W oparach bezsilności. Górnik miażdży lokalnych rywali
Ostatnie lata w historii piłkarskiego Górnika są trudne lub bardzo trudne. Gdy jeszcze w kampanii 2018/19 biało-niebiescy ponownie znaleźli się w IV lidze, wydawało się, że zawędrowali na najodleglejsze dla siebie peryferia. Przypomniała się przestarzała edycja kibicowskich szalików z nośnym hasłem: „Nigdy więcej w IV lidze”, gdzie „IV” jest przekreślone. Dziś ten poziom rozgrywek trudno kojarzyć jako zły sen. Wspominamy go z rozrzewnieniem, trochę jako punkt docelowy dla obecnej drużyny, która po dwóch latach wydostała się z A klasy i przygotowuje się obecnie do zmagań w lidze okręgowej.
Jeszcze latem 2019 roku wydawało się, że Górnik zmierza albo donikąd, albo w przepaść. To właśnie wtedy przegrał w A klasie z Sudetami Dziećmorowice aż 1:7. Złożony z juniorów i juniorów młodszych zespół nie dawał rady fizycznie, brakowało mu doświadczenia i ogłady. Ostatecznie 7. miejsce na mecie sezonu 2019/20 nikogo nie mogło wprawić w zachwyt. Zakończony nie tak dawno sezon 2020/21 to już zupełnie inna historia. Górnik był jak sportowy samochód w wyścigu z kolarzami czy wrotkarzami. Nie dał szans, odjechał konkurencji. 27 meczów, komplet zwycięstw, 81 zdobytych punktów. Nad drugim w tabeli MKS-em Szczawno-Zdrój wałbrzyszanie mieli przewagę aż 17 „oczek”. Zdarzało się, że ekipa Marcina Domagały miażdżyła rywali w mało humanitarnym stylu. W prestiżowych dla kibiców derbach z Zagłębiem Wałbrzych zwyciężała 7:0 oraz 11:1. Popis bezbronności w starciu z rozpędzonym na autostradzie do „okręgówki” Górnikiem zaprezentowały Orzeł Witoszów i KS Walim. Ci pierwsi przegrali 0:18, ci drudzy – 0:15. Kroku drużynie ze stadionu przy ul. Ratuszowej próbowali dotrzymać wspomniani piłkarze ze Szczawna-Zdroju, a także trzeci w stawce Herbapol Stanowice oraz czwarty Górnik Nowe Miasto Wałbrzych. Zespół z uzdrowiska był najbliżej sprawienia niespodzianki, przegrał jedno ze starć 3:4. Herbapol ulegał 0:3 i 1:3, a zawodnicy z Nowego Miasta 1:3 oraz 0:4. O dominacji wałbrzyskiego Górnika niech świadczy bilans bramek w 27 meczach: 187 zdobytych, ledwie 12 straconych.
Mateusz Sobiesierski
Kapitalne wyniki w A klasie nie byłyby możliwe bez wzmocnień kadrowych. Już na początku sezonu do Górnika powrócili z trzecioligowej Polonii-Stali Sławomir Orzech oraz Damian Chajewski. Obok tego pierwszego, filarem w defensywie młodej drużyny był… jej weteran, 38-letni Marcin Smoczyk, także ograny w III lidze. W trudnym momencie Górnika nie opuścił również Mateusz Sobiesierski. 24-letni pomocnik wchodził do pierwszej drużyny jako trzecioligowiec, ale doskonale też pamięta dotkliwą porażkę z Sudetami Dziećmorowice. Teraz, jako kapitan biało-niebieskich, przeprowadził kolegów przez A-klasową „kopaninę” suchą stopą.
Wspomniani wyżej piłkarze to jak na warunki piłki regionalnej dość głośne nazwiska. Co zatem powiedzieć o Michale Bartkowiaku? Rówieśnik Sobiesierskiego znowu jest oglądany w biało-niebieskim trykocie. Pomimo młodego wieku, filigranowy pomocnik przeszedł w futbolu wiele. Liczbą odniesionych przez niego urazów i kontuzji można by „obdarować” kilku zawodników. To właśnie seria problemów zdrowotnych nie pozwoliła mu rozwinąć skrzydeł w ekstraklasie, gdzie – w barwach Śląska Wrocław – rozegrał 12 meczów, strzelił jednego gola. Pokiereszowany odbudowywał się w pierwszoligowej Miedzi Legnica, później znowu uwierzyli w niego w stolicy Dolnego Śląska. Kolejne problemy sprawiły, że w piłkę nie gra już zawodowo, stara się pomóc Górnikowi wchodząc z ławki.
Marcin Smoczyk
Sezon 2020/21 na drugim miejscu w lidze okręgowej zakończył Granit Roztoka, co zaowocowało promocją do czwartej ligi. Piszę o tym nieprzypadkowo, bo ten sam Granit w sierpniu ubiegłego roku walczył z A-klasowym wtedy Górnikiem w pierwszej rundzie Okręgowego Pucharu Polski. Wynik? 7:2 dla wałbrzyszan. To tylko pokazuje, że najsłynniejszy klub z naszego regionu prawdopodobnie znowu pozostawi rywali w oparach bezsilności. Możemy śmiało założyć, że Górnicy będą niczym sprinterzy w ligowym wyścigu. Przeciwnicy co najwyżej odpowiedzą truchtem lub przebieżką.
Artykuł ukazał się na łamach tygodnika "WieszCo" - pełny numer tygodnika do pobrania w formacie PDF na stronie www.wieszco.pl.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj