| Źródło: Wiesz Co
Piłka nożna Wałbrzych: Jak Zawalniak Śląska pogrążył
Poprzednią opowieść o piłkarzach z Wałbrzycha zakończyliśmy w chwili, gdy w sezonie 1992/93 połączono Górnika z Zagłębiem i klub pod nazwą KP zajął 11 miejsce w tabeli. Dodajmy w II lidze. To ważne, bo był to centralny szczebel rozgrywek. Ówczesne zaplecze ekstraklasy.
W kolejnych rozgrywkach drużynie prowadzonej przez Wiesława Walczaka nie udało się utrzymać statusu drugoligowca i klub z hukiem spadł do III ligi. Sezon 1994/95 trzeba było zaczynać z myślą, że przyjdzie grać w Nowej Rudzie, Bielawie, czy Oławie. Jeszcze przed inauguracją z KP rozstał się Robert Bubnowicz, przechodząc do Zagłębia Lubin. W ataku za to obok bramkostrzelnego Jacka Michałowskiego zaczął występować Piotr Włodarczyk. KP pod wodzą ambitnego szkoleniowca, jakim był Zbigniew Górecki zajął 7 lokatę.
To było rozczarowanie dla nowego prezesa klubu Andrzeja Płonki. Przed startem rozgrywek 1995/96 trenerem pozostał Górecki, ale cel postawiono jasny – awans do II ligi. Dokonano istotnych wzmocnień. Do Wałbrzycha wrócił Grzegorz Krawiec, który przez kilka sezonów grał w belgijskim KTH Diest, a także Tomasz Resel. Obaj z Lechii Dzierżoniów. Pozyskano Piotra Juraszka z Piławianki i Jarosława Solarza z Polonii Świdnica. Biało-niebieskie barw zaczął przywdziewać ponadto Sebastian Matuszak, który wraz z Piotrem Włodarczykiem stworzy duet prawdziwych bombardierów w ataku. Obaj strzelili łącznie 28 goli! Tymczasem nim sezon na dobre się rozkręcił zmiany zaszły na ławce trenerskiej. Góreckiego zastąpił Wiesław Pisarski i to on cieszył się wiosną z awansu wałbrzyszan, którzy na koniec sezonu wyprzedzili zespół z Oławy aż o 13 pkt.
Przed startem sezonu 1996/97 (już na drugoligowym froncie) nie dokonano żadnych spektakularnych wzmocnień. Mimo to na inaugurację zmagań wałbrzyszanie pokonali u siebie 2:1 Lechię/Olimpię Gdańsk (był kiedyś taki twór). Jedną z bramek zdobył Włodarczyk, na którego coraz częściej łakomy wzrokiem spoglądały kluby z ekstraklasy. KP radził sobie znakomicie i po 7 kolejkach usadowił się na pozycji lidera tabeli. Na ziemię sprowadziła nas dopiero Pogoń Szczecin, wygrywając u siebie 4:0. Trzy gole zdobył wówczas doskonale znany na ligowych boiskach Grzegorz Niciński. Piłkarze spod Chełmca nie przejęli się tym niepowodzeniem. Po rundzie jesiennej zajmowali 5 lokatę.
Tu warto wspomnieć o pewnym zdarzeniu z 12 kolejki. To był mecz z Polonią Bytom, zremisowany 2:2. Pewnie mało kto, by o nim pamiętał, gdyby nie kuriozalna bramka, którą strzelił sobie Marek Siemiątkowski, bramkarz… Nasz golkiper niczym dawniej Janusz Jojko, który wrzucił piłkę do własnej siatki, próbował podać ręką futbolówkę do kolegi z drużyny. Gdy wykonywał ruch, na chwilę zawahał się i to wystarczyło do nieszczęścia. Piłka zamiast polecieć do partnera z zespołu, wpadła wrzucona przez Siemiątkowskiego do siatki wałbrzyszan.
Wiosna nie była już tak udana w wykonaniu piłkarzy spod Chełmca. Trenera Pisarskiego, który nie mógł dogadać się z zarządem zastąpił Bogdan Przybyła, któremu w pracy pomagał Ryszard Mordak. Do Legii odszedł Włodarczyk, a do Dyskobolii Grodzisk Wlkp. przeniósł się Piotr Juraszek. Kilku ważnych piłkarzy jak Sławomir Radziemski, Zbigniew Zawadzki czy Mirosław Otok leczyło kontuzje. W efekcie aż do 32 kolejki zespół nie był pewny utrzymania. Na szczęście drużyna obroniła II ligę.
Przed startem sezonu 1997/98 górniczą jedenastkę objął dotychczasowy trener Ślęzy Wrocław Grzegorz Kowalski, za którym do Wałbrzycha przyszli Jacek Sorbian i Hubert Łukasik. Jesienią gdy zespołowi nie szło najlepiej postanowiono dokonać kolejnych transferów. Do Wałbrzycha przyszli Dariusz Filipczak z Polonii Świdnica, Zbigniew Wójcik ze Ślęzy i Dimitrij Nazarow z Zagłębia Lubin, a później jeszcze dołączył bramkarz Jacek Banaszyński. W trakcie rozgrywek klub zmienił nazwę z KP na Górnika. Po jesieni wałbrzyszanie zajmowali 11 miejsce w tabeli. Zimą sprowadzono kolejnych graczy: Rafała Klajnszmita ze Śląska Wrocław (w przeciwnym kierunku poszedł Filipczak), Janusza Jelonkowskiego z Nysy Kłodzko, Emila Nowakowskiego z Chrobrego Głogów oraz dwóch piłkarzy Polonii Świdnica: Grzegorza Kopernickiego i Rafała Tragarza.
Kowalski dobrze przygotował zespół w przerwie między rundami i od wiosny Górnicy zaczęli skrzętnie gromadzić punkty, wspinając się w ligowej hierarchii. Wiosną wygrali choćby prestiżowy mecz ze Śląskiem, a gola zdobył Dariusz Zawalniak. Na stadion przy ul. Ratuszowej spotkanie obserwowało prawie 5 tys. kibiców. To po tym meczu pojawiły się pierwsze głosy, że drużyny nie stać na grę w II lidze, że klub ma długi i brakuje pieniędzy na bieżącą działalność. Górnik dograł sezon do końca, zajmując 7 miejsce w tabeli z 46 pkt na koncie i zapadła niepokojąca cisza…
Tomasz Piasecki
Sezon 1997/1998. W górnym rzędzie od lewej: Krzysztof Radziemski, Janusz Jelonkowski, Marcin Wojtarowicz, Piotr Borek, Hubert Łukasik, Jarosław Solarz, Rafał Tragarz. W środkowym rzędzie od lewej: Bogdan Przybyła (II trener), Czesław Zapart (kierownik drużyny), Dimitar Nazarow, Emil Nowakowski, Radosław Matuszak, Zbigniew Zawadzki, Zbigniew Wójcik, Dariusz Zwalniak, Rafał Klajnszmit, Grzegorz Kowalski (I trener), Janusz Wodzyński (masażysta). W dolnym rzędzie od lewej: Marek Wojtarowicz, Tomasz Tur (dziś Idziak), Jacek Sorbian, Rafał Wodzyński, Jacek Banaszyński, Paweł Murawski, Jarosław Falkenberg
Czytaj też:
GÓRNIK WAŁBRZYCH: JAK POŁĄCZONO DWIE "BIDY"...
ZAGŁĘBIE WAŁBRZYCH: KIEDY JEST SIĘ TRZECIĄ SIŁĄ W POLSCE
SUKCESY Z KOMUNISTĄ W NAZWIE
Artykuł ukazał się na łamach tygodnika "WieszCo" - pełny numer tygodnika do pobrania w formacie PDF na stronie www.wieszco.pl.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj