Nowi w biało-niebieskich barwach. Ekscytacje i zagrożenia (ANALIZA)
MACIEJ BOJANOWSKI
Ekscytacje:
Trener reprezentacji Polski koszykarzy, Amerykanin Mike Taylor lubi często powtarzać, że jest „excited”. Kibice Górnika Maćkiem Bojanowskim też mogą być podekscytowani.
Fani spekulowali, kto mógł dołączyć do zespołu na pozycję skrzydłowego. Szukali w gronie pierwszoligowców. Może Hubert Pabian? Może Nick Madray? Nikt nie przeglądał nazwisk z ekstraklasy. Wałbrzyski zarząd, drugie lato z rzędu, wykonał ruch nieoczywisty. Sięgnął szczebel wyżej po koszykarza wciąż młodego, z niezłą przeszłością, ale takiego, dla którego 1 liga z różnych względów może w tym konkretnym momencie kariery okazać się atrakcyjna.
Tak było też z Grzegorzem Kulką. Duży talent, sukcesy w baskecie młodzieżowym, ale problemy z minutami gry w Energa Basket Lidze. Sprowadzenie Kulki przed rokiem było pewnym ryzykiem. Facet zasiedział się w ciągu ostatnich kilku sezonów na ławce i trudno było określić, czy zapewni jakość szczebel niżej. Warszawianin okazał się bardzo udanym transferem, stając się jednym liderów Górnika. Pokazały to jego statystyki w biało-niebieskim trykocie:
- pierwszy strzelec
- trzeci w minutach na parkiecie
- drugi w zbiórkach
- drugi w skuteczności za 2
- trzeci w skuteczności za 3
- pierwszy w skuteczności za 1
Kulka w Wałbrzychu się odbudował, nabrał pewności siebie i powrócił do ekstraklasy, zapewne w większej roli i w dłuższym wymiarze czasowym.
Obaj panowie reprezentują rocznik 1996, zresztą spotkali się kadrze Polski U-18, która w 2014 roku zajęła ostatnie miejsce w Mistrzostwach Europy i spadła do dywizji B. W tamtej ekipie nieco większą rolę miał były już skrzydłowy biało-niebieskich:
źródło: FIBA Archive
W ostatnich latach duet Bojanowski-Kulka spotykał się po przeciwnych stronach barykady w Energa Basket Lidze. Więcej minut w grze spędzał Bojanowski. Szczególne wrażenie robią jego osiągnięcia z sezonu 2018-19, gdy dla Miasta Szkła Krosno w elicie zdobywał śr. 10.8 pkt, trafiał świetne 63% rzutów za 2 i bardzo dobre 40% za 3. To pokazuje jak wielki drzemie w nim potencjał. Bojanowski ma szansę by, podobnie jak Kulka, stać się nie tylko liderem Górnika, ale i wyróżniającym się skrzydłowym całej ligi.
Spójrzcie na poniższe cyfry. Wiemy jak dobrze w Górniku radził sobie Kulka, choć w ekstraklasie był bardzo marginalnym koszykarzem. Bojanowski w elicie znaczył więcej:
Styl gry Bojanowskiego różni się od tego, który preferował Kulka. Ten pierwszy ma większy ciąg na kosz, lepiej skacze, słynie z eksplozywności. Ten drugi znany był bardziej ze świetnego wyszkolenia technicznego i podkoszowych manewrów.
Fotografowie już polerują szkła obiektywów, by te były gotowe łapać w powietrzu Bojanowskiego.
Zagrożenia:
Czy jednak na pewno dojdzie do wysokich lotów nad obręczą? Transfer wywodzącego się z Białegostoku gracza niesie ze sobą pewne zagrożenie. W listopadzie 2019 zerwał więzadła krzyżowe w kolanie i od tego czasu dochodził do siebie. To jedna z najpoważniejszych kontuzji w zawodowym sporcie, szczególnie dla graczy, którzy byli znani z dynamiki.
Czy Bojanowski będzie w stanie nawiązać do dyspozycji z czasów gry w Krośnie? W Górniku bardzo w niego wierzą. Trener Grudniewski chce spokojnie wprowadzać go do gry, dać mu czas by złapał rytm. To mniej więcej tym podejściem nasi działacze przekonali go do przenosin do 1 ligi, bo należy podkreślić, że miał także oferty z elity. Do tego, w Energa Basket Lidze nowy nabytek Górnika, o pięć centymetrów niższy od Kulki, grywał jako niski skrzydłowy. W Wałbrzychu częściej pewnie będzie występował bliżej kosza, jako silny skrzydłowy, czyli na pozycji nieco mniej dla siebie naturalnej. Dodatkowo, w ostatnim sezonie zdarzało się, że Damian Cechniak miał problemy z przewinieniami. Gdy musiał z tego powodu dłużej siedzieć na ławce, pod obręczą często pojawiał się mający 205 cm Kulka. Mierzący 200 cm były gracz Polpharmy może mieć kłopoty z defensywą na pozycji środkowego.
Jeżeli Bojanowski okaże się fizycznie zdrowy, to czy odbuduje się mentalnie po tak ciężkim urazie? Pamiętajmy, że w Wałbrzychu kibice wymagają od koszykarzy 110 proc. i są bardzo wyczuleni na ewentualne pozorowanie gry.
JAN MALESA
Ekscytacje:
Mało o którym koszykarzu z młodego pokolenia było głośniej w sezonie 2019-20 1 ligi. Malesa debiutował na tym szczeblu, a i tak z miejsca stał się najlepszym strzelcem Nysy Kłodzko. Notował śr. 13.3 pkt, 50 proc. skuteczności za 2 i 34% za 3. Ten ostatni procent mógłby być nieco lepszy, ale pamiętajmy, że Nysa grała niskim składem, a Malesa nie mógł liczyć na potężnych środkowych przy stawianiu zasłon, tj. Cechniak oraz na innych strzelców, tj. Krzysiek Jakóbczyk, równie mocno absorbujących obronę rywali. Wydaje się, że w lepszym otoczeniu oraz we współpracy z uznanym fachowcem, czyli trenerem Grudniewskim, 21-latek jeszcze bardziej się rozwinie.
Malesa, co ważne, dobrze radzi w grze pod presją. Na początku sezonu Nysa pokonała u siebie ekipę z Pruszkowa 89:87, a osiem ostatnich punktów dla swojego zespołu zdobył właśnie Jasiek. W końcówce trafił z gry na wyrównanie, a potem pewnie wykonał dwa rzuty wolne. Dobrze radził sobie także w kolejnych dreszczowcach: 26 punktów i 7 zbiórek z Polonią Leszno (wygrana 97:93), czy 22-7 z AZS Politechniką Opole (wygrana 100:99). Pamiętamy także jego 22 „oczka” w gorącym Aqua Zdroju (10/11 za 1), choć tam akurat Nysa przegrała (86:90).
Zagrożenia:
Malesa był pierwszym strzelcem drużyny w 1 lidze, ale ta drużyna zajęła dopiero 12. miejsce w końcowej tabeli, przegrywając wszystkie mecze na wyjeździe. Jego statystyki w 1 lidze wyglądają bliźniaczo podobnie do tych Maćka Koperskiego, gdy nasz obwodowy bronił jeszcze barw AGH Kraków:
Koperski to rówieśnik Malesy, który po przenosinach pod Chełmiec, do drużyny z czołówki 1 ligi, stał się zadaniowcem, ze znacznie mniejszą liczbą minut. Może się więc okazać, że możliwości Jaśka zostaną zweryfikowane pomiędzy lepszymi koszykarzami. Były gracz Nysy wchodzi poza tym do składu w miejsce bardzo doświadczonego Rafała Glapińskiego. Panów dzieli aż 17 lat i trudno od pochodzącego z Białej Podlaskiej gracza oczekiwać podobnego ogrania, regulowania tempa gry czy po prostu boiskowego cwaniactwa. Do tego, już na starcie, Malesa może mieć nieco trudniej z racji długiej historii występów w młodzieżowym Śląsku Wrocław. Wychowani w WKS-ie koszykarze, by zaskarbić sobie w Wałbrzychu sympatię fanów, muszą pracować wyjątkowo ciężko.
Nowy sezon Suzuki 1 ligi startuje w weekend 26-27 września. W pierwszej kolejce Górnik zmierzy się na wyjeździe z wyraźnie wzmocnioną Energą Kotwicą Kołobrzeg. Tydzień później biało-niebiescy wybierają się do Opola, na pojedynek z Weegree AZS Politechniką Opolską. Premierowa potyczka w Wałbrzychu będzie mieć miejsce 10 lub 11 października. Nasi podejmą beniaminka, czyli Wisłę Kraków.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj