Pewna wygrana w Opolu? Nie będzie tak łatwo (ZAPOWIEDŹ)
Spoglądamy w stronę ligowej tabeli. Perypetie Polfarmexu Kutno sprawiły, że panuje w niej chaos. Jedno jest pewne – Górnik jako jedyny zespół w lidze przegrał tylko raz. Wałbrzyszanie legitymują się bilansem 6-1, co każe sądzić, że są dominatorami na pierwszoligowych parkietach.
To jednak mylne wrażenie, bo Górnik wpadał w tym sezonie nie raz w tarapaty, ale zawsze potrafił się z nich wykaraskać. W ostatnich trzech ligowych starciach nasi wygrywali w sumie różnicą tylko dwunastu punktów. Kotwicę Kołobrzeg pokonali 76:74, ale to do rywali mogło należeć ostatnie słowo. Ci jednak postanowili milczeć, oddając trzy niecelne rzuty z rzędu. W pojedynku z Pogonią Prudnik piłkę, przy dwupunktowym prowadzeniu biało-niebieskich, mieli gospodarze, ale świetną postawą w obronie popisał się Grzegorz Kulka i to nasi cieszyli się ze zwycięstwa, ostatecznie 87:83. Mecz z Miastem Szkła Krosno to już horror nad horrorami, historyczna potyczka, multi pakiet dramatycznych zwrotów akcji, okraszony wałbrzyskim charakterem , który po dwóch dogrywkach był górą.
Na drugim biegunie tabeli znajdujemy Weegree AZS Politechnikę Opolską. Beniaminek 1. ligi zanotował wymarzony start, wygrywając w derbach w Pogonią Prudnik oraz z Marcinem Radomskim i jego Miastem Szkła. Później było znaczenie gorzej. Ekipa Dominika Tomczyka uległa rywalom w sześciu ostatnich meczach, ale w tych domowych, w kameralnej hali przy ul. Prószkowskiej, stawiała TWARDE warunki. Wygrała tam tylko raz, ale w ponoszonych trzech porażkach będąc bardzo blisko końcowego sukcesu.
Weegree AZS Politechnika u siebie w sezonie 2019/20:
Wygrana w derbach z Pogonią Prudnik 90:79
Porażka 102:105 z WKK Wrocław
Porażka 83:87 z GKS-em Tychy
Porażka z ZB Pruszków 75:77
O tym, że w obiekcie przy Prószkowskiej gra się bardzo, bardzo ciężko nasi przekonali się w sezonie 2017/18, jeszcze w 2. lidze. Górnik przepychał się wtedy z opolanami o miejsce na ligowym tronie. W hali Politechniki zanotował najgorszy fragment gry w ostatnich kilku latach, przegrywając na początku spotkania 4:17. Na nieszczęście gospodarzy, w biało-niebieskim trykocie mecz życia rozgrywał Hubert Kruszczyński, który tylko do przerwy trafił wszystkie siedem prób za trzy (!), wyprowadzając naszych na kilkunastopunktowe prowadzenie. Trudny teren ma jednak to do siebie, że nie można sobie tam wrzucić na luz. AZS szybko wrócił do gry, na początku czwartej kwarty już prowadził, ale ostatni fragment należał do wałbrzyszan. Arcyważną „trójkę” na 83:75 trafił Bartłomiej Ratajczak i nasi dowieźli dwa punkty, pokonując gospodarzy 87:82, a 33 „oczka” i 9/9 za 3 zanotował Kruszczyński.
Bardzo mocno wałbrzyszan ukąsił w tamtym starciu Wojciech Leszczyński, autor 27 punktów (6x3). Wywodzący się z Bolesławca koszykarz wciąż gra w Opolu, jest tam trzecim strzelcem. Liderem punktowym jest skrzydłowy Adam Kaczmarzyk, ze śr. 19.8 pkt drugi strzelec całych rozgrywek. Nieco ponad 16 „oczek” dorzuca weteran Tomasz Ochońko. W wałbrzyskim obozie najwięcej punktów śr. zdobywają Krzysztof Jakóbczyk i wspomniany wyżej Kulka (obaj w okolicach 15 pkt). Od tego sezonu w Opolu Wojciech Leszczyński może grać wraz ze swoim młodszym bratem. Na występy obok brata nie może liczyć w Wałbrzychu Kamil Zywert, ale ten brak wynagrodził sobie trzecim miejscem w klasyfikacji najlepszych asystujących 1. ligi (śr. 6.3).
W ekipie gospodarzy nie zabraknie znajomych twarzy. Od niedawna w Politechnice gra Tomasz Krzywdziński, przez ostatnie dwa sezony koszykarz Górnika.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj