| Źródło: Państwowa Straż Pożarna w Wałbrzychu
Biały Kamień: na ratunek było już za późno
W niedzielę 28 kwietnia o godz. 13.13 wałbrzyska straż pożarna otrzymała zgłoszenie od zaniepokojonych mieszkańców domu przy ul. Piaskowej. Wiedzieli, że ich sąsiad jest poważnie chory, a w ciągu ostatnich kilku dni jego stan się pogarszał.
- Swojego sąsiada, 71-letniego mężczyzny, zgłaszający nie widzieli już od 2 dni i nie mieli z nim kontaktu, nikt też nie miał kluczy do jego mieszkania, więc zdecydowali się wezwać straż. Na miejsce przyjechała także policja i pogotowie. Po otwarciu drzwi okazało się, że mężczyzna, niestety, już nie żyje - mówi Tomasz Kwiatkowski z wałbrzyskiej PSP.
Więcej szczęścia miała starsza pani z Piaskowej Góry. Kiedy wezwani na pomoc strażacy otworzyli drzwi mieszkania przy ul. Nałkowskiej, odkryli, że w przedpokoju siedzi 91-latka, która była przytomna i logicznie odpowiadała na pytania, ale nie była w stanie wstać, ani głośno wołać, nie mogła odebrać telefonu ani otworzyć drzwi, więc zaniepokojeni sąsiedzi również wezwali straż pożarną. - Strażacy przenieśli tę panią na łóżko i czekali na przyjazd pogotowia - mówi Tomasz Kwiatkowski.
Dzięki interwencji służb wielu seniorom udało się pomóc. Zgłoszenia bliskich i sąsiadów osób z problemami zdrowotnymi mogą uratować życie. Zwracajmy uwagę na starsze samotne osoby, które mieszkają koło nas, a które w każdej chwili mogą potrzebować pomocy.
Czytaj też:
STRAŻ WAŁBRZYCH: NIE OTWIERAŁ, BO JUŻ NIE ŻYŁ
Wałbrzych: Dwie śmierci i jeden ratunek na osiedlach
Wałbrzych i region: Zostali razem... do końca
Wałbrzych region: Umarli w samotności
Weekend z otwarciami mieszkań - trzy osoby nie żyją
Wałbrzych i Jedlina: Jego nie można było uratować, a jej pomogli
Śmierć na Sobięcinie i trzej lokatorzy w tarapatach
Magdalena Sakowska
Foto: Elżbieta Węgrzyn
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj