzielone na etapy - wyjaśnili przedstawiciele Ratusza.

Mieszkańcy pytali o to, czy nowe władze zrobiły już coś w kierunku utworzenia na terenie gminy domu opieki dziennej dla seniorów. Przedstawiciele Ratusza odpowiedzieli, że ta inwestycja jest w etapie koncepcyjnym. Przypomniano też o rychłym wdrożeniu boguszowskiej Karty Seniora i jak zaznacza zastępca burmistrza do programu zaproszone będą nie tylko instytucje kultury, ale również lokalni przedsiębiorcy. Władze liczą na to, że dzięki zaoferowanym przez lokalny biznes zniżkom seniorzy odczują używanie ich karty jako realną ulgę dla portfela.

Jednemu z mieszkańców nie spodobał się profil zastępcy burmistrza w mediach społecznościowych.

Mieszkańcy Osiedla Krakowskiego dopytywali się też, jaka jest szansa na bankomat w ich dzielnicy. Żalili się, że do tego typu usług mają daleko. Przedstawiciele Ratusza zaproponowali zebranie podpisów, a gmina opatrzy ten apel do banku pismem przewodnim. Radny poprzedniej kadencji przypomniał, że podobne starania podjęto już wcześniej, jednak placówka bankowa odmówiła tłumacząc się własnymi procedurami.

Cień Marksa

Ulica Walentynowicz wiąże się też z inną niedogodnością. W ramach ustawy dekomunizacyjnej gmina Boguszów-Gorce po uzgodnieniach z IPN i konsultacjach z mieszkańcami zmieniła latem 2017 roku nazwy siedmiu ulic. Instytut w rekomendacjach zaznaczył, że nie jest konieczne zmienianie nazw ul. Marksa (Boguszów), Przodowników Pracy (Os. Krakowskie) i Pstrowskiego (Kuźnice), jednak już kilka miesięcy później wojewoda wydał zarządzenia zastępcze i nazwy tym ulicom zmienił na takie, jakie sam wybrał, bez konsultacji z mieszkańcami. Zatem ul. Marksa stała się ul. Gen. Stefana Grota-Roweckiego, ul. Pstrowskiego -> Grabskiego, a Przodowników Pracy -> Anny Walentynowicz. Zatem opinia IPN nie zgadzała się z opinią wojewody i ówczesny burmistrz zaskarżył decyzję wojewody.

Gdyby nie rekomendacje IPN gmina sama mogła zmienić te nazwy, a mieszkańcy mieliby wpływ na miano swojej ulicy. Wiosną 2018 roku Wojewódzki Sąd Administracyjny uchylił rozstrzygnięcia wojewody w zakresie ul. Wincentego Pstrowskiego i Karola Marksa, a później również wobec ul. Przodowników Pracy (pisaliśmy o tym - POZOSTAŁ MARKSA CIEŃ). Nim zapadło sądowe rozstrzygnięcie, zmieniono tabliczki adresowe, przedsiębiorcy mający na tych ulicach firmy zainwestowali w nowe dokumenty i pieczątki, a mieszkańcy mają już dokumenty z nazwami ulic nadanymi przez wojewodę. Zazdroszczą też tym z ul. Strażackiej i Wrzosowej, którzy sami wybrali nazwę dla swojej ulicy.

Obecne władze Boguszowa-Gorc skłonne są respektować postanowienia wojewody, choćby dlatego, że w systemie do składania wniosków na nowe dokumenty dla mieszkańców spornych ulic, figurują właśnie te nadane przez administrację rządową nazwy, a i mieszkańcy ponieśli już koszty związane z dostosowaniem do wymogów postanowień wojewody.

Czyj to "most"?

Mieszkańcy Osiedla Krakowskiego pytali, co z ich "mostem", czyli wiaduktem na ul. Krakowskiej nad nieczynną linią kolejową Wałbrzych Szczawienko - Mezimesti. Mieszkańcy narzekali na stan samego wiaduktu, a także nawierzchni ulicy Krakowskiej przez niego biegnącej, zwłaszcza na styku jezdni z obiektem inżynieryjnym. Obecny na spotkaniu radny zapytał też dlaczego w budżecie dokonano przesunięcia 700 tys. zł - pieniędzy przeznaczonych na prace na tym wiadukcie - na inne zadania. - "Most" ten należy do Skarbu Państwa. To nie jest nasz obiekt, byłoby niegospodarnością remontowanie "mostu", który nie należy do gminy za gminne pieniądze. Ulica Krakowska powinna mieć status drogi powiatowej. Starostwo powiatowe dąży do przejęcia tej drogi wraz z wiaduktem, w pierwszej kolejności zapowiada naprawienie podjazdu do "mostu" - zaznacza Grzegorz Łuczko. Obecny na spotkaniu mieszkaniec zapytał, dlaczego gmina nie pisze do starostwa w tej sprawie żadnych pism, na co Sławomir Stokłosa, komendant straży miejskiej wyraził zaskoczenie wobec tego stwierdzenia i przypomniał, że zgodnie z jego wiedzą pierwsze pisma w sprawie złego stanu technicznego tego obiektu inżynieryjnego były wystosowane już w 2011 roku.