Kwartet w przedpokoju. Wałbrzyski sport wciąż bez ekstraklasy
Po raz pierwszy pokusiłem się o stworzenie podobnego zestawienia w 2020 roku. Było to świeżo po tym, gdy upadł ostatni ekstraklasowy bastion w naszym mieście – AZS PWSZ Wałbrzych. Drużyna piłkarska kobiet, w 2017 roku sięgająca po brązowy medal mistrzostw Polski, została rozwiązana po wycofaniu się ośrodka akademickiego ze wspierania klubu. Od tego czasu pod Chełmcem mamy posuchę, choć trzeba sobie powiedzieć jasno, że AZS PWSZ reprezentował niszę, która nie spotkała się z zainteresowaniem kibiców.
Na początku kilka wyjaśnień do zamieszczonej obok tekstu tabeli. Znajduje się w niej trzydzieści siedem największych miast w Polsce, każde z liczbą mieszkańców przekraczającą 100 tys. Według niektórych danych Wałbrzych jest na bardzo dobrej drodze, by grono stutysięczników opuścić. Pewne zestawienia statystyczne już nawet nasze miasto w tym kontekście dyskwalifikują. Kolejność w tabeli obok? Od największego do najmniejszego ośrodka. W poszczególnych rzędach znajdziecie kluby, reprezentujące daną lokalizację w elicie. Po ukośniku, podobnie jak w zestawieniu sprzed dwóch lat, dodałem ekstraklasowy klub w lidze kobiet. Klasyfikacja zakłada zbliżające się rozgrywki 2022/23, ale miejcie na uwadze, że polski sport bywa nieprzewidywalny: ktoś się wycofa z racji problemów budżetowych, jeszcze inny nie spełni wymogów licencyjnych, a trzeci wykupi „dziką kartę”, zostając/wracając na salony. Wyjątkiem w zestawieniu jest żużel, bo dotyczy jedynie rywalizacji mężczyzn, a i sezon 2022 wciąż trwa (ekstraklasowy stan został podany na chwilę obecną).
Podstawowym wnioskiem, który nasuwa się po analizie tabeli to przewaga miast wojewódzkich. Każde z nich może liczyć na drużynę w elicie w jednym z sześciu najbardziej popularnych sportów zespołowych. Sprawa jest dość oczywista - większe miasto, to i większe możliwości finansowe. Nie w każdym z nich kibic ma jednak dylemat, na który salon spoglądać w weekend. Mam na myśli Białystok i Olsztyn, gdzie ekstraklasę reprezentują pojedyncze kluby. Trend w tabeli jest wyraźny – im mniejszy ośrodek, tym mniejsza szansa na kilka ekip na najwyższym szczeblu rozgrywkowym. Najbliżej wypadnięcia z elitarnego grona był Koszalin, bo tamtejsze piłkarki ręczne zameldowały się niemal na samym końcu ligowej stawki. Mało imponująco prezentuje się Bytom, bo reprezentowany jedynie przez niszowy hokej na lodzie kobiet. Na ich obronę trzeba jednak dodać, że to aktualnie mistrzynie Polski. W poprzednim rankingu honoru ekstraklasy w Tarnowie bronili szczypiorniści Unii. Teraz dołączyły do nich siatkarki Grupy Azoty Roleski, czyli zwyciężczynie 1 ligi. W porównaniu z 2020 rokiem na salonach brakuje Chorzowa. Stało się tak za sprawą spadku tamtejszych piłkarek ręcznych. Powrót do Superligi był jednak na wyciągnięcie ręki, ale Ruch przegrał decydujący mecz w barażach, dumnie zwanym „Turniejem Mistrzyń”. W Chorzowie zespołem, który najbardziej rozpala serca jest piłkarski Ruch. „Niebiescy” wrócili właśnie do 1 ligi i pewnie w dalszych planach nie zamierzają na tym poprzestać.
Obok Chorzowa i Wałbrzycha, bez ekstraklasy muszą obejść się Rybnik i Ruda Śląska. To pierwsze miasto jeszcze niedawno, podobnie jak my, mogło poszczycić się drużyną kobiet w lidze piłkarskiej. To już jednak historia. Blisko najsilniejszych rozgrywek był wspomniany chorzowski Ruch, ale o awans otarli się przecież także wałbrzyscy koszykarze. Górnikowi do szczęścia zabrakło dwóch wygranych. Wielka szkoda, bo pełne trybuny w Aqua Zdroju podczas finałów były dowodem, że kibice jak tlenu potrzebują sportu na najwyższym poziomie. Cztery miasta bez elity, wszystkie związane z szeroko pojętym przemysłem wydobywczym, znajdują się w… przedsionku. Kibice z utęsknieniem wyczekują momentu, gdy sportowy miejski kwartet przedpokój zamieni na salon.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj