Słowaczka ratuje punkt z mistrzyniami Polski! (FOTO)
Do rywalizacji z mistrzyniami kraju wałbrzyszanki przystąpiły z animuszem, mając sporą przewagę w pierwszych kilku minutach spotkania. Po chwili to jednak ekipa gości wyszła na prowadzenie, gdy „jedenastkę” wykorzystała liderka defensywy Górnika, Agata Guściora. W 14 minucie mogło być 1:1, bo fantastycznie z rzutu wolnego przymierzyła Małgorzata Mesjasz, ale bardzo dobrą interwencją popisała się w bramce Klaudia Kowalska. Kilka minut później z mocnymi strzałem z dystansu Gabrieli Grzywińskiej nie poradziła sobie Jagoda Sapor i było 0:2. Jeszcze przed przerwą AZS PWSZ złapał kontakt po golu Mesjasz z rzutu karnego. Chwilę wcześniej kapitan wałbrzyskiego klubu była popychana w „szesnastce” podczas stałego fragmentu gry.
Po zmianie stron rywalizacja na murawie się zaostrzyła. Obu drużynom nie udawało się stworzyć dogodnych sytuacji (w boczną siatkę trafiła jedynie Oliwia Rapacka), brakowało płynności w grze, wkradała się nerwowość. Wojny słownej nie wytrzymał Szymon Gieroba, który po kilku mocniejszych słowach w kierunku prowadzącej zawody został odesłany na trybuny. Warto podkreślić, że Gieroba oficjalnie prowadzi Górnika dopiero od 2 kwietnia, gdy to zastąpił związanego z klubem przez 4,5 roku Piotra Mazurkiewicza (zrezygnował z powodów osobistych). Wcześniej młody szkoleniowiec był asystentem Mazurkiewicza.
Prawdziwie piłkarskie emocje zawodniczki obu stron zostawiły na sam koniec meczu. W 85 minucie sam na sam z Sapor wybiegła Alicja Materek, ale została zatrzymana w polu karnym przez wracającą do obrony Jagodę Szewczuk. Do trzeciej „jedenastki” podeszła tym razem Ewelina Kamczyk, która polowała w 21 kolejce na swoje 34 trafienie w tym sezonie. Reprezentantka Polski i dwukrotna królowa strzelczyń Ekstraligi trafiła jednak tylko w słupek, a dobitka z najbliższej odległości Grzywińskiej poszybowała wysoko za bramkę.
Jagoda Sapor pociesza po meczu Ewelinę Kamczyk
Niewykorzystana sytuacja (rzut karny) Kamczyk zemściła się na Górniku w ostatniej akcji meczu
Przestrzelony rzut karny przez Górnika zmotywował AZS PWSZ do walki do ostatniego gwizdka. Opłacało się. W ostatniej akcji meczu Klaudia Fabova przymierzyła w dłuższy róg bramki Kowalskiej, ratując tym samym nie tylko punkt, ale i „Twierdzę Ratuszowa”. Słowaczka już po raz trzeci w tym sezonie zdobyła gola w ostatnich sekundach meczu, który dał AZS-owi ważne punkty. Wcześniej nie pomyliła się w Koninie w starciu z Medykiem (3:3) oraz w Łodzi w batalii z SMS-em (0:1). Jej trafienie w 71 minucie dało także trzy punkty z GKS-em Katowice (1:0).
Klaudia Fabova
Warto podkreślić, że w barwach Górnika na murawie od pierwszej minuty pojawiły się cztery reprezentantki Polski z ostatniego zgrupowania (Matysik, Grzywińska, Kamczyk, Grabowska) oraz znana z przeszłości z gry w AZS PWSZ Wałbrzych Chorwatka Ana Jelencić. W składzie gości zabrakło znanych z gry w kadrze Emilii Zdunek oraz Jolanty Siwińskiej (w poprzednim sezonie grała w barwach AZS PWSZ). U gospodarzy z kolei z powodu kontuzji nie oglądaliśmy Dominiki Dereń, Martyny Zańko i Wiktorii Kuciewicz.
Ana Jelencić
Przed ostatnią kolejką rundy zasadniczej AZS PWSZ jest czwarty ze stratą pięciu punktów do drugiego Medyka Konin i trzecich Czarnych Sosnowiec. Górnik Łęczna prowadzi z jedenastopunktową przewagą na wałbrzyszankami.
AZS PWSZ Wałbrzych – Górnik Łęczna 2:2 (1:2)
Bramki: Mesjasz 42 (k), Fabova 90+6 – Guściora 5, Grzywińska 22
AZS PWSZ: Sapor – Kędzierska, Mesjasz, Zawadzka, Szewczuk – Głąb (55 Zając), Rozmus (90 Ostrowska), Rędzia, Rapacka (90 Głowacka), Miłek – FabovaSylwia Matysik i Małgorzata Mesjasz bezpardonowo rywalizowały na murawie. To właśnie ta pierwsza spowodowała upadek tej drugiej i rzut karny dla AZS PWSZ. Defensorki doskonale znają się z występów w reprezentacji Polski
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj