Koszykarska fala generała Kordala
Koniec posuchy, konkursy dla otuchy
132 dni. Tyle minęło od ostatniego ligowego meczu Górnika u siebie. Głód koszykówki w Wałbrzychu dało się zauważyć już na godzinę przed rozpoczęciem spotkania z Miastem Szkła Krosno, gdy spora grupa kibiców ustawiła się w kolejce po bilet. Świetna frekwencja na trybunach to zasługa dużego wysiłku marketingowego ze strony klubu. W czasach inflacji, drożyzny i znacznego wzrostu cen za użytkowanie Aqua Zdroju, każdy kibic na meczu jest dla Górnika na wagę złota. Fani, co stało się tradycją na meczach basketu, mogli liczyć na garść atrakcji. W obiekcie ponownie przygotowano atrakcje dla najmłodszych, sklepik, konkursy i pokaz ognia. Pojawiła się także możliwość zakupu klubowych gadżetów w postaci białych i niebieskich polówek z herbem klubu. W kolejnych tygodniach ta oferta ma zostać jeszcze rozszerzona. Do tego kibice mogli ściągnąć na telefon za pomocą kodu QR 31-stronicowy Skarb Kibica, przy tworzeniu którego nasza redakcja brała udział.
POBIERZ SKARB KIBICA
One man show
Na parkiecie działo się równie dużo, co wokół niego. Kapitalnie w mecz wszedł Adrian Kordalski. Najlepszy strzelec i drugi asystujący Suzuki 1 Ligi w poprzednim sezonie zdobył 10 pierwszych punktów dla Górnika. Były gracz Turowa wniósł mnóstwo polotu do gry gospodarzy. Trafiał za trzy, wchodził pod kosz, dyktował tempo, znajdował kolegów na lepszych pozycjach. Solidny zespół z Krosna ani myślał jednak składać broni. Do przerwy prowadzili Górnicy, ale tylko 47:42. Kordalski trafił za trzy równo z końcową syreną drugiej kwarty, schodząc do szatni z 17 „oczkami” na koncie. Po stronie gości 13 punktów zgromadził Michał Jankowski, czołowy strzelec z dystansu w całej lidze, a 11 dorzucił Łotysz Klavs Dubults.
W poprzednim sezonie wałbrzyszanie zwyciężyli w Krośnie ledwie jednym punktem, natomiast u siebie taką samą różnicą przegrali. Podobny scenariusz zapowiadał się po trzech kwartach, bo goście ten fragment gry wygrali 18:16 i byli bardzo blisko wyrównania. Ostatnia odsłona to jednak pokaz siły Górnika, zwłaszcza w kontrataku: „W DNA naszej drużyny ma być gra z kontry, aktywność na atakowanej tablicy. Oba te elementy zaprezentowaliśmy w meczu z Miastem Szkła. Mamy w swojej drużynie dużo indywidualności. Ogromne gratulacje należą się Adrianowi, ale do jego 33 punktów należy także doliczyć 7 zbiórek i 7 asyst. Chciałbym, żeby tak to wyglądało zawsze, ale myślę, że jesteśmy drużyną, w której w każdym meczu ktoś inny może włączyć się do zdobywania punktów. Dziś pięć razy za trzy trafił Adrian, w Pelplinie pięć razy z dystansu przymierzył Bartek Majewski. Cieszę się z dobrego początku sezonu u siebie, bo gra dla takiej publiczności może trochę splątać nogi. Spotkanie z Krosnem przypominało mecz w Pelplinie, gdzie także mieliśmy dość niemrawy początek, ale później się rozpędziliśmy i zrobiliśmy swoje” – powiedział po meczu trener Górnika, Marcin Radomski.
Dla Radomskiego był to pierwszy od kwietnia 2019 roku domowy mecz w roli trenera wałbrzyskiego klubu. Trudno wyobrazić sobie lepszy powrót pod Chełmiec. Jakby tego było mało, szkoleniowiec został bardzo ciepło przyjęty przez wymagających miejscowych kibiców: „Bardzo dziękuję im za miłe przyjęcie. To są takie momenty, które dodają mi siły i mobilizują do jeszcze cięższej pracy. Liczyłem na to, że kibiców będzie jak najwięcej. Dopingowałem swoich zawodników, by dali im fajne widowisko, by wyszli na parkiet z dobrymi emocjami. Myślę, że po dzisiejszym meczu każdy z fanów przyjdzie na następny, a do tego zachęci kolejnych. Tym bardziej, że następne domowe spotkanie to starcie z Kotwicą Kołobrzeg, czyli absolutny ligowy szlagier” – kończy trener gospodarzy.
Po stronie gości bardzo solidny mecz zagrał wspomniany Jankowski, w drugiej połowie przygasł Dubults, zabrakło także punktów Amerykanina z polskim paszportem, czyli Darrella Harrisa. Niezłe zawody rozegrał grający dopiero drugi mecz w karierze w 1 lidze, ledwie 19-letni Hubert Łałak: „Mam wrażenie, że wynik nie oddaje tego, co działo się na boisku. Trudno jest wygrać na tak gorącym terenie jak Wałbrzych przy skuteczności poniżej 40 proc. z gry. Nie udało nam się zatrzymać Adriana Kordalskiego, to był główny mankament w naszej grze. Górnik zdobył 31 punktów z szybkiego ataku, my zaledwie 6, co pokazuje, że nasze przejście z obrony do ataku jest na słabym poziomie. Musimy nad tym pracować” – powiedział po meczu Stanisław Heliński, drugi z młodzieżowców w barwach Miasta Szkła.
„To gdzie można kupić karnet?”
W wałbrzyskiej ekipie, jakże innej kadrowo w porównaniu z sezonem 2021/22, dało się zauważyć z trybun powiew świeżości. W poprzednich rozgrywkach nasi rzadko dzielili się piłką, forsowali mnóstwo rzutów. Nierzadko brakowało zrozumienia na parkiecie, a dobre wyniki były zasługą indywidualnych umiejętności, hartu ducha i woli walki. Nowy Górnik gra bardziej zespołowo i przyjemniej dla oka. To nie są puste słowa. Podczas meczu miałem okazję przysłuchiwać się nastrojom z trybun. Początkowo kibice psioczyli na wysokie ceny biletów, ale już po dwóch kwartach zapytali mnie: „To gdzie można kupić karnet?” Zawodnicy przekonali swoją dobrą grą, notując aż 21 asyst. Drużynę z Podkarpacia w czwartej odsłonie zalała koszykarska fala, którą spowodował wspomniany wyżej Kordalski: „W czwartej kwarcie zaczęliśmy grać bardziej agresywnie, mocno uruchomiliśmy kontrę, co nam dawało łatwe punkty. Zawodnikom z Krosna zaczęło brakować powietrza. Gdy złapaliśmy rytm, poszliśmy jak po swoje. Nasza gra fajnie wyglądała. Myślę, że z takim nastawieniem i walecznością będziemy w Aqua Zdroju bardzo groźni. Mamy też elementy do poprawy, przede wszystkim musimy ograniczyć zbiórki ofensywne rywali, bo tych było za dużo”.
Pierwszy raz w Aqua Zdroju pojawił się Roman Prawica, trener gości. W przeszłości to jeden z najlepszych rzucających polskiej ekstraklasy, głównie Nobilesu/Anwilu Włocławek. Pochodzący ze Stalowej Woli trener z sentymentem wspominał występy w hali wałbrzyskiego OSiR-u ponad dwie dekady temu, pamiętając o głośnym dopingu z balkonów. Odniósł się także do sobotniego meczu: „Udało nam się stworzyć dobre widowisko, przez długi czas mecz był wyrównany. Drużyna z Wałbrzycha wykorzystała swoje wszystkie przewagi, które miała nad nami. Nie zatrzymaliśmy szybkich ataków gospodarzy. Myślę, że to ich bardzo napędziło. Próbowaliśmy wrócić do gry, wypracowaliśmy sobie dobre pozycje do rzutu, ale nie potrafiliśmy ich wykorzystać. Gratuluję także cudownej wałbrzyskiej publiczności, która gorąco dopingowała swój zespół”.
Na zakończenie konferencji prasowej boiskowy generał Kordalski został zapytany o… fryzurę. W przeszłości imponował czerwonym irokezem. Czy zobaczymy u niego podobną kompozycję, tyle że w biało-niebieskich barwach? „Na razie nie myślę o tym, ale zobaczymy. Na pewno w sezonie coś ciekawego się pojawi. Trzeba po prostu poczekać i uzbroić się w cierpliwość”- zakończył popularny „Kordal”.
W 3. kolejce Górnik zagra na wyjeździe ze Śląskiem II Wrocław (9.10). Najbliższy mecz u siebie to wspomniany ligowy hit, czyli pojedynek z Sensation Kotwicą Kołobrzeg (15.10).
(2-0) Górnik Trans.eu Zamek Książ Wałbrzych – (1-1) Miasto Szkła Krosno 92:68
Górnik: Kordalski 33 (7 zb, 7 as, 5x3), Stopierzyński 16, Niedźwiedzki 12 (10 zb), Durski 9, Majewski 7, Walski 7, Sobkowiak 3, Ratajczak 3, Marek 2, Kruszczyński 0, Kabała 0.
Miasto Szkła: Jankowski 18 (4x3), Dubults 13, Łałak 9, Harris 6 (10 zb), Oczkowicz 5, Heliński 5, Dawdo 4, Zagórski 4, Traczyk 2, Śpica 2, Walciszewski 0.
Karnety na mecze Górnika można nabywać w serwie www.abilet.pl oraz w sklepie Sporting przy ul. Długiej 2e. Zakup można rozłożyć na raty. Wpływy pochodzące z karnetów w znacznym stopniu zasilają budżet klubu i walnie przyczyniają się do jego rozwoju.
Foto: Alfred Frater
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj