Górnik zagra w Krośnie, czyli kroki po rozbitym szkle (ZAPOWIEDŹ)
Sadło, zaświaty i korki
Mniej więcej pół minuty do końca dogrywki. Miasto Szkła Krosno prowadzi z Górnikiem 75:69. Na linii rzutów wolnych staje Michał Sadło, a zgromadzeni opuszczają Aqua Zdrój. Dla nich jest „po meczu”. Za chwilę goście przecież powiększą prowadzenie do ośmiu punktów, ostatecznie pogrążając biało-niebieskich. Szkoda czasu na to patrzeć, lepiej skierować się w stronę samochodu, wyjechać z parkingu przed korkiem.
Tak się jednak składa, że wspomniany Sadło wykonuje rzuty wolne kiepsko. Przy stanie 75:69 spudłował dwukrotnie, a „Górnicy” wydłużyli wyjątkowo krótki cień szansy na odwrócenie losów meczu. Doprowadzili do drugiej dogrywki, w której ekipie z Podkarpacia nie dali już szans, wygrywając 86:80. Mecz z Krosnem dołączył zatem do ścisłej czołówki najbardziej pamiętnych pojedynków Górnika u siebie w ostatnich piętnastu latach:
POWRÓCILI Z ZAŚWIATÓW! GÓRNIK WYGRYWA PO DWÓCH DOGRYWKACH!
TOP 10 MECZÓW GÓRNIKA U SIEBIE W OSTATNICH PIĘTNASTU LATACH
Trener Marcin Radomski
Rozbite szkło przy ławce
Trudno zakładać, że te dwa osobiste pogrążyły Michała Sadło, ale faktem jest, że w Krośnie już się z nim pożegnali. Fortuna ekipie Marcina Radomskiego wciąż jednak nie sprzyja. W rundzie rewanżowej Miasto Szkła wygrało zaledwie jedno z ostatnich siedmiu spotkań. Przegrali z drużynami z Leszna, Pruszkowa, Słupska, Łańcuta, Wrocławia i Opola, a jedyny triumf odnotowali u siebie, z GKS-em Tychy. Można odnieść wrażenie, że trener Radomski, tak dobrze wspominany z pracy w Wałbrzychu, w Krośnie stąpa po cienkim lodzie (albo raczej: kroczy po rozbitym szkle). O napięciu w obozie spadkowicza z ekstraklasy świadczą także słowa prezesa Janusza Walciszewskiego, który na klubowej stronie internetowej odniósł się do ostatnich rezultatów słowami:
„to nie jest wynik jakiego oczekujemy”
„trener Radomski musi to wszystko poukładać, aby wykorzystać potencjał jakim niewątpliwie dysponuje”
czy
„takie mecze jak z Pruszkowem u siebie nie mogą się powtórzyć”.
Trener Radomski podzielił się swoimi spostrzeżeniami z ostatnich tygodni na klubowym social media: „To jest sytuacja mocno kryzysowa (…) Musimy się zjednoczyć, drużyna musi być razem. W kryzysach kluczem jest utrzymać jedność i znaleźć rozwiązanie, którego tak naprawdę wciąż szukamy. To nie jest tak, że my czekamy aż forma przyjdzie. My dokładnie wiemy, co nam szwankuje”.
Od stycznia w Krośnie nowymi wysokimi są Julian Jasiński i Łukasz Ratajczak, ale to nie oni stanowią o sile zespołu. Trzech najlepszych strzelców Miasta Szkła to przecież koszykarze, którzy w ostatnich latach byli ważnymi postaciami drużyn wygrywających 1. ligę: Marcin Dymała i Alan Czujkowski poprowadzili do promocji do ekstraklasy Spójnie Stargard (2018), a Paweł Śpica odegrał ważną rolę w w sukcesie Astorii Bydgoszcz (2019). Miasto Szkła zecydowanie celuje w pierwszą ósemkę i porażka z Górnikiem nie wchodzi w grę, bo już w tej chwili nasz niedzielny rywal balansuje na granicy play-off.
Spotkanie w Krośnie promuje Krzysztof Spała, były koszykarz Górnika, a obecnie rozgrywający Miasta Szkła
Rozwieją wątpliwości?
W Krośnie mają kłopoty, ale swoje pożary gasili niedawno także biało-niebiescy. Po porażce z ostatnią w stawce Kotwicą Kołobrzeg nasi bardzo chcieli udowodnić, że pogłoski o ich spadającej formie są głęboko przesadzone. W środę pokonali we własnym obiekcie Pogoń Prudnik 82:71, ale to zwycięstwo nie wszystkich do końca przekonało, bo w Pogoni zabrakło aż czterech ważnych graczy, a gospodarze trafili ledwie 41% rzutów z gry. „Górnicy” przegrali dwa ostatnie mecze na wyjeździe i daleka wyprawa do Krosna ma być dla nich powrotem na utartą wcześniej ścieżkę zwycięstw.
2020 rok pod Chełmcem najlepiej otworzył Damian Pieloch. Skrzydłowy Górnika znacznie poprawił swoje dokonana statystyczne po dołączeniu do składu Karola Kamińskiego:
Damian Pieloch w pierwszych 14 meczach sezonu: 9,4 pkt i 36% skuteczności z gry
Damian Pieloch w ostatnich 5 meczach: 16,4 pkt i 52% skuteczności z gry
Dla 30-letniego wychowanka biało-niebieskich podróż do Krosna będzie sentymentalna, bo to właśnie w barwach tego klubu w sezonie 2011/12 walczył o swoją pozycję w 1. lidze:
Pieloch (z prawej, u dołu) w Krośnie, sezon 2011/12. Foto: basketkrosno.pl
Rok później drugim rozgrywającym w klubie z Podkarpacia był z kolei Rafał Glapiński. „Glapa” dotarł z ówczesnym MOSiR-em Krosno do wielkiego finału 1. ligi, ale nie zagrał w nim z powodu kontuzji. W tym samym sezonie sięgnął z MOSiR-em po Puchar Polski PZKosz.
Transmisja w internecie z meczu w Krośnie nie jest przewidziana. Tekstowa relacja „akcja po akcji” tradycyjnie na żywo na pzkosz.pl.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj